Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Orłowski
|

Wahania na eurodolarze

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk zapewnił wczoraj po południu bardzo silne wsparcie naszej walucie.

*Premier Donald Tusk zapewnił wczoraj po południu bardzo silne wsparcie naszej walucie. *

Deklaracja o dążeniu do wejścia do strefy euro w 2011 roku spowodowała spadek EURPLN o ponad 7 groszy w ciągu kilku minut, później zaś nasza waluta zyskała wobec euro kolejne dwa grosze. Umocnienie wobec USD było mniejszej skali wskutek dalszego ruchu EURUSD na południe - kurs przebił poziom 1,40. Zapowiedź wejścia do strefy euro w 2011 roku to bardzo odważna deklaracja.

Oznaczałoby to, że już w styczniu 2009 Polska musiałaby dołączyć do mechanizmu kursowego ERM-2 (przy założeniu, że wejście do strefy euro również zaplanowano by na styczeń; możliwe jest oczywiście dołączenie do ERM-2 w dowolnym miesiącu roku). ERM-2 to system utrzymywania stabilności kursów walutowych: kursy walut państw, będących członkami mechanizmów nie mogą zmieniać się o więcej niż 15% od ustalonego parytetu. Efekt, jaki wywołały słowa premiera pozwala wyobrazić sobie, jak wyglądałaby sytuacja Polski już po dołączeniu do ERM-2, a także pomoże rynkowi znaleźć ,,sufit" dla notowań EURPLN - dalekie osłabienie wobec EUR staje się coraz mniej prawdopodobne.

Podobnie jak w przypadku korony słowackiej, NBP musiałby kilkukrotnie obniżać parytet, wokół którego miałby poruszać się kurs złotego, aby nie przeznaczać zbyt wielkich środków na obronę ustalonego poziomu. Przed rządem stoją jeszcze ogromne trudności polityczne: wejście do mechanizmu kursowego w tym momencie oznacza zapewne starcie ze Sławomirem Skrzypkiem, a w przyszłości otwartą wojnę z prezydentem, który z pewnością sprzeciwi się wprowadzeniu w Polsce wspólnej waluty. Uważamy, że bardziej realną datą wejścia do ERM-2 jest rok 2010, co pozwoliłoby na wprowadzenie euro w naszym kraju w roku 2012.

Kalendarz makroekonomiczny na dzień dzisiejszy przewiduje kilka umiarkowanie istotnych publikacji ze Stanów Zjednoczonych. O 11:00 poznamy dane o bilansie płatniczym Eurolandu, zaś o 14:30 nadejdzie szereg informacji z USA. Najważniejszą z nich będzie raport o dynamice cen importu i eksportu w sierpniu, a więc w miesiącu gwałtownego umocnienia dolara. Efekty tego umocnienia najprawdopodobniej nie będą jeszcze właściwie widoczne, inwestorzy mogą jednak przywiązać do tej publikacji większą wagę. Kolejne dane to liczba ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwana na poziomie ponad 425 tys.) oraz bilans handlu zagranicznego (przewidywany jest deficyt na poziomie 58 mld USD).

W Stanach nie milkną komentarze po faktycznym przejęciu przez rząd Fannie Mae oraz Freddie Mac, gwarantów pożyczek hipotecznych. Transakcja spowodowała, że zadłużenie USA wzrosło dwukrotnie. Ekonomistów bardziej martwi jednak drugi ustanowiony w tym roku precedens (pierwszym była pomoc Fedu przy wykupie Bear Stearns), tym razem przeniesiono ryzyko kredytowe z grupy inwestorów na wszystkich amerykańskich podatników.

To oczywiście wywołało krótkotrwałą euforię na giełdach. Jeśli przyjrzymy się temu, co działo się na amerykańskich giełdach w ciągu ostatniego roku, okaże się, że każdy z kilkutygodniowych okresów wzrostu zapoczątkowany był jakiegoś typu interwencją rządu lub banku centralnego. Czy zatem działania Fedu i rządu nie prowadzą do przedłużenia kryzysu przy jego jednoczesnym pozornym łagodzeniu? Celem władz jest zapobieganie sytuacji, w której zarówno ceny akcji, jak i ceny nieruchomości spadają. Cena, którą Amerykanie płacą za prowadzenie tej polityki staje się jednak coraz wyższa.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)