Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Złoty się umacnia. Jest szansa na stały trend

0
Podziel się:

Jeżeli pomogą nam zagraniczne giełdy, euro może wkrótce kosztować 4,2 zł, dolar 3,2 zł, a frank 2,8 zł.

Złoty się umacnia. Jest szansa na stały trend
(EPA/PAP)

Cieszysz się, że złoty rośnie? Słusznie - tak może być nadal. Chyba, że zagraniczne giełdy znów zaczną spadać.

Ostatnia aktualizacja: 12:15* *

Poniedziałkowa sesja jest jak najbardziej optymistyczna dla naszej waluty. Złoty zyskuje do wszystkich głównych par walut. Za franka płacono dziś 2,87 zł, a za dolara już 3,40. Więcej czytaj w relacji Money.pl.

W minionym tygodniu złoty zyskał wyraźnie do głównych walut. W stosunku do dolara nasza waluta umocniła się o 7 proc. (3,45 zł za dolara), a do euro o 5,5 proc. (w pewnym momencie płacono nawet 4,46 zł za 1 euro).

Frank szwajcarski osunął się poniżej psychologicznej bariery 3 zł. Za szwajcarską walutę płacono już dokładnie 2,9 zł. To oznacza spadek kursu CHF/PLN o ponad 10 proc.

Teraz przed nami znajdują się ważne, psychologiczne poziomy, których przebicie może oznaczać, że siła złotego nie będzie tylko krótkotrwała.

Na parze EUR/PLN takim poziomem to granica 4,40. Jeśli złoty przebije go, to najprawdopodobniej za euro będziemy płacić w przeciągu dwóch-trzech tygodni ok. 4,2 złotych.

ZOBACZ JAK ZMIENIAŁ SIĘ KURS EURO WOBEC ZŁOTEGO W CIĄGU DWÓCH OSTATNICH MIESIĘCY:

Podobna granica występuję także na parze dolarowej. W tym przypadku granicą są okolice 3,40 zł za dolara. Przy sprzyjających okolicznościach złoty umocni się do kolejnej granicy przy 3,2 złotych.

ZOBACZ JAK ZMIENIAŁ SIĘ KURS DOLARA WOBEC ZŁOTEGO W CIĄGU DWÓCH OSTATNICH MIESIĘCY:

Frank może stracić najwięcej

Najlepiej sytuacja wygląda w przypadku franka szwajcarskiego. Nie dość, że ulubiona waluta naszych kredytobiorców straciła najbardziej do złotego w ostatnim czasie, to potencjał dalszych spadków jest znaczny.

Bank Szwajcarii, oprócz zredukowania stóp procentowych do zera, podejmuje także inne kroki, aby osłabić swoją walutę.

Agencja Reuters podała bowiem, że SNB bezpośrednio interweniował na rynku walutowym. Główny stratego ING - Chris Turner - nazwał to _ początkiem wojny walutowej _. Mocny frank oznacza bowiem, mniejsze wpływy dla kraju, który w większości żyje z eksportu usług.

Tu potencjał spadków wobec naszej waluty możemy oszacować na okolice 2,8 - 2,85 złotych.

ZOBACZ JAK ZMIENIAŁ SIĘ KURS FRANKA WOBEC ZŁOTEGO W CIĄGU TRZECH OSTATNICH MIESIĘCY:

Czy jednak realne jest to, że najbliższe dni przyniosą dalsze umocnienie naszej waluty? To niewykluczone. Ale siła złotego jest ściśle powiązana z giełdami zagranicznymi. I to od wydarzeń na światowych parkietach będzie zależeć najwięcej.

Analitycy: To korekta, nie zmiana trendu

Po bardzo silnym spadku naszej waluty przez ostatnie pół roku (33 proc. w stosunku do euro) - obserwowana ostatnio - zdecydowana korekta tego trendu jest czymś naturalnym.

Rynek nie może stale rosnąć, czy stale spadać - czasem musi odetchnąć. Obecnie mamy właśnie taką sytuację. Kluczowe wydaje się być pytanie: czy to tylko chwilowe umocnienie złotego?

Eksperci nie są do końca zgodni. - _ To tylko korekta. Technicznie rzecz biorąc średnia 50-dniowa nie została przełamana, co stałoby się w przypadku zmiany trendu _. - mówi Wojciech Gołębiewski z DM IDMSA.

Jednak Dariusz Pilich z FMCM uważa, że przy sprzyjających okolicznościach, złoty nadal będzie się umacniał, nawet w średnim terminie. - _ RPP niewiele będzie mogła już obniżać stopy procentowe. Do tego kurs EUR/PLN przebił linię krótkoterminowego trendu, co oznacza, że ma potencjał do dalszych wzrostów _- mówi.

- _ Z pewnością część graczy zagranicznych przestała grać na osłabienie naszej waluty. Złoty może nadal rosnąć przy sprzyjających okolicznościach _ - dodaje.

Od czego zależy siła złotego?

O jakie sprzyjające okoliczności chodzi? Analitycy zgodnie podkreślają - za wzrostami naszej waluty stoi nastawienie globalnego kapitału do ryzyka. Mocne zwyżki złotego w ubiegłym tygodniu zaczęły się wraz z ogłoszeniem dobrych prognoz wyników przez CitiGroup, co podciągnęło amerykańskie indeksy o 5-6 proc. w górę.

_ - Wzrost wartości złotego możemy podzielić na dwie fazy: w pierwszej było to odreagowanie paniki w połowie lutego tego roku, w drugiej - obecnie - przyczyną jest poprawa nastrojów na rynkach rozwiniętych. _ - mówi Przemysław Kwiecień z XTB.

_ - Moim zdaniem największą wyprzedaż mamy już za sobą, chyba ,że giełdy w USA znów - jak to było w marcu 2008 r., mocno pójdą w dół. Niestety takie zdarzenia są nie do przewidzenia, zawsze wychodzą niespodziewanie _ - dodaje.

O tym, że powinniśmy przyglądać się indeksom za granicą przekonany jest również Łukasz Leszczyński z ECM: _ - Wzrosty naszej waluty postrzegałbym raczej w kontekście behawioralnym - w realnej gospodarce niewiele się zmieniło. Wszystko będzie zależeć od tego, jak będą zachowywały się giełdy za granicą _- mówi.

Powyższa zależność bierze się stąd, że rynki akcji postrzegane są jako ryzykowne formy inwestycji. Dotychczas więc indeksy traciły na wartości, a zyskiwał amerykański dolar - jako tzw. _ spokojna przystań _, gdzie można przeczekać zawieruchę ze swoimi pieniędzmi.

Jeśli więc giełdy rosną, oznacza to, że inwestorzy na świecie są skłonni nieco zaryzykować w swoich inwestycjach. A jeśli tak - to kupują waluty krajów rynków wschodzących, do których Polska cały czas jeszcze się zalicza.

Dlatego też oprócz złotego zyskiwały także czeska korona czy węgierski forint. Przeczy to tezie, że Polska zaczęła być wyraźnie inaczej postrzegana niż cały region. Aczkolwiek mocne starania ministra finansów Jacka Rostowskiego orazprezesa NBP Sławomira Skrzypka nie są zupełnie bez znaczenia.

_ - Myślę, że jednak troszeczkę inaczej się już postrzega naszą gospodarkę niż pozostałe w regionie. Złoty zyskuje nieco szybciej niż np. korona _ - mówi Przemysław Kwiecień z XTB.

Czy giełdy wzrosną?

Pytając o korzystny scenariusz dla złotego, powinniśmy więc zapytać o to, czy giełdy - przede wszystkim w USA - wzrosną. Ubiegły tydzień nie pozostawia wątpliwości, że na rynku pojawił się optymizm - S&P wzrósł o 8,5 procent. Patrząc na piątkową sesją widać jednak, że nastroje nieco przygasły.

ZOBACZ JAK ZMIENIAŁA SIĘ WARTOŚĆ INDEKSU S&P W CIĄGU TRZECH OSTATNICH MIESIĘCY:

S&P500 - najszerszy z indeksów w USA - znalazł się na poziomach, które równocześnie były dołkami z listopada ubiegłego roku (w cenach intraday). W piątek ich nie przebił. Co więcej indeks powinien osiągnąć 800 pkt., aby móc mówić o dobrych perspektywach.

Na razie więc dalsze losy złotego nie są wcale takie pewne, jak mogłoby się z pozoru, po ubiegłotygodniowych wzrostach, wydawać. No chyba, że rynek znajdzie sobie inny powód do kupowania _ ryzykownych _ walut._ - Zależności na rynku walutowym zmieniają się obecnie bardzo szybko. _- mówi Przemysław Kwiecień.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)