Wizyta trwała niecałe dwie godziny. Benedykt XVI odprawił najpierw mszę w więziennej kaplicy, potem, w sali gimnastycznej, spotkał się z młodymi ludźmi. W kazaniu, nawiązując do przypowieści o synu marnotrawnym z dzisiejszej ewangelii, papież podkreślił, że wolność powinna być "trampoliną, służącą do skoku w wody życia, a nie równią pochyłą, z której człowiek stacza się w otchłań grzechu i zła".
Chłopak, który w imieniu pięćdziesięciorga młodocianych więźniów podziękował Benedyktowi XVI za przybycie, zwrócił się do niego w bardzo bezpośredni sposób: "Zatkało nas, kiedyśmy się
dowiedzieli o twojej wizycie. Nie wyobrażaliśmy sobie, że tak ważna osoba zechce nas odwiedzić" - powiedział. Dodał, że większość z nich dopuściła się przestępstwa za namową dorosłych i wyraził pragnienie, by któregoś dnia móc odwzajemnić wizytę w Watykanie.
W odpowiedzi Benedykt XVI stwierdził, że człowiek może nie mieć wolności, ale zazna pokoju i radości, jeśli ma w sercu Boga. Z dużym wyprzedzeniem, jak podkreślił, papież złożył wszystkim życzenia wielkanocne.