Szef komisji Artur Zawisza z PiS jest oburzony. Jego zdaniem zasada stawiennictwa dotyczy wszystkich, a zatem także Leszka Balcerowicza, który - jak zaznaczył - nie jest nadczłowiekiem.
Zawisza przypomniał, że jeszcze niedawno był problem wezwania przed komisję Hanny Gronkiewicz-Waltz, ostatecznie zapadła decyzja, by kandydatów w wyborach samorządowych nie wzywać przed komisję przed wyborami. Teraz z kolei, powstał problem z wezwaniem Leszka Balcerowicza.
Poseł Platformy Obywatelskiej Aleksander Grad przypomniał, że Leszek Balcerowicz zapewnił, iż stawi się na przesłuchanie, jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, że sejmowa komisja została powołana zgodnie z prawem. Rozstrzygnięcie to zapadnie 21 września.
Poseł Artur Zawisza zaprzeczył, że formułował pod adresem Leszka
Zawisza: Kogo mielibyśmy wzywać? Balcerowicza oskarżenia o korupcję. Zastanawiał się natomiast nad konfliktem interesów, w związku z tym, że Balcerowicz zasiadał w zarządzie fundacji CASE, kierowanej przez jego żonę, która to fundacja była zasilana przez banki, podlegające nadzorowi Balcerowicza. Według posła Zawiszy, Leszek Balcerowicz jest świadom tego konfliktu interesów i to jest przyczyną jego odmowy stawienia się przed komisją.