17.3.Wrocław/Opole(PAP) - Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna powiedział, że nie będzie komentował sprawy ponownego badania przez prokuraturę zarzutów prasowych pod jego adresem, dotyczących m.in. podejrzenia o płatną protekcję i nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym za 2003 r.
"Czekam, jaki będzie finał całej tej sprawy" - oświadczył w piątek PAP Schetyna.
Piątkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że Prokuratura Krajowa chce ustalić, dlaczego opolski prokurator odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie informacji na temat Schetyny, które w ubiegłym roku opublikował "Newsweek". Obecne postępowanie ma prowadzić Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu.
W sierpniu 2005 roku tygodnik w artykule "Rodzinny interes" napisał m.in., że Schetyna, kiedy został prezesem wrocławskiego klubu sportowego Śląsk Wrocław, miał wpaść na "genialny sposób zarabiania pieniędzy - kluczem była malutka agencja reklamowa jego żony".
Według "Newsweeka", agencja reklamowa była uprawniona do zawierania umów sponsorskich dla klubu. Od każdej kwoty wpłacanej przez sponsorów agencja miała brać prowizję - jak twierdzą rozmówcy pisma - nawet w wysokości 30 proc. umowy.
"Jeden z przedsiębiorców od pół roku bezskutecznie zabiegał o zezwolenie na budowę we Wrocławiu budynku. W końcu udał się do Schetyny. (...) W rozmowie z biznesmenem Grzegorz Schetyna obiecał, że zgodę na budowę załatwi - w zamian za to, że ów przedsiębiorca zostanie sponsorem klubu koszykarskiego Śląsk - oczywiście za pośrednictwem agencji jego żony. Biznesmen wpłacił pieniądze i w ciągu dwóch tygodni dostał zezwolenie" - czytamy w tygodniku.
Po publikacji opolska prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające.
Na początku marca tego roku prokuratura poinformowała, że po zbadaniu m.in. dokumentacji finansowej i handlowej, odmówiła wszczęcia śledztwa. Uznała, że zdarzenia opisywane w prasie nie zawierają znamion przestępstwa albo w ogóle nie zaistniały.
Prokurator Radosław Rejmoniak nie wykluczył wówczas, że postępowanie może zostać ponownie podjęte, jeśli pojawią się nowe fakty i dowody.
"Dotyczy to zwłaszcza najbardziej +medialnego+ wątku płatnej protekcji. Jeśli ta osoba, która na łamach prasy deklarowała współpracę z organami ścigania, zgłosi się do prokuratury lub redakcja gazety dojdzie do wniosku, że ujawni tożsamość tej osoby, to będzie to oznaczało pojawienie się nowych faktów i dowodów, i nastąpi wznowienie tego postępowania" - mówił Rejmoniak. (PAP)
umw/ jsz/ sta/ jer/ dro/