Przy wjeździe do miasta zatrzymywane są wszystkie samochody, a w wioskach wokół Gori słychać eksplozje. Nad niektórymi miejscowościami korespondent Polskiego Radia widział unoszące się kłęby dymu. Ludzie, którzy uciekali z tych wiosek opowiadają, że ich domy są plądrowane przez Osetyńczyków i Kozaków. Jeden z nich twierdzi, że w jego wiosce zabito kilkanaście ośób, a zwłoki leżą na ulicy.
Gruzińscy przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka alarmują, że do takich samych czystek etnicznych dochodzi w rejonie osetyjskiej stolicy Cchinwali. Tam uzbrojone osetyńskie bojówki również niszczą domy i uniemożliwiają wejście na tamten teren przedstawicielom Czerownego Krzyża.
Z kolei, według korespondenta Polskiego Radia, na przedmieściach Tbilisi stoją kolumny uzbrojonych żołnierzy gruzińskich. Prawdopodobnie czekają oni na możliwość wyruszenia do oddalonego o 70 kilometrów Gori.