Pięcioosobowa grupa amerykańskich ekspertów zakończyła w piątek na czeskim poligonie wojskowym Brdy pomiary emisji elektromagnetycznych w miejscu, gdzie miałby stanąć radar tarczy antyrakietowej.
Celem pomiarów było skatalogowanie wszystkich okolicznych instalacji, emitujących fale elektromagnetyczne - z przewodami energetycznymi włącznie. Chodziło o sprawdzenie, czy w razie uruchomienia radaru między nim a innymi lokalnymi nadajnikami nie zachodziłyby niepożądane interakcje; dlatego też mierzono częstotliwość obecnych emisji. Zebrane dane zostaną w ciągu najbliższych tygodni przeanalizowane w USA.
W połowie maja poligon Brdy odwiedzi kolejna grupa amerykańskich ekspertów, tym razem w celu zbadania warunków geologicznych i hydrologicznych.
Jak oświadczyła w piątek czeska minister obrony Vlasta Parkanova, prowadzenie takich prac nie oznacza automatycznie, że radar zostanie rzeczywiście zbudowany. "Jest to sprawa, która w żaden sposób nie determinuje dalszych działań" - zaznaczyła Parkanova.
W ubiegłym tygodniu Republika Czeska oficjalnie podjęła negocjacje z USA na temat zbudowania na jej terytorium współpracującego z tarczą radaru. Rozmowy te mają potrwać do końca roku.
Czeska koalicja rządowa jest w kwestii tarczy podzielona - Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) premiera Mirka Topolanka i ludowcy (chadecy) są za budową radaru na amerykańskich warunkach, natomiast Zieloni chcieliby większego udziału NATO i UE w tym projekcie. Spośród ugrupowań lewicowej opozycji parlamentarnej, socjaldemokraci opowiadają się w większości za referendum w sprawie radaru, natomiast komuniści są mu zdecydowanie przeciwni. (PAP)
dmi/ kar/
4481 arch.