Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trudne negocjacje z Grecją. Euro zyskuje

0
Podziel się:

Syriza na początku była stanowcza. Teraz stopniowo spuszcza powietrze.

Trudne negocjacje z Grecją. Euro zyskuje

W piątkowym komentarzu pisaliśmy, że ostre słowa przedstawiciela nowego rządu Aleksisa Tsiprasa są niczym innym, jak elementem twardych negocjacji, które będą się toczyć w najbliższych tygodniach. Grecy zaczęli z mocnego tonu, aby później stopniowo spuszczać powietrze. Jest jasne, że celem Syrizy jest utrzymanie władzy przez 4 lata, a nie kolejna rewolucja, której synonimem byłby potencjalny Grexit.

Niemniej wizerunkowo rząd Syrizy musi coś _ ugrać _ z pożyczkodawcami, aby _ wyjść z twarzą _ u siebie w kraju. Od początku było jasne, że realizacja wszystkich postulatów postawionych w kampanii wyborczej jest nierealna - to tylko polityka. Co forsują Grecy? Przedefiniowanie roli Troiki (przedstawicieli UE, ECB i MFW) jako organu kontrolnego w imieniu pożyczkodawców. Nie może to jednak oznaczać, że Grecy będą mieli wolną rękę w sprawach gospodarczych, chociaż to byłoby jak najbardziej na rękę Syrizie.

Niemniej Grecy zdają się iść tym tokiem rozumowania - dzisiejsza propozycja to zamiana części pożyczonego długu (od ECB, UE w której imieniu stroną jest EFSF i MFW) na obligacje uzależnione od wzrostu gospodarczego. Tym samym Grecy chcą pokazać, że mają _ tajemniczą _ receptę na poprawę sytuacji gospodarczej - alternatywnie dążą do ukrytej formy redukcji zadłużenia. Bo przecież te zmniejszy się wraz z wpadnięciem w kolejną spiralę recesji. A o otwartej formie odpisania części długu nikt w Europie nie chce (na razie) słyszeć.

Na razie grecki minister finansów nie przedstawił szczegółów swojego pomysłu, a jego tournee po strefie euro trwa (w planach jest też spotkanie z szefem ECB). Strona europejska reaguje sceptycznie (to też element pozycji negocjacyjnej), niemniej obie strony wiedzą, że czas biegnie. Program pomocowy dla Grecji kończy się planowo w końcu lutego - wtedy to Ateny miały zaciągnąć kolejną ratę pożyczki dla zrolowania zadłużenia. Wraz z nim może wygasnąć finansowanie greckich banków, dla których do tej pory pomocny był Europejski Bank Centralny.

Tym samym wstępny, fundamentalny kompromis powinien zostać zawarty do końca miesiąca. Potem zostaje nieco czasu na dopracowanie szczegółów - w okolicach wakacji wypadają kolejne duże płatności długu, a agencje ratingowe już zapowiedziały, że rozważą rewizję dotychczasowych ocen dla Grecji.

Reasumując, ostatnie informacje z Grecji pokazują tylko, że proces trudnych negocjacji trwa. Alternatywnie można zakładać, że Europa w jakimś stopniu ugnie się pod presją Aten, aby nie dopuścić do powrotu nadmiernych wahań na rynkach finansowych. Tylko, że czynnik polityczny będzie w tym roku miał coraz większe znaczenie - chwieje się pozycja premiera Włoch Matteo Renzi, który zaproponował prywatyzację państwowych molochów, a w Hiszpanii czekają nas wybory parlamentarne, które wprowadzą populistyczny Podemos na europejskie salony (chociaż nie do władzy).

Tym samym z pewną ostrożnością należy pochodzić do pozytywnego wpływu informacji z Grecji. Im więcej rynek pozna szczegółów i zawiłości negocjacji, tym będzie mniej z nich zadowolony. Niemniej dzisiaj euro zyskało względem większości walut - straciło tylko w relacji do walut naszego regionu (to nadal echa zapowiedzi programu QE przez ECB, tureckiej liry - rynek cieszy się z wyższej inflacji CPI, oraz rosyjskiego rubla).

Na wykresie EUR/USD mamy wyjście ponad poziom szczytu z 27 stycznia na 1,1422. Naruszony został też poziom 1,1459 bazujący na dołku z 16 stycznia. Jutro w kalendarzu mamy odczyty usługowych PMI dla usług w strefie euro, a także szacunki ADP i ISM dla usług z USA. Kolejny opór na EUR/USD to okolice 1,1637 - dołek z listopada 2005 r.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)