W radiowym spocie wyborczym z serii "listy do Prezydenta" LiD sugeruje zdaniem marszałka, że Saba, która Dorn zabrał z sobą do Sejmu pogryzła meble, za które następnie marszałek nie zapłacił.
Dorn: Niech LiD to odszczeka
Dorn powiedział, że zdecydował się na wystąpienie w imieniu Saby, bo w świetle polskiego prawa pies nie ma "legitymacji procesowej".
Ludwik Dorn powiedział, że z powodu przypadającego dziś Światowego Dnia Ochrony Zwierząt, nie powie, że komitet wyborczy LiD zszedł na psy, używając Saby w walce wyborczej, bo - jak przyznał - takim stwierdzeniem obraziłby psy.
ZOBACZ TAKŻE:
wiadomości
gospodarka
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl