Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPP boi się presji inflacyjnej

0
Podziel się:

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopy procentowe, gdyż ocenia, że w średnim okresie prawdopodobieństwo inflacji ponad celem jest wyższe, niż że będzie poniżej celu inflacyjnego.

Rada widzi ryzyko narastania presji płacowej i w konsekwencji presji inflacyjnej z powodu pogorszenia relacji między wzrostem wynagrodzeń i wydajności pracy.

"W ocenie Rady, w najbliższych kwartałach tempo wzrostu gospodarczego będzie najprawdopodobniej nadal wyższe od tempa wzrostu potencjalnego PKB. Najnowsze informacje o sytuacji na rynku pracy wskazują na utrzymanie się wysokiej dynamiki wynagrodzeń oraz pogorszenie relacji między wzrostem wynagrodzeń i wydajności pracy" - podała Rada.

_ Cel inflacyjny wynosi 2,5 proc. z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc. w górę i w dół. _"Możliwe jest dalsze narastanie presji płacowej i w konsekwencji presji inflacyjnej" - uważa Rada.

RPP widzi jednak możliwość ograniczenia presji inflacyjnej, gdyby utrzymał się m.in. wysoki wzrost wydajności pracy.

"Rada uznała, że wzrost inflacji w średnim okresie może być ograniczany przez utrzymanie się wysokiego tempa wzrostu wydajności, bardzo dobrą sytuację finansową przedsiębiorstw oraz nadal niską dynamikę cen zewnętrznych, związaną z procesem globalizacji i towarzyszącym jej wzrostem konkurencji na rynku dóbr i usług podlegających wymianie międzynarodowej" - podała Rada.

"Jednakże, Rada uznała siłę oddziaływania tych czynników za niewystarczającą do utrzymania inflacji na poziomie celu w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. W związku z tym Rada oceniła prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji w średnim okresie powyżej celu inflacyjnego za wyższe niż prawdopodobieństwo, że inflacja będzie niższa od celu i podjęła decyzję o podwyżce stóp procentowych NBP" - dodała Rada w komunikacie.

"W najbliższych miesiącach Rada będzie bacznie obserwować dynamikę i strukturę wzrostu popytu krajowego, w tym stopień ekspansywności polityki fiskalnej, relację pomiędzy tempem wzrostu wynagrodzeń i wydajności pracy, poziom kursu złotego oraz oddziaływanie procesów globalizacyjnych na gospodarkę" - podała Rada.

RPP będzie patrzeć na skutki Euro 2012

Andrzej Wojtyna z RPP powiedział na konferencji prasowej, że Rada będzie rozpatrywać skutki organizacji Euro 2012, w tym szczególnie krótkookresowe.

"Musimy patrzeć na efekty Euro 2012, na rozkład między czynnikami podażowymi a popytowymi" - powiedział po zakończonym posiedzeniu Wojtyna.

"Moment przyznania Euro 2012 wydaje się o tyle niefortunny, że mamy już boom inwestycyjny i taki prezent byłby bardziej wskazany, by pobudzić gospodarkę" - dodał członek RPP.

Płace i wydajność problemem

Wojtyna zaznaczył, że dylematem Rady jest obecnie stopień przełożenia narastającej presji płacowej na wzrost cen. Jego zdaniem bardzo korzystna sytuacja finansowa nie rodzi oznak przenoszenia koszów pracy na ceny.

"Z drugiej jednak strony jeśli okazałoby się, że rzeczywista stopa bezrobocia jest niższa niż pokazują statystyki, to oznaczałoby to przesunięcie w czasie zwiększonej presji płacowej" - powiedział Wojtyna.

W opinii Stanisława Nieckarza koszty wynagrodzeń stanowią 17 proc. wszystkich kosztów przedsiębiorstw, a ich udział maleje, w związku z tym przy rosnących kosztach płac przełożenie na ceny produkcji jest minimalne, praktycznie niezauważalne. Dodał, że jednocześnie wzrost płac jest wyższy niż dotychczasowa tendencja, co stanowi problem.

RPP boi się deficytu budżetowego

RPP po raz pierwszy od stycznia zwróciła uwagę na politykę fiskalną.

Zdaniem Nieckarza o ile ten rok budżetowy nie niepokoi, o tyle są obawy o trend wieloletni związany z cyklem gospodarczym.

"Deficyt przy słabszej dynamice rozwoju gospodarczego, której można się spodziewać, będzie powodował, że relacja do PKB będzie się pogarszała. (...) Ponadto realny wzrost wynagrodzeń netto jest argumentem, który będzie wpływał na dodatkowy wzrost popytu konsumpcyjnego" - powiedział Nieckarz.

Wojtyna dodał, że w obecnej sytuacji, gdy tempo rzeczywiste PKB przewyższa tempo potencjalne, powinna mieć miejsce nadwyżka budżetowa, jeśli przyjąć stanowisko, że w ramach cyklu deficyt strukturalny nie powinien w ogóle występować.

"Gdy dojdzie do spowolnienia tempa wzrostu, to deficyt w sposób cykliczny może się powiększyć" - dodał Wojtyna.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)