Ministerstwo Finansów zastanawia się nad wprowadzeniem od przyszłego roku ulgi zdrowotnej. Żadne decyzje jednak jeszcze nie zapadły, a konstrukcja ewentualnych obliczeń będzie zależała od możliwości przyszłorocznego budżetu.
"Wszystko zależy od tego, jaka byłaby kwota odpisu i od czego byłaby odpisywana. Sama ulga byłaby prosta do wprowadzenia, ale szczegółowe rozwiązania będą zależały od możliwości budżetu. Żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte" - mówi wiceminister finansów Jacek Dominik.
Przypomina, że ulga zostałaby wprowadzona wraz z kasami rejestrującymi w gabinetach lekarskich.
Na początku czerwca wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska zapowiadała wprowadzenie tych rozwiązań od 2008 roku. Zastrzegła wówczas, że nie byłyby to kasy fiskalne, ponieważ usługi opieki zdrowotnej są zwolnione z podatku VAT. Chodzi natomiast o rejestrację usług i ich udokumentowanie.
ZOBACZ TAKŻE:
Prywatne leczenie zyskuje uznanieUlga zdrowotna obowiązywała już wcześniej w latach 1997-2001, kiedy to od podatku dochodowego od osób fizycznych można było odliczyć 19 proc. wydatków poniesionych na leczenie prywatne, ale nie więcej niż 370 zł.
Odliczać można było zarówno wydatki na świadczenia niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej oraz lekarzy i lekarzy dentystów prowadzących praktykę indywidualną. Odliczeniu podlegały też wydatki na leczenie małżonka i dzieci podatnika, jeśli w danym roku podatkowym nie mieli oni dochodów.
Podstawą skorzystania z ulgi była wystawiana przez zakład lub lekarza faktura lub rachunek, zawierające m.in. dane i adres podatnika.
W ostatnim roku obowiązywania ulgi, czyli w 2001 r. skorzystało z niej ok. 1,8 mln podatników, co stanowi ok. 8 proc. Kwota odliczeń przekroczyła wówczas 163 mln zł.
