Złoty w piątek nieznacznie się osłabił w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Zdaniem analityków, większej deprecjacji krajowej waluty należy oczekiwać w przyszłym tygodniu.
„W piątek rano mieliśmy nieznacznie słabszego złotego. Wpływ na to miała prawdopodobnie przecena forinta na Węgrzech, jak i sprzeciw Polski wobec budżetu unijnego” – powiedział Marek Rogalski, analityk z Palladia Capital Markets (PCM).
Jego zdaniem, opublikowanie przez zagraniczne instytucje finansowe raportów w których sugeruje się, że w Polsce nie dojdzie już do kolejnych obniżek stóp procentowych wpływają na konkretne decyzje inwestorów.
„Trudno przewidzieć, co tak na prawdę zrobi Rada Polityki Pieniężnej, bo dziś publikowane są kolejne dane makroekonomiczne. Jednak w obecnej sytuacji jest coraz mniej powodów dla których warto zainwestować w złotego czy obligacje” – powiedział Rogalski.
Analityk spodziewa się, że złoty w przyszłym tygodniu ponownie zacznie zmierzać w kierunku 4,00 za euro.
W piątek o godzinie 9:55 za euro płacono 3,9730 zł, natomiast dolar był warty 3,4000 zł. Odchylenie od starego parytetu wynosiło 13,28% po mocnej stronie (wyliczenie PCM). Na rynku międzynarodowym za euro płacono 1,1682 USD.
W czwartek o godzinie 16:40 za euro płacono średnio 3,9700 zł, natomiast dolar był warty 3,3900 zł. Odchylenie od starego parytetu wynosiło 13,5% po mocnej stronie (wyliczenie TMS). Na rynku międzynarodowym za euro płacono 1,1715 USD.