Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Podział na rynku energii - coraz mniej radykalny

0
Podziel się:

Ministrowie ds. energii UE zgodzili się w
czwartek dalej pracować nad alternatywną propozycją podziału firm
energetycznych w Unii, choć osłabia ona początkowe propozycje
Komisji Europejskiej, które miały zapewnić pełną liberalizację
rynku.

Ministrowie ds. energii UE zgodzili się w czwartek dalej pracować nad alternatywną propozycją podziału firm energetycznych w Unii, choć osłabia ona początkowe propozycje Komisji Europejskiej, które miały zapewnić pełną liberalizację rynku.

Chodzi o propozycję ośmiu krajów UE z Francją i Niemcami na czele, które ostro sprzeciwiają się forsowanemu przez KE podziałowi własnościowemu przedsiębiorstw z branży na spółki odpowiadające za przesył i produkcję energii. Razem kraje te dysponują mniejszością blokującą w Radzie UE, więc ani KE, ani słoweńskie przewodnictwo nie mogą ignorować ich stanowiska.

"Zarówno propozycja KE, jak i propozycja ośmiu krajów jest dobrą podstawą do dalszych prac w przyszłości. Większość krajów chce podziału własnościowego, ale nie można zapominać o krajach, które wyraziły zastrzeżenia" - powiedział po spotkaniu słoweński minister gospodarki Andrej Vizjak.

"Wiele krajów ma bardzo różnorodne punkty widzenia, ale oczywiście Komisja nie zmieniła swojego stanowiska" - zaznaczył unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs.

Chodzi o to, jak zapewnić swobodny dostęp do europejskich sieci przesyłowych wszystkim producentom, co ma zapewnić konkurencję i zwiększyć bezpieczeństwo dostaw na wspólnym unijnym rynku z korzyścią dla konsumentów. Podział własnościowy ma sprawić, że przesył i produkcja będą zarządzane całkowicie niezależnie, co oznacza wyeliminowanie konfliktu interesów, do którego dochodzi, kiedy firma sprzedaje energię i jednocześnie kontroluje sieci.

KE byłaby ewentualnie skłonna zgodzić się na łagodniejszy wariant podziału własnościowego (unbundlingu), w którym sieci byłyby zarządzane przez całkowicie niezależnego operatora, bez formalnej utraty własności przez giganty energetyczne. Oporna ósemka zaproponowała jeszcze słabszą "trzecią drogę", która polega wydzieleniu spółek-córek z odrębnymi nazwami, finansami i personelem, do zarządzania produkcją i przesyłem energii.

Polska popiera podział własnościowy, choć przyznaje, że nie jest to lekarstwo na wszystkie kłopoty unijnego rynku energii. "My jesteśmy zdecydowanie bliżej bazowej propozycji KE" - zadeklarował wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Przyznał jednak, że wobec różnicy zdań wśród krajów członkowskich, "trudniej teraz będzie zrealizować ten pakiet w proponowanej przez KE postaci".

"Rozszerzenie liczby opcji utrudnia jasne ustalenie zasad funkcjonowania na rynkach, a także zasad związanych z prywatyzacją czy dostępem do rynku. Nie będzie tak łatwo schować się pod parasol europejski" - powiedział Pawlak.

W Polsce podział na rynku energii elektrycznej już obowiązuje, najważniejsze więc byłyby zmiany na rynku gazu. Na razie istnieje podział funkcjonalny: z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG)
została wydzielona firma Gaz-System, odpowiedzialna za przesył gazu polskimi sieciami wysokiego ciśnienia.

Polscy dyplomaci zwracają natomiast uwagę na proponowaną w tym samym pakiecie przez KE klauzulę, która miała ochronić UE przed ekspansją niepożądanych inwestorów z zagranicy, np. Gazpromu. Inwestorzy mogliby przejmować kontrolę nad energetyczną infrastrukturą w UE tylko pod warunkiem, że przestrzegają unijnych reguł, czyli rozdziału produkcji i przesyłu energii. Gdyby okazało się, że "trzecia opcja" stanie się unijnym prawem, praktyczne znaczenie tej klauzuli będzie dużo słabsze.

Jednak skłonność do kompromisu ze strony KE i Słowenii jest duża, gdyż zależy im na ostatecznym porozumieniu w sprawie pakietu do końca słoweńskiego przewodnictwa w czerwcu, a to trudno sobie wyobrazić bez poparcia Francji i Niemiec.

Niespodziewanie twarde stanowisko Niemiec podważył w czwartek niemiecki koncern energetyczny E.ON, który zapowiedział sprzedaż swoich sieci przesyłowych, przeprowadzając faktycznie unbundling. Komisarz Piebalgs powitał ten krok z zadowoleniem, apelując, by za tym przykładem poszły inne giganty energetyczne UE.

Michał Kot(PAP)

kot/ kar/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)