Podatek Religi nie sprawdził się. Choć ubezpieczyciele oddają do NFZ co miesiąc 40 mln złotych, fundusz nie wydał do tej pory ze składek ani złotówki. Szpitale leczą ofiary wypadków z pieniędzy, które otrzymują z NFZ w ramach podpisanych kontraktów.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy się brakiem zgodności baz danych NFZ i szpitali. Problemem ma być też identyfikacja sprawców i ofiar wypadków - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Tymczasem towarzystwa ubezpieczeniowe odprowadzają co miesiąc do Narodowego Funduszu Zdrowia 12 proc. składek z ubezpieczeń komunikacyjnych OC. Wyższymi kosztami składek obciążeni są po równo wszyscy kierowcy, niezależnie od tego, czy powodują kolizje, czy też jeżdżą bezwypadkowo.
Ministerialny projekt zakłada, że od pierwszego listopada koszty leczenia ofiar poniosą jedynie sprawcy wypadków. NFZ będzie mógł domagać się od nich, lub ich ubezpieczyciela, zwrotu poniesionych kosztów. Projekt ten ma być _ sprawiedliwy społecznie _ i odpowiadać oczekiwaniom większości kierowców.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, ceny polis OC mogą spaść średnio o 6-7%.
Od wprowadzenia podatku Religi w październiku ubiegłego roku ceny obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych poszły w górę o ok. 10%. Mimo to Polska jest jednym z krajów europejskich o najniższych składkach ubezpieczeniowych. Średnio za OC płacimy 100, Grecy 200, a Austriacy ponad 300 euro rocznie.