Większościowy pakiet 53,7 proc. akcji Możeikiu Nafta ma upadający rosyjski koncern naftowy Jukos, do państwa należy 40,66 proc. akcji litewskiej rafinerii, a resztę udziałów posiadają drobni inwestorzy.
Jukos chce sprzedać swój pakiet akcji. Około 20-proc. pakiet akcji chce też sprzedać litewski rząd. W sumie do kupienia jest ponad 70 proc. akcji Możeikiu.
"PKN Orlen uczestniczy w procesie negocjacyjnym rozpoczętym przez bank inwestycyjny reprezentujący Jukos, który to proces jest dopiero w początkowej fazie. Obecnie trwa tzw. due dilligence, czyli badanie i ocena wartości spółki, którą dokonują potencjalnie zainteresowani kupnem" - poinformował Piekarz.
Dodał, iż dyskusja na temat wartości oferowanego pakietu akcji Możeikiu Nafta jest w tym momencie przedwczesna.
We wtorek premier Litwy Algirdas Brazauskas ocenił, iż najbardziej prawdopodobnym nabywcą większościowego pakietu akcji rafinerii Mażeikiu Nafta będzie rosyjsko-brytyjskie joint venture TNK-BP. W środę litewski rząd miał podjąć decyzję o rozpoczęciu zaawansowanych rozmów z koncernem TNK-BP, jednak taka decyzja nie zapadła.
Agencja Baltic News Service, cytując dyrektora wykonawczego TNK-BP Germana Khana, podała w środę, iż Jukos chce za swój pakiet akcji Możeikiu Nafta niemal 1 mld USD.
Khan zapowiedział, że jeśli TNK-BP zostanie nowym właścicielem Mażeikiu Nafta, to zainwestuje 300 mln USD w modernizację tej rafinerii. Podał też, że odbyły już się rozmowy z Jukosem, aby zorientować się, czy rosyjski koncern chce sprzedać tylko akcje Mażeikiu Nafta, czy też opcje (na nabycie większej ilości akcji).
Zainteresowanie akcjami Mażeikiu Nafta wyrażali też wcześniej m.in.: rosyjski Łukoil i amerykański ConocoPhillips, kazachski KazMunaiGaz oraz Gazprombank, należący do rosyjskiego Gazpromu.
Jukos, który ma obecnie poważne trudności finansowe, został właścicielem większościowego pakietu rafinerii Mażeikiu Nafta w 2002 roku. Wcześniej zagranicznym inwestorem był tam amerykański Williams, jednak wycofał się ze spółki, nie mogąc wywiązać się m.in. z dostaw ropy.