Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wenezuela: W niedzielę wybory prezydenckie

0
Podziel się:

Około 16 milionów
Wenezuelczyków wybierze w niedzielę na kolejnych sześć lat swojego
prezydenta. Chociaż w wyborach startuje 15 kandydatów, wyścig
rozegra się między obecnym prezydentem Hugo Chavezem a głównym
kandydatem zjednoczonej opozycji Manuelem Rosalesem.

Około 16 milionów Wenezuelczyków wybierze w niedzielę na kolejnych sześć lat swojego prezydenta. Chociaż w wyborach startuje 15 kandydatów, wyścig rozegra się między obecnym prezydentem Hugo Chavezem a głównym kandydatem zjednoczonej opozycji Manuelem Rosalesem.

Według ostatnich sondaży Chavez cieszy się ok. 60-procentowym poparciem i ma prawie 30-punktową przewagę nad swoim rywalem, wspólnym kandydatem 42 ugrupowań politycznych.

Podczas środowego wiecu w Maracaibo Rosales powiedział o Chavezie: "Zły, naprawdę zły", parafrazując socjalistyczne hasło prezydenta: "Czerwony, naprawdę czerwony". W pełni oddaje to charakter kampanii wyborczej.

Chavez, który jest u władzy od 1999 r., w rezultacie dwukrotnie wygranych wyborów, stawia sobie za cel "zbudowanie socjalizmu XXI stulecia". Przedstawia się jako przyszły następca Fidela Castro w Ameryce Łacińskiej.

Zapewnia przy tym, że nie ustanowi dyktatury w Wenezueli. We wrześniu zaniepokojenie w kraju wywołała wypowiedź Chaveza, że w razie ponownego zwycięstwa ogłosi referendum, które pozwoli mu pozostać na zawsze u władzy.

Na wzór bohatera walk o niepodległość krajów Ameryki Łacińskiej Simona Bolivara, znany z wrogości do USA 52-letni Chavez marzy o latynoamerykańskiej integracji skonsolidowanej przeciwko "diabłowi", jak nazwał Chavez prezydenta USA George'a W. Busha, we wrześniu podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ w Nowym Jorku.

Zwiastunem wszechstronnego zacieśnienia współpracy latynoamerykańskiej jest podpisane pod koniec kwietnia w Hawanie przez Wenezuelę, Kubę i Boliwię porozumienie o nazwie "Boliwariańska Alternatywa dla Ameryki" (ALBA) (od nazwiska Bolivara). Na jego mocy m.in. Kuba kupuje wenezuelską ropę naftową na preferencyjnych warunkach w zamian za pracę ok. 30 tys. kubańskich lekarzy i innych specjalistów w Wenezueli. Porozumienie ma stanowić przeciwwagę dla planów USA dotyczących utworzenia w Ameryce Południowej strefy wolnego handlu.

Chociaż Hugo Chaveza można zaliczyć do najbardziej zagorzałych krytyków polityki Busha, nie przeszkadza to Wenezueli eksportować połowę swojej ropy do USA. Według źródeł amerykańskich z Wenezueli pochodzi 11,8 proc. amerykańskiego importu ropy naftowej.

Od objęcia prezydentury w 1999 r. rząd Chaveza zwiększył kontrolę państwa nad przemysłem naftowym, a rezerwy banku centralnego przekazał na finansowanie programów pomocowych dla ubogich. Swą popularność zawdzięcza Chavez właśnie finansowaniu z dochodów z ropy naftowej programów ochrony zdrowia i oświaty dla najbiedniejszych. Opozycja twierdzi jednak, że poparcie społeczne uzyskuje poprzez zastraszanie wyborców.

53-letni Rosales, gubernator bogatej w ropę naftową prowincji Zulia, któremu udało się zjednoczyć tradycyjnie podzieloną opozycję, oparł swoją równie populistyczną kampanię na słabościach Chaveza - wysokim poziomie przestępczości i braku bezpieczeństwa na ulicach dużych miast oraz niezadowoleniu z preferencyjnej sprzedaży ropy Kubie.

Sam Rosales jednak we wrześniu obiecał, że jeśli zwycięży w wyborach, rozda obywatelom 1/5 dochodów kraju ze sprzedaży ropy naftowej. W 2005 r. wydobycie ropy przyniosło Wenezueli 80 mld USD. Swą obietnicą Rosales chce przekonać do głosowania na niego biedniejsze warstwy ludności, które stanowią oparcie dla obecnego lewicowego Chaveza.

Do niedzielnego głosowania uprawnionych jest około 16 mln Wenezuelczyków. Ponad 57 tys. wyborców zagłosuje za granicą, z tego połowa w Stanach Zjednoczonych.

Nad bezpieczeństwem będzie czuwało wojsko. Około 130 tys. żołnierzy zostanie rozmieszczonych w 32 tys. lokali wyborczych. Przebieg elekcji ma oceniać 1200 obserwatorów międzynarodowych z Unii Europejskiej, Centrum im. Jimmy'ego Cartera i Organizacji Państw Amerykańskich (OPA).

Na ulicach Caracas, zalanych propagandowymi plakatami i grafitti, nie da się nie zauważyć strategii dwóch obozów wyborczych. "Odważ się dokonać zmian!" - to hasło kandydata zjednoczonej opozycji Rosalesa; "Głosuj przeciwko diabłu" - głosi hasło Ruchu V Republiki Chaveza. (PAP)

cyk/ ro/ 0413 1062 4458 7982 3951 7987 4748 0441 1067 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)