Słabsze dane napływające z największej w strefie euro, niemieckiej gospodarki i równocześnie co raz lepsza kondycja szwajcarskiej przyczynia się do sprzedawania przez inwestorów euro i kupowania franka szwajcarskiego. To powoduje, że wspólna waluta kosztuje nawet mniej niż 1,28 franka, czyli rekordowo tanio w historii.
Powodów przeceny należy upatrywać w nieco gorszych od oczekiwań danych jakie napłynęły z niemieckiej gospodarki. Okazało się, że choć bilans handlowy był na nieco wyższym plusie niż się spodziewano, to niepokój inwestorów wzbudziła informacja, że w lipcu o 1,5 procent spadł eksport u naszych zachodnich sąsiadów. Ponadto przemysł niemiecki zamiast wyprodukować w sierpniu o 1,1 procent więcej niż miesiąc wcześniej, wytworzył o 0,1 procent mniej.
Inwestorów do zakupów szwajcarskiej waluty zachęca dodatkowo coraz lepsza kondycja tamtejszej gospodarki. W drugim kwartale PKB w Szwajcarii wzrosło aż o 3,4 procent. Do tego bardzo dobrze radzą sobie szwajcarscy eksporterzy, którzy pomimo silnego umocnienia się franka, sprzedali za granicę o 2,9 mld franków więcej niż w tym czasie importerzy kupili zagranicą.
