Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zachodniopomorskie: Ruszył proces b. uczniów zawodówki oskarżonych o pobicie na śmierć 35-latka

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął
się w środę proces trzech byłych uczniów Ośrodka
Szkolno-Wychowawczego w Kołobrzegu, oskarżonych o śmiertelne
pobicie 35-letniego Mariusza G. Na ławie oskarżonych zasiada
również ich kolega, któremu prokuratura zarzuca pobicie innego
mężczyzny.

Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się w środę proces trzech byłych uczniów Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kołobrzegu, oskarżonych o śmiertelne pobicie 35-letniego Mariusza G. Na ławie oskarżonych zasiada również ich kolega, któremu prokuratura zarzuca pobicie innego mężczyzny.

19-letniemu Kamilowi T. i 18-letniemu Andrzejowi K. prokuratura przedstawiła w akcie oskarżenia zarzut zabójstwa. Według śledczych mieli oni bić Mariusza G. w taki sposób i z taką siłą, że musieli zdawać sobie sprawę z możliwości doprowadzenia do śmierci ofiary. Obu nastolatkom grozi od 8 do 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.

20-letniemu Krystianowi W. prokuratura zarzuciła pobicie ze skutkiem śmiertelnym Mariusza G., za co grozi do 10 lat więzienia. Natomiast 22-letni Robert K. ma zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności zarzut pobicia Roberta C., który przyczynił się do ujęcia całej czwórki.

Odpowiadający za śmierć Mariusza G. są dowożeni na proces z aresztu śledczego. Oskarżony o pobicie Roberta C. odpowiada z wolnej stopy.

35-letni Mariusz G. zginął późnym południem 11 grudnia 2006 r. w mało uczęszczanej okolicy garaży przy ul. Frankowskiego w Kołobrzegu. Wszyscy oskarżeni w tym procesie oraz ich kolega Łukasz W., który ma status świadka, pili wówczas w tym miejscu piwo. Wracająca z pracy ofiara przechodząc koło nich, potrąciła barkiem Andrzeja K. To potrącenie doprowadziło do tragicznie zakończonej napaści.

Z ustaleń śledczych wynika, że jako pierwszy Mariusza G. zaatakował Andrzej K. Chwilę później dołączył do niego Kamil T. Pierwszy z nich miał kopać ofiarę po całym ciele, drugi uderzać pięściami w twarz, w wyniku czego Mariusz G. m.in. doznał "wieloodłamowego złamania kości czaszki, złamania podniebienia, nosa i żuchwy". Ofiara zmarła, bo udusiła się własną krwią.

Krystian W. - zdaniem prokuratury - miał zadać jeden cios, który przyczynił się do powstania urazu głowy. Robert K. i Łukasz W. nie uczestniczyli w tym pobiciu. Kilkadziesiąt minut później Robert K. miał jednak pobić Roberta C., w którego samochodzie Andrzej K. zniszczył lusterko. Do bójki z C. doszło, gdy ten zaczął bronić swojego mienia.

Tylko Kamil T. przyznał się przed sądem do zarzutów. W trakcie składania wyjaśnień T. odwołał złożone w śledztwie zeznania obciążające kolegów i wziął całą winę na siebie. "To moje ciosy spowodowały śmierć pana Mariusza. Wiem, że źle zrobiłem, bardzo tego żałuję, więcej tak nie zrobię. Nie miałem świadomości, że mogę kogoś zabić pięściami" - powiedział w środę oskarżony.

Andrzej K., mimo wcześniejszej odmowy składania wyjaśnień, pierwszego dnia procesu o zdarzeniu mówił prawie półtorej godziny. K. nie przyznał się do winy.

Pozostali oskarżeni po naradzie z obrońcami odmówili składania wyjaśnień i nie przyznali się do winy. (PAP)

sibi/ itm/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)