Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Miliband oświadczył w środę w Kijowie, że jego kraj jest oburzony polityką Rosji wobec Gruzji.
"Jesteśmy oburzeni działaniami Rosji w ostatnich dwóch tygodniach" - powiedział minister podczas spotkania z prezydentem Ukrainy, Wiktorem Juszczenką.
Szef państwa ukraińskiego zapewnił z kolei swego rozmówcę, że Kijów nie popiera Rosji, która uznała dzień wcześniej niepodległość dwóch separatystycznych republik gruzińskich, Osetii Południowej i Abchazji.
"Ta decyzja doprowadziła do wzrostu napięcia w regionie" - powiedział Juszczenko cytowany na prezydenckiej stronie internetowej.
Na spotkaniu ze studentami szef brytyjskiej dyplomacji podkreślał, że Rosja nie może rozpocząć nowej zimnej wojny.
"Rosyjski prezydent (Dmitrij Miedwiediew) powiedział, że nie boi się nowej zimnej wojny. My jej nie chcemy. Spoczywa na nim wielka odpowiedzialność, żeby jej nie rozpocząć" - mówił Miliband.
Zaznaczył jednocześnie, że "izolowanie Rosji" po tym, jak Moskwa uznała niepodległość Abchazji i Osetii Płd. "byłoby niekorzystne".
We wtorek Miliband zaapelował w Londynie o powołanie koalicji międzynarodowej w celu przeciwstawienia się posunięciu Rosji.
Dodał wówczas, że uznanie przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Płd. jest "nieuzasadnione i nie do przyjęcia", "pogorszy już i tak napiętą sytuację w regionie".
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ cyk/ ro/