Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Białas
|

Białas: rynki nie lubią niepewności

2
Podziel się:

Przebudzony strach o twardy Brexit oraz obawy o politykę protekcjonizmu prezydenta-elekta Trumpa wybijają się na czołowe tematy dla rynku, wzniecając awersję do ryzyka. Bezpieczne przystanie czują się mocne, rynek akcji czuję presję, a nagromadzone długie pozycje w USD czynią go podatnym na ucieczkę inwestorów.

Białas: rynki nie lubią niepewności
(TMS Brokers S.A.)

Uruchomienie rynków w USA przynosi spadek rentowności 10-letnich obligacji skarbowych o 5 pb do 2,345 proc. (handel na rynku długu trwa całą dobę) i stanowi sznur u szyi dolara. Wzrost popytu na bezpieczne aktywa bierze się ze wzrostu niepewności, które podsycają dwie osoby: Donald Trump i Theresa May.

W pierwszej kwestii uwagę rano skupia artykuł Wall Street Journal, według którego Trump krytycznie odnosi się do republikańskiego projektu podatku korporacyjnego. Projekt ten ma być alternatywą dla proponowanych przez Trumpa ceł importowych, jednak prezydent-elekt uznaje go za zbyt skomplikowany, ale co ważniejsze, zwraca uwagę na USD jako „już zbyt silnego”, podczas gdy gwałtowna deprecjacja chińskiego juana ma miejsce tylko dlatego, że „oni nie chcą byśmy się zdenerwowali”.

Pierwsze odniesienia prezydenta-elekta do dolara powodują nerwowość wśród inwestorów, którzy liczyli na wspierające bodźce ze strony Białego Domu. Teraz sprawa nie wygląda już tak jednoznacznie, co czyni długie pozycje w USD zagrożone kolejną falą kapitulacji.

Wydarzeniem dnia jest przemówienie premier Wielkiej Brytanii Theresy May, które ma rozpocząć się o 12:45. May ma poruszyć 12 punktów dotyczących Brexitu, choć główna uwaga skupi się na stanowisku dotyczącym kontroli imigracji, podlegania pod prawo unijne oraz dostępu do jednolitego rynku europejskiego.

Nacisk na to pierwsze z poświeceniem ostatniego jest równoznaczne z „twardym Brexitem”, co jest odbierane jako najbardziej szkodliwy scenariusz dla brytyjskiej gospodarki. Dla funta jest to cios w krótkim terminie, zanim nastąpi odreagowanie, gdy rynek uzyska więcej dowodów, że przejściowy okres negocjacji jest sumiennie wykorzystywany do nawiązania nowych umów handlowych z resztą świata. W krótkim terminie przemówienie May dalej może zaszkodzić funtowi, choć poranne wzrosty GBP sugerują, że rynek rozważa, na ile wczorajszym tąpnięciem zdyskontował cały „strach”.

Dodatkowo zaburzenie może przynieść odczyt inflacji z Wielkiej Brytanii. Konsensus zakłada przyspieszenie CPI do 1,4 proc. r/r z 1,2 proc. i stabilny odczyt inflacji bazowej na 1,4 proc. Silniejsze przyspieszenie inflacji może wzmocnić spekulacje o zacieśnianiu polityki BoE, co przejściowo może wzmacniać funta.

Z pozostałych wydarzeń, indeks ZEW z Niemiec raczej przejdzie bez echa, choć oczekiwane są pozytywne wyniki. Z USA otrzymamy indeks NY Empire State, gdzie oczekiwana jest stabilizacja po ostatnich wzrostach. USD będzie bardziej wrażliwy na rozczarowanie w odczycie. W kalendarzu widnieje też przemówienie Williama Dudleya z Fed w Nowym Jorku. Jest on członkiem FOMC ze stałym prawem głosu i będzie mówił o zachowaniu konsumentów, choć wzmianki o kształcie polityki monetarnej nie są wykluczone. W nocy wystąpi John Williams z Fed w San Francisco, które prawo głosu uzyska w 2018 r. Jego poglądy są neutralne.

Ponadto dziś startuje konferencja w Davos z główną uwagą na prezydenta Chin Xi Jingpinga. Jest to pierwsza wizyta przedstawiciela chińskich władz na konferencji, co ma silne znaczenie symboliczne i ma osłabić pozycje USA jako supermocarstwa. Wśród tematów rozmów zapewne będzie się wybijać promocja wolnego handlu - kolejny przytyk w ostatnie komentarze ze strony Donalda Trumpa.

komentarze walutowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
jas
7 lat temu
rolnicy czytajcie jak marchewka(dopłaty) posłuzyła do waszego zniewolenia >wtedy kiedy panstwo ,unia przestanie rzadzic rolnictwem zlikwiduje wszelkie dopłaty .to wtedy zadziała wolny rynek i zywniosc podrozeje conajmniej 10 razy..na dzis ceny skupu plodów rolnych mamy jak w 1996,,kiedy to parytet dochodów wsi wynosił ok 50 proc do dochodów w miescie..dzis dochody poprzez kikuset procentowy wzrost cen srodków produkcji spadła do 10% do miasta(w zasadzie nierolnikow)reasumujac przeliczajac wzrosty kosztów i dochody nierolnicze mozna doliczys sie korzysci w miastowych kieszeniach z tytułu taniej zywnosci ok 400mld rocznie...tak polityka daje 20 mld marchewki dla rolnikow a okrada ich z 400mld zl..wystarczy ołowek kartka paieru i wszytko mozna policzyc....pasozyt to np wesz ludzka pchła .owsiki..ale one sa 100razy nawet tysiac razy mniejsze od czlowieka natomiast miastowych pasozytów przypada ok 30(-5 uczciwie pracujacych co to cenia prace inntych) na jednego rolnika..jeszcze raz kartka papieru i liczyc oszo.... antykrusowskie
lkj
7 lat temu
kogo obchodzi ten zyd