Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ZNP chce, by wynagrodzenia nauczycieli były finansowane z dotacji budżetowej

13
Podziel się:

To rząd, a nie samorządy, powinien odpowiadać za wypłatę wynagrodzeń nauczycielom - uważa ZNP. Przygotował projekt nowelizacji, zgodnie z którym środki na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach i w przedszkolach pochodziłyby z dotacji celowej budżetu państwa.

ZNP chce, by wynagrodzenia nauczycieli były finansowane z dotacji budżetowej
(REPORTER/EAST NEWS)

To rząd, a nie samorządy, powinien odpowiadać za wypłatę wynagrodzeń nauczycielom - uważa ZNP. Związkowcy złożyli w Sejmie projekt nowelizacji, zgodnie z którym środki na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach i w przedszkolach pochodziłyby z dotacji celowej budżetu państwa.

[aktualizacja 16:30]

- To totalna zmiana systemu, która spowoduje duże turbulencje finansowe w samorządach. W dodatku jest niezgodna z konstytucją, tam, gdy mówi się o oświacie, mówi się o subwencji - oceniła minister edukacji Anna Zalewska, pytana przez dziennikarzy o propozycję ZNP.

Jednocześnie szefowa MEN zaznaczyła, że jest to projekt obywatelski i dlatego należy podejść do niego z szacunkiem. - Odbędzie się w Sejmie cała procedura: pierwsze czytanie, prace w komisji, analiza jego zgodności z ustawami. Konieczna jest też debata w samorządach, to proponowane zmiany dotyczą głównie samorządów. Dla nich jest to duża różnica czy środki są z subwencji, czy w dotacji - powiedziała.

Pod projektem zebrano ponad 340 tys. podpisów - poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Jak zaznaczył, wśród popierających projekt są nie tylko nauczyciele i samorządowcy, ale także osoby niezwiązane zawodowo z oświatą.

- Mam nadzieję, że ta nowelizacja zostanie szybko i sprawie uchwalona przez parlament - powiedział Broniarz.

Po konferencji związkowcy udali się do Sejmu i złożyli w kancelarii projekt wraz z podpisami osób popierających go.

Przygotowany przez związek projekt zakłada zmianę przepisów w trzech ustawach: ustawie o systemie oświaty, ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i ustawie Karta Nauczyciela. Największa zmiana to zapis w ustawie o systemie oświaty, który ma brzmieć "środki niezbędne na wynagrodzenia nauczycieli i placówek prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, finansowane są przez państwo w drodze dotacji celowej".

Zapis ten oznacza, że całość środków na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach i przedszkolach pochodzić ma z dotacji celowej budżetu państwa. Jednocześnie, inaczej niż w jest w przypadku subwencji, samorządy nie mogłyby przekazanych im środków wydać na inny cel niż płace nauczycieli. Zmiana mechanizmu finansowania wynagrodzeń nauczycieli na proponowaną w projekcie oznacza konieczność zwiększenia środków na ten cel w budżecie państwa. Według Broniarza, wypłacanie nauczycielskich wynagrodzeń z budżetu państwa odciąży finansowo gminy.

Obecnie środki na wynagrodzenia dla nauczycieli pracujących w szkołach przekazywane są samorządom z budżetu państwa w formie subwencji oświatowej. Kwota, jaka trafia do konkretnego samorządu - gminy lub powiatu - nie jest powiązana z liczbą nauczycieli i ich poziomem awansu zawodowego, lecz wynika z liczby uczniów mieszkających na terenie danej jednostki samorządu terytorialnego. Wyliczana jest na podstawie algorytmu podziału subwencji oświatowej, jednocześnie wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli określana jest w rozporządzeniu ministra edukacji.

Według ZNP, subwencja oświatowa zaspokaja potrzeby, jeśli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli, na poziomie niecałych 80 proc., w efekcie samorządy mówią, że do subwencji oświatowej na zadania dotyczące realizacji oświatowej polityki państwa, a niewynikające z ich zadań własnych, dokładają ponad 8 mld zł. Przekłada się to m.in. na politykę gmin w zakresie kształtowania sieci szkół, decyzje o zamykaniu placówek lub przekazywaniu ich prowadzenia innym podmiotom, np. stowarzyszeniom.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami inny mechanizm dotyczy finansowania przedszkoli. Prowadzenie ich jest zadaniem własnym samorządu, oznacza to, że na ten cel nie dostają one środków z subwencji oświatowej. Utrzymują je ze środków własnych (dochodów z podatków PIT i CIT) oraz z dotacji celowej z budżetu państwa na rozwój wychowania przedszkolnego.

Aby projekt przygotowany przez ZNP mógł zostać złożony w Sejmie jako obywatelska inicjatywa ustawodawcza, jego inicjatorzy musieli w ciągu trzech miesięcy zebrać minimum 100 tys. podpisów osób popierających go.

W kwietniu, gdy został zarejestrowany komitet obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska, komentując dla PAP projekt związkowców, przypomniała, że resort edukacji obecnie uczestniczy w ogólnopolskiej debacie "Uczeń. Rodzic. Nauczyciel - Dobra Zmiana". Jak zaznaczyła, jednym z tematów jest finansowanie, w tym także zagadnienia związane z wynagrodzeniami nauczycieli. - Podczas spotkań w regionach spotykamy się z różnymi propozycjami, sugestiami, pomysłami dotyczącymi sposobu wynagrodzeń nauczycieli. Wszystkie propozycje zostaną podsumowane przez nas pod koniec czerwca w Toruniu - zapowiedziała wówczas.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(13)
Ola
7 lat temu
Zlikwidować Kartę Nauczyciela. Ten przeżytek PRL-u i do pracy na etacie badz zleceniu. Jaśnie Państwo Nauczyciele.
koło historii
7 lat temu
Lud CIEMNY - CUD PEWNY !
janek
7 lat temu
dośc tego nauczyciele i lekarze zabaczcie jakimi autamie jezdzą nakładli sobie do koryty za dużo a my cooooooooooo ile wolnego macie
nik
7 lat temu
[cytat] wynagrodzenia nauczycieli były finansowane z dotacji budżetowej co ten pasożyt znów kombinuje. Jego zarobki są prawie czterokrotnie wyższe od średniej pensji nauczyciela. Rozpędzić to towarzystwo wzajemnej adoracji .Zadnego pożytku z ZNP nie ma. Ten wieczny prezesunio nadaje się do strajków z tym warchołem Kijowskim
Ewa
7 lat temu
Może już dosyć z tymi nauczycielami! Zakłady pracy były zamykane, ludzie szli na bezrobocie (PGR to dopiero była tragedia dla ludzi), zwłaszcza dla ludzi na peryferiach miast, gdzie przecież było wiele fabryk. A nauczyciele? Przecież jest mało dzieci, a ci chcą pracować na pełen etat, a może i na dwa. DOSYĆ TEGO!