Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dane makro w centrum uwagi graczy

0
Podziel się:

W mijającym tygodniu notowania EUR/USD oscylowały w przedziale 1,2530 – 1,2675. Najważniejsze informacje jakie napłynęły ze strefy euro zostały podane w drugiej połowie tygodnia.

Rynek międzynarodowy:

W mijającym tygodniu notowania EUR/USD oscylowały w przedziale 1,2530 – 1,2675. Najważniejsze informacje jakie napłynęły ze strefy euro zostały podane w drugiej połowie tygodnia. Wskaźnik inflacji CPI w maju w ujęciu rocznym na poziomie 2,5% nikogo nie zaskoczył i nie wywarł wpływu na notowania. Negatywny wydźwięk miała jednak publikacja danych o kwietniowej produkcji przemysłowej w strefie euro w ujęciu rocznym, która zamiast wzrosnąć jak oczekiwano do 3,2% zanotowała znacznie niższą wartość 1,9%. Najważniejszą publikacją w tym tygodniu był prawdopodobnie odczyt wskaźnika inflacji w USA, gdyż od jego wartości uzależnione będzie nastawienie FED co do kształtu polityki monetarnej. W kontekście ostatnich podwyżek stóp po obu stronach oceanu odnotowano wzrost obaw o zwolnienie tempa globalnej gospodarki co było doskonale widoczne na zniżkujących światowych parkietach. Ceny złota zniżkowały do poziomów notowanych w marcu dotykając oporu w okolicach 550 dolarów za uncję co doskonale pokazało nastroje. Odczyt CPI
core w ujęciu rocznym na poziomie 2,4% wskazał na wyhamowanie presji inflacyjnej. Szef FED Ben Bernanke komentując te dane wypowiedział się w bardzo umiarkowanym tonie, stwierdzając że presja inflacujna jest pod kontrolą pomimo utrzymujących się wysokich cen ropy. Rynek zinterpretował tą wypowiedź jako zapowiedź zbliżającego się końca cyklu podwyżek w USA. Nie nastąpi to najprawdopodobniej na czerwcowym posiedzeniu, gdyż tu oczekiwania wskazują na kolejną podwyżkę o 25 pb do poziomu 5,25%. Korzystne informacje dla dolara napłynęły w piątek. Ku zaskoczeniu inwestorów, deficyt na rachunku obrotów bieżących w USA spadł do poziomu 208,7 mld USD wobec oczekiwanych 222,5 mld USD. W piątek o godz. 15.40 za euro płacono 1,2630 dolara amerykańskiego.

Rynek krajowy:

W minionym tygodniu byliśmy świadkami gwałtownej przeceny złotego. Złoty tracił na fali rosnącej awersji do ryzyka razem z innymi walutami emerging markets. Na pogorszenie nastrojów w regionie miały wpływ negatywne informacje płynące z Węgier, gdzie kolejne publikacje danych makro pokazują pogorszenie sytuacji gospodarczej. Wzrost tamtejszej inflacji znacznie powyżej oczekiwań rynkowych do poziomu 2,8% oraz niepokojące rozmiary wydatków rządowych odbiegające coraz bardziej od wymogów z Maastricht skłoniły inwestorów do wyprzedaży forinta węgierskiego. Nowe maksima ustanowione na parze EUR/HUF po przebiciu poziomu 270,00 dały się we znaki również naszej walucie. Czarę goryczy przepełniła informacja o obniżeniu przez agencję Standard&Poor’s ratingu kredytowego dla Węgier do poziomu „BBB+” z „A-”. Program reform zatwierdzony przez rząd w Budapeszcie został źle oceniony przez analityków gdyż w celu zmniejszenia dziury budżetowej zamiast obniżki wydatków rządowych przewiduje wzrost podatków. W kontekście
powyższych informacji złoty stracił w stosunku do unijnej waluty. Poziom 4,07 dla EUR/PLN został osiągnięty w warunkach ograniczonej płynności (czwartkowe święto), jednak w piątek notowania wróciły w niższe rejony. Deprecjacji złotówki nie powstrzymały środowe publikacje danych makro. Podano, że deficyt na rachunku obrotów bieżących zmalał dp poziomu 154,0 mld wobec spodziewanych 243,0 mld złotych. Dane o inflacji CPI udostępnione przez GUS pokazały nieznaczny wzrost presji inflacyjnej. W ujęciu rocznym w maju zanotowano wzrost tego wskaźnika do poziomu 0,9% wobec oczekiwanych 0,8%. Znacznie od prognoz odbiegała podaż piniądza M3, która w kwietniu wzrosła do poziomu 2,3% wobec oczekiwanych 1,1%. Jednak sądząc po reakcjach na dane można wnioskować, że złoty reaguje o wiele mocniej na informacje płynące ze świata niż z własnego podwórka. W piatek o godz. 15.00 euro kosztowało 4,06 złotego.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)