Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Wyrzutnie HIMARS trafią do Polski

555
Podziel się:

Premier Mateusz Morawiecki i minister obrony Mariusz Błaszczak odwiedzili w niedzielę żołnierzy w bazie w Wesołej. Poinformowali jednocześnie, że umowa na dostawę systemu HIMARS zostanie podpisana w najbliższą środę. Koszt? 414 mln dolarów (ponad 1,5 mld zł).

Premier Mateusz Morawiecki i minister obrony Mariusz Błaszczak odwiedzili w niedzielę żołnierzy w bazie w Wesołej.
Premier Mateusz Morawiecki i minister obrony Mariusz Błaszczak odwiedzili w niedzielę żołnierzy w bazie w Wesołej. (Twitter, MON)

- To nowoczesny sprzęt, który daje nam gwarancje bezpieczeństwa - mówił minister Błaszczak.

- Nowoczesna polska armia to polska racja stanu. Dziękuję za przedstawienie naszego rosnącego potencjalu wojskowego - dodawał premier Mateusz Morawiecki, zwracając się do żołnierzy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej.

Zobacz także: Zobacz: Tak będzie wyglądał czołg przyszłości. Będzie budził postrach na polu bitwy

- Budowa silnej armii ma ogromne znaczenie dla roli Polski w Europie i na świecie. Nasze tradycje wojskowe powinniśmy przekładać na nowoczesność w naszej armii - jak ten zakup dla Sił Zbrojnych RP systemu mobilnych wyrzutni rakietowych HIMARS - chwalił decyzję o zakupie szef rządu.

Mariusz Błaszczak podkreślał, że bezpieczeństwo nie ma ceny. - Dbamy o bezpieczeństwo Polski i Polaków. Zwiększamy liczebność Wojska Polskiego oraz modernizujemy wyposażenie. To nasze priorytety - stwierdził szef MON.

System HIMARS to mobilne wyrzutnie kierowanej amunicji rakietowej. Ich zakup - jak podkreśla MON - stanowi klucz do wzmocnienia zdolności polskiej armii do odparcia agresji zbrojnej. Zasięg wyrzutni to bowiem nawet 300 kilometrów. Produkuje je koncern Lockheed Martin.

Eksperci wskazują jednak, że zakup ten nie przyczyni się w żadnym stopniu do rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego.

- Zestawy HIMARS kupować będziemy "z półki", bez żadnego udziału naszych przedsiębiorstw przy ich wytwarzaniu i bez przeniesienia kompetencji technologicznych do naszego przemysłu. Uznano, że PGZ, a szczególnie zakłady Mesko i Huta Stalowa Wola, nie gwarantują szybkiego spolonizowania produktu i rozpoczęcia produkcji seryjnej - wyjaśniał niedawno na łamach money.pl Michał Likowski, redaktor naczelny branżowego miesięcznika "Raport".

- Tym zakupem realizujemy minimum minimów. Nie jest to skokowe podniesienie naszych zdolności. Oczywiście papier i telewizyjna kamera wszystko przyjmie, ale potrzebujemy co najmniej 3 dywizjonów, a kupujemy jeden - dodawał z kolei Mariusz Cielma, ekspert wojskowy i redaktor naczelny branżowego magazynu "Nowa Technika Wojskowa".

O tym, że do zakupu dojdzie, wiadomo było już od listopada. Wtedy to minister Błaszczak poinformował, że amerykański departament stanu zatwierdził sprzedaż sprzętu Polsce.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(555)
Pawel12
5 lata temu
Priorytetem kazdego rzadu powinno byc bezpieczenstwo Panstwa, stad uwazam ten zakup za bardzo dobry krok.
Robert54
5 lata temu
Na bezpieczenstwo trzeba po prostu wydac, co jest wazniejszego niz dobrobyt obywatela? Zupelnie nic, nigdy nic nie wiadomo i lepiej dmuchac na zimne.
anon
5 lata temu
Na Ukrainie toczy się wojna, a my spinamy się o kupowanie uzbrojenia? No nieźle. Przystopujcie trochę i pomyślcie logicznie, na Donbasie może się nie skończyć.
maggot
5 lata temu
Uzbrojone państwo to bezpieczne państwo. Po II wojnie świat zaczął się rozbrajać, a potem Europa sikała ze strachu, bo wujek Stalin dalej inwestował w armię. Może wyciągajmy lekcje z historii.
2paczradomia
5 lata temu
W końcu jakaś dobra wiadomość na koniec tego dnia. Czołem żołnierze.
...
Następna strona