Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Rzeczpospolita" Czy dowódcy znali prawdę?

0
Podziel się:

Armia od początku starała się ukryć okoliczności tragedii w Afganistanie - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na generała Wojska Polskiego, chcącego pozostać anonimowym.

Wojskowy system monitorowania pojazdów sprawia, że przełożeni zawsze wiedzą, gdzie są ich żołnierze i co robią. Dodatkowo żołnierze muszą szczegółowo rozliczać się z każdej akcji z użyciem broni. Mimo tak dokładnych procedur, występują rozbieżności w dacie tragicznego zajścia. W oficjalnym komunikacie Ministerstwa Obrony Narodowej podano, że do ostrzału wioski doszło w tym samym czasie, kiedy mina uszkodziła polski transporter Rosomak, . "Rzeczpospolita" pisze, że do wybuchu miny doszło 15 sierpnia, a do ostrzału wsi -16. MON temu zaprzecza.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika również że jednym z zatrzymanych żołnierzy jest dowódca bazy Wazi Khawa. Jak twierdzą informatorzy gazety, to on wydał rozkaz wyjazdu na patrol i ostrzelania wioski afgańskiej. On też - zdaniem "Rzeczpospolitej"- miał napisać meldunek, w którym przeinaczył okoliczności zajścia. Szczegóły w "Rzeczpospolitej".

"Rzeczpospolita"/as/Siekaj

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)