Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eskalacja euro-emocji

0
Podziel się:

Rentowności obligacji Hiszpanii dynamicznie pną się w górę, ciągnąc za sobą pozostałe peryferia (głównie Włochy).

Eskalacja euro-emocji

*Rentowności obligacji Hiszpanii dynamicznie pną się w górę, ciągnąc za sobą pozostałe peryferia (głównie Włochy). Do obaw związanych z powodzeniem reform rządu Mariano Rajoya, doszedł też niepokój związany z kondycją tamtejszego sektora bankowego – co akurat nie powinno być zbyt dużym zaskoczeniem. *

Negatywny trend może przerwać tylko większa interwencja Europejskiego Banku Centralnego, albo skoordynowane działania – tak się składa, że na piątek zaplanowane jest spotkanie szefów resortów finansów i banków centralnych państw grupy G-20...

Informacja nt. skali pożyczek zaciągniętych przez hiszpańskie instytucje finansowe w Europejskim Banku Centralnym pojawiła się jeszcze w piątek po południu i stała się dodatkowym pretekstem do rozegrania własnej gry przez spekulantów. Teoretycznie nie powinno być to dużym zaskoczeniem – kondycja hiszpańskich banków nie jest najlepsza biorąc pod uwagę przeważenie ryzykownymi pożyczkami hipotecznymi – rząd Mariano Rajoya ma nawet przygotowany plan naprawy sektora, ale do tej pory nie spieszył się z jego wdrożeniem (kilka dni temu przedstawiciele Komisji Europejskiej poparli taką postawę!). Tylko, że wzrost o 86 proc. m/m musi przykuwać uwagę – 316 mld EUR – tyle banki pożyczyły w ECB w marcu, wobec 169,8 mld EUR w lutym. Pożyczki dla Hiszpanii stanowiły już 28 proc. ogółem.

Dzisiaj rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii z impetem złamały naruszony jeszcze w piątek wieczorem kluczowy poziom 6 proc. Po godz. 10:00 zwyżka sięgnęła okolic 6,14 proc. Inwestorzy obawiają się o powodzenie jutrzejszej aukcji bonów, a także czwartkowego przetargu 2 i 10-letnich obligacji. Kluczowe pytanie, które teraz coraz częściej zadają sobie inwestorzy, brzmi – kiedy Hiszpania ustawi się w kolejce po zewnętrzne finansowanie – czy pociągnie to za sobą Włochy i Portugalię – i czy dla wszystkich starczy pieniędzy?

O tym, że ostatnie działania europejskich decydentów polegające na czasowym połączeniu funduszy ratunkowych ESM i EFSF można uznać za farsę pisałem w wielu wcześniejszych komentarzach - w odwodzie jest tylko 500 mld EUR, z czego blisko 250 mld EUR awaryjnie z EFSF – pytanie, czy podczas piątkowego spotkania G20 uda się pozyskać nowe środki dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego na walkę z kryzysem w strefie euro– teoretycznie wątpliwe, chociaż politycy już nieraz zaskakiwali w trudnych sytuacjach i mógłby być to jakiś przełom dla rynków. Zwłaszcza, gdyby decyzja o wsparciu MFW została powiązana z jakąś skoordynowaną formą działań banków centralnych – tylko co jeszcze można zaoferować?

W krótkim terminie inwestorzy będą uważnie śledzić zachowanie się peryferyjnego długu w Europie – być może jeszcze dzisiaj ECB zdecyduje się na większe interwencyjne zakupy? Poza tym w kalendarzu mamy serię danych z USA – o godz. 14:30 sprzedaż detaliczna za marzec (oczek. 0,3 proc. m/m i 0,6 proc. m/m bez samochodów), a także indeks aktywności w regionie Nowego Jorku za kwiecień (oczek. 18 pkt., wobec 20,21 pkt.). Na godz. 15:00 zaplanowana została też publikacja danych nt. napływów kapitałów netto w lutym, a o godz. 16:00 poznamy dane o zapasach za ten sam okres, a także odczyt indeksu NAHB, czyli nastrojów pośredników rynku nieruchomości (kwietniowe szacunki wynoszą 28 pkt.).

Jak rynek zareaguje na słabsze dane z USA? Odpowiedź brzmi – tak jakie będą nastroje w strefie euro, gdyż dyskusja nt. QE3 wydaje się być przedwczesna. Ciekawe słowa padły ostatnio z ust szefowej FED z Cleveland – Sandry Pianalto (zresztą dzisiaj będzie miała ona kolejne wystąpienie o godz. 18:30). Przyznała ona, iż dodatkowe programy stymulacyjne mogłyby zaważyć na inflacji, natomiast zbyt szybkie wycofanie się z dotychczasowych działań mogłoby zaszkodzić gospodarce. Nic dodać, nic ująć – słowem polityka wait&see – pomału czekamy na posiedzenie FOMC zaplanowane 24-25 kwietnia – będzie ono istotniejsze ze względu na dłuższą konferencję prasową szefa FED.

W kalendarzu na pierwszą połowę tygodnia warto też zwrócić uwagę na jutrzejszy odczyt indeksu ZEW z Niemiec i zaplanowane wystąpienie przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego nt. globalnych perspektyw gospodarczych – chociaż najpewniej rynek będzie wcześniej znał ogólniki – jak się można domyślać MFW będzie zwracał większą uwagę na zagrożenia, niż pozytywy. W nocy z poniedziałku na wtorek poznamy też zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Australii.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)