Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Chińska artystka oskarża paryską uczelnię o cenzurę

0
Podziel się:

Chińska artystka oskarża paryską Akademię Sztuk Pięknych o
zastosowanie cenzury. Instalację Ko Siu-Lan, przypominającą wyborcze hasło prezydenta Nicolasa
Sarkozy'ego, zdjęto po kilku godzinach z budynku, uznając ją za "jawnie polityczną" i "wybuchową".

Chińska artystka oskarża paryską Akademię Sztuk Pięknych o zastosowanie cenzury. Instalację Ko Siu-Lan, przypominającą wyborcze hasło prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, zdjęto po kilku godzinach z budynku, uznając ją za "jawnie polityczną" i "wybuchową".

Ko Siu-Lan wywiesiła na elewacji Akademii Sztuk Pięknych pionowe bannery z hasłem przypominającym wyborczy slogan Sarkozy'ego "Więcej pracować, by więcej zarabiać".

Na siedmiometrowych czarnych bannerach, które przez kilka godzin wisiały w środę na budynku, słowa "pracować", "więcej", "zarabiać", "mniej" tworzyły z jednej strony hasło "pracować mniej", a z drugiej - "więcej zarabiać", nawiązując do tematu wystawy "Siedmiodniowy weekend".

Artystka nie zgadza się ze stanowiskiem uczelni, która uznała wypowiedź na bannerach za "otwarcie polityczną".

"To bardzo duży szok i bardzo bolesny - powiedziała 32-letnia Ko Siu-Lan. - Gdyby to były Chiny, to cenzury można by się spodziewać. A to przecież nie było takie prowokacyjne. Czego się przestraszyli?".

"Kim są, by decydować o tym, co jest neutralne? - pytała retorycznie, dodając, że Francja nie przypomina francuskich haseł rewolucyjnych Wolność-Równość-Braterstwo. "Dyrektorom brak moralnej odwagi (...) To prawie faszystowska kontrola sztuki" - oceniła.

Z wyrazami poparciem dla Ko pośpieszyła francuska partia socjalistyczna i mer Paryża Bertrand Delanoe - pisze w piątek "L'Express".

O usunięciu pracy Ko została zaalarmowana przez kuratorkę wystawy Clare Carolin, która usiłowała nie dopuścić do zdjęcia bannerów.

Według Carolin dyrektor Henri-Claude Cousseau uznał pracę Ko za "zbyt wybuchową, by pozostawić ją na miejscu", i to w czasie, "kiedy uczelnia ma właśnie odnawiać porozumienie o finansowaniu jej przez ministerstwo" edukacji, a "konsekwencje pozostawienia [bannerów] po godzinie 17 mogą być katastrofalne".

W wydanym później oświadczeniu szkoła podała, że "praca niesie otwarcie polityczne przesłanie, a artystka chciała, pokazując ją publicznie, uzyskać spektakularny efekt, wykorzystując do tego państwowy budynek", w którym prowadzi się edukację.

Uczelnia podkreśliła w komunikacie, że artystka wywiesiła swoją pracę bez powiadomienia dyrekcji.

Ko, która studiowała we Francji kilka lat przed powrotem do Chin, twierdzi, że uczelnia od grudnia dokładnie wiedziała, jak ma wyglądać instalacja, skoro znalazła się ona w katalogu wystawy. (PAP)

klm/ mc/

5655166 int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)