Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

Zortrax - Polacy, których zna cały świat. Planują zaatakować Azję, a jeszcze w tym roku debiut na GPW

3
Podziel się:

Zortrax był pierwszą polską firmą, która sięgnęła do kieszeni Amerykanów, zbierając na swój projekt 180 tys. dol. na Kickstarterze. Zbudowali za to drukarkę 3D, którą później wydrukowali sztuczną komorę serca. Ich produkty są już na wszystkich kontynentach. Ale ciągle im mało, więc pojechali na targi do Hanoweru, żeby uświadomić przemysłowi, że ich potrzebuje.

Bartłomiej Cymer (Zortrax) podczas targów Hannover Messe
Bartłomiej Cymer (Zortrax) podczas targów Hannover Messe (Agata Kołodziej)

Spotkaliśmy się w Hanowerze - na zakończonych niedawno targach przemysłowych, jednych z najważniejszych na świecie. Są tu pierwszy raz, choć wcale nie są debiutantami.

W 2015 roku drukarka olsztyńskiej firmy Zortrax M200 została uznana za najlepszą drukarkę desktopową 3D na świecie, pokonując 399 innych ocenianych urządzeń. Nagrodę przyznał popularny holenderski serwis 3D Hubs.

Dziś Zortrax M200 jest w pierwszej trójce najpopularniejszych drukarek 3D w Europie i Azji. Sprzedawane są one jednak niemal na wszystkich kontynentach – od Azji po Amerykę.

Czas podbić Japonię i Koreę

Ale nadal jest duże pole do popisu, bo choć, jak twierdzą, w Polsce nie mają konkurencji, a w Europie są graczem numer trzy, ciągle jeszcze jest potencjał, żeby rosnąć na innych kontynentach.

- Na pewno stawiamy na Stany Zjednoczone, bo to bardzo duży rynek. Poza tym na Azję, w tym nie tylko Chiny, ale także chcemy zwiększać obecność w Japonii i Korei Południowej. Cały czas chcemy też podkreślać swoją obecność w Europie, która jest naszym największym rynkiem – mówi Bartłomiej Cymer odpowiedzialny w Zortrax za sprzedaż i marketing.

Jednak chcą rosnąć nie tylko geograficznie, chcą przede wszystkim wejść ze swoimi drukarkami do nowych branż – tych, które jeszcze nie mają świadomości tego, że mogą wykorzystywać druk 3D. To wszystkie branże związane z produkcją, z szeroko rozumianą inżynierią. To właśnie po to przyjechali do Hanoweru.

Gniazdo HDMI i sztuczna komora serca

- Cały czas drukarki kojarzone są z dużymi, drogimi maszynami, a przemysł nie wiązał dużych nadziei z drukarkami desktopowymi, czyli takimi, o których mówiło się, że trafią do każdego domu. Ale to nie do końca jest prawdą, bo my chcemy trafiać od przemysłu, żeby ten korzystał z tańszych rozwiązań na szerszą skalę. Chcemy trafić do firm, które nie mają jeszcze świadomości, że jak im się zepsuje jakaś część na linii produkcyjnej, to mogą ją sobie po prostu na miejscu wydrukować - tłumaczy Cymer.

- Dobrym przykładem jest nasza współpraca z firmą Bosch, która tnie koszty dzięki desktopowemu drukowi, drukuje wszystkie rzeczy wokół linii produkcyjnych, które normalnie musiałaby zamawiać, albo organizować niskonakładową produkcję, która z zasady jest bardzo droga. Powiedzmy, że na linii produkcyjnej zepsuje się gniazdo do wpinania HDMI. Można je sobie przecież wydrukować na miejscu - dodaje.

Wydrukować można zresztą niemal wszystko. - Jesteśmy szczególnie dumni ze sztucznej komory serca, która pomaga w testach laboratoryjnych. Wydrukowała ją Wojskowa Akademia Techniczna wspólnie z Politechniką Śląską. To pomaga w operacjach na otwartym sercu. Przed operacją robi się badania, sprawdza odpowiednie ciśnienie, w ten sposób minimalizując ryzyko podczas prawdziwej operacji - opowiada Bartłomiej Cymer.

To zresztą nie jedyne ich osiągnięcie w druku 3D w medycynie. Wydrukowali też wyciągarkę medyczną, która służy do wyciągania światłowodu podczas operacji usuwania żylaków. Dotąd problem polegał na tym, że podczas operacji światłowód jest w nierównomiernym tempie wyciągany z żył, a to powoduje komplikacje pozabiegowe. Po wdrożeniu tego urządzenia 100 proc. operacji przebiega bez żadnych komplikacji.

Ostatnio wydrukowali też bolusy, czyli personalizowane elementy do zasłaniania ciała podczas radioterapii, dzięki temu można niwelować wpływ fal na części ciała, które nie muszą być naświetlane.

Długa droga na giełdę

Jeszcze w tym roku Zortrax planuje debiut na GPW. Ten temat zresztą ciągnie się już od dawna, firma wejście na parkiet zapowiadała już co najmniej dwa lata temu. - To już na pewno jest perspektywa tego roku – zapewnia Bartłomiej Cymer.

Dlaczego to tak długo trwa? Skąd to opóźnienie? - To przede wszystkim kwestia koniunktury. Po drugie po drodze pozyskaliśmy inwestora i nie było nam potrzebne takie finansowanie – wyjaśnia członek zarządu Zortrax.

Teraz jednak najwyższa pora, żeby wejść na giełdę. Jaką kwotę chce pozyskać z rynku spółka? Tego jeszcze nie zdradza.

Zdradza jednak swoje wyniki finansowe. W 2016 roku Zortrax miał przychody w wysokości 53,8 mln zł oraz 14,3 mln zł zysku netto. W porównaniu do 2015 roku zyski wzrosły o 78 proc.. w 2017 roku szykuje się również dwucyfrowy wzrost.

Początki - Amerykanie robią zrzutkę

Choć prace nad technologią wydruku 3D Zortrax rozpoczął tuż po 2000 roku, pierwsza drukarka powstała w 2013 roku. Sfinansowali ją Amerykanie, bo pieniądze na prototyp Zortrax zdobył za pomocą amerykańskiego serwisu crowdfundingowego Kickstarter. Zortrax zresztą jako pierwsza polska spółka skorzystał z takiego finansowania, i choć Polacy potrzebowali zebrać tylko 100 tys. dol., zebrali niemal dwa razy więcej – 180 tys. dol.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(3)
adam
7 lat temu
Nowy serwis z aukcjami na którym wszystko jest od 1zł gracilloek.ml Narazie jest mało użytkowników i łatwo coś wygrać
da się śmiesz...
7 lat temu
Tfórca tytułu tego artykułu zasłużył na kilkugodzinną terapie elektrowstrząsami ... Azja to taki kraj na innej planecie ? ... Dlaczego ma być atakowany przez bohaterów artykułu ? Czy Azjaci powinni drżeć i przerażeniu oczekiwać marnego końca ?
Krzysztof
7 lat temu
'Pierwszy duży sukces przyszedł na początku 2014 roku, kiedy firma z Olsztyna podpisała kontrakt na dostawę pięciu tysięcy drukarek 3D z firmą Dell – światowym gigantem technologicznym. To był największy tego rodzaju kontrakt na świecie.' -> przypominam że tego kontraktu nigdy nie było :) były tylko rozmowy, zainteresowani an pewno znajdą o tym ciekawe artykuły