Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Wysokie zwały węgla. "Sytuacja jest fatalna"

129
Podziel się:

Polskie górnictwo jest w fatalnym stanie, mierzy się m.in. z problemem wysokich zwałów węgla - oceniła Marta Jarno, dyrektor departamentu analiz w Ministerstwie Przemysłu. W niektórych jednostkach PGG surowca jest tak dużo, że za moment zakłady będą zmuszone wstrzymać produkcję.

Wysokie zwały węgla. "Sytuacja jest fatalna"
W PGG surowca jest tak dużo, że za moment zakłady będą zmuszone wstrzymać produkcję (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

- Górnictwo jest w stanie fatalnym. Co prawda wypracowało zysk w ubiegłym roku, ale to się nie przełożyło na cash. Górnictwo stoi przed problemem nadal bardzo wysokich zwałów węgla, które są elementem zastanym po poprzednich niekontrolowanych ruchach w zakresie importu i niezrozumienia rynku i potrzeb energetyki - powiedziała dyrektor Marta Jarno podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Jak pisaliśmy w money.pl zwały surowca sięgają już milionów ton. W niektórych jednostkach Polskiej Grupy Górniczej (PGG) surowca jest tak dużo, że za moment zakłady będą zmuszone wstrzymać produkcję - alarmują związkowcy.

Leszek Pietraszek, prezes Polskiej Grupy Górniczej, potwierdził, że zwały węgla są obecnie problemem, ale nie dotyczy on tylko PGG.

- Z raportów, które otrzymujemy wynika, że problem jest głębszy, dotyka też w sporej części energetyki – powiedział Pietraszek.

Obecnie na przykopalnianych zwałach zalega 2 mln ton węgla, czyli ok. 10 proc. rocznej produkcji spółki.

W dalszej kolejności będziemy pracować razem z innymi resortami nad utworzeniem modelu racjonalnego wykorzystania węgla z polskich kopalń, by energetyka go wykorzystywała, by nie było niekontrolowanego importu, by nie psuł nam rynku i by polskie kopalnie miały zbyt – powiedziała dyrektor.

- Doskonale wiemy, że bloki energetyczne, gdy powstawały, w zasadzie już były dedykowane do konkretnej kopalni, konkretnego węgla. Musimy to przeanalizować i znowu to w jakiś sposób połączyć, by był to zdrowy organizm - zapowiedziała.

Umowa społeczna czeka

Dodała, że ważnym zadaniem teraz jest też notyfikacja umowy społecznej. Rząd Donalda Tuska odziedziczył po przednikach liczne sprawy do dokończenia. Jedną z nich jest dopięcie właśnie umowy społecznej z górnikami i gruntowne przemiany w energetyce.

Górnicy zawiedli się na rządzie PiS. Pod koniec 2021 r. podpisali z władzą umowę społeczną dotyczącą transformacji sektora elektroenergetycznego. Za nią miały iść kolejne projekty ustaw, regulujące system pracowniczych osłon socjalnych w okresie wyłączania węglowych bloków energetycznych. Chodziło między innymi o gwarancje zatrudnienia, indeksację wynagrodzeń, odprawy, a także harmonogram zamykania kopalń do 2049 r.

Rząd PiS odtrąbił wielki sukces, zaznaczając jednak, że wszelka pomoc będzie wymagała wcześniejszej notyfikacji ze strony Komisji Europejskiej. Na tym sprawa utknęła. PiS miało dwa lata na załatwienie tej sprawy w Brukseli i do wyborów nie uczynił w tej sprawie ostatecznego kroku.

Donald Tusk jeszcze w kampanii obiecał, że sprawę w Brukseli załatwi. "Mogę wziąć na siebie to zobowiązanie, że notyfikacja tej umowy społecznej, dzięki której ta transformacja na Śląsku będzie przebiegała możliwie bezboleśnie i bez strat górników, górniczych rodzin" - obiecywał lider KO.

Potrzeba ciągłości

To jednak nie jedyny problem. W Polsce potrzebna jest ciągłość decyzji, jeśli chodzi o infrastrukturę krytyczną i inne obszary strategiczne – mówili eksperci w trakcie panelu poświęconego bezpieczeństwu, który odbył się we wtorek na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

Ekspert ds. rynku energetycznego, były prezes PERN Mirosław Skowron przekonywał, że że plany inwestycyjne powinny być długofalowe. Jako przykład "bałaganu decyzyjnego" podał sytuację w górnictwie. "Obszar w energetyce powinien być jednolicie zarządzany" – powiedział.

Chodzi między innymi o kwestie wydzielenia ze spółek energetycznych aktywów węglowych. Tym miało zająć się projektowane przez PiS tzw. NABE. Rząd Tuska jednak przez ostatnie miesiące nie mógł się zdecydować, czy do wyłączeń dojdzie, czy nie.

Ostatecznie w ostatnich dniach ministra przemysłu Marzena Czarnecka, poinformowała, że koncerny energetyczne, które teraz funkcjonują, wyodrębnią swoje źródła węglowe. Podkreśliła, że Skarb Państwa jest zainteresowany ich przejęciem, ale musi być to kompatybilne z dostawami węgla z polskich kopalń.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(129)
dociekliwy
2 dni temu
to samo w brzeszczach
dociekliwy
2 dni temu
panie pawel tys ciezkiej roboty jeszcz nie widzial w robicie po 2 moze 4 godziny na zmiane chdz pan do budowkanki porobisz pan po 10 pelnych godzin bedziesz mial po tygodniu dosc
dociekliwy
2 dni temu
zgadzam sie panie polak w kraju sa redukcje stanowisk i pracownicy musza sami szukac pracy nikt za raczke icj nie prowadzi i nie ma odpraw po 150000 zl to jest skandal gdzie tu demokracja opony umia palic zrob to pan zapal pan opone to zobaczysz pan co sie stanie
dociekliwy
2 dni temu
panie elooo trzeba bylo dzialac szybko bo wegirl mia byc wstrzymany przywoz z roji moglo by go braknac na zime oprocz tego rzd sie bal bo gdy by braklo wegla to gornicy wyskoczyli by jeszcze z wiekszymi roszczeniami platniczymi tak jak w tej chwili bez pokrycia i tak dostali za duzo zarobki po 11000 zlotych premie 3 po 2600 dali maj 13 14 kartki zywnosciowe innne dosc
dociekliwy
2 dni temu
w usa 88 gornikow wydobywa 1 mln ton wegla w indiach 488 gornikow a w polsce 888 gornikow jezeli 2mln ton to 10 procent to znaczy ze wydobywaja w pgg 20 mln ton to liczac 88 razy 2o mln to sie rowna 1760 gornikow to co robia pozostali gornicy okolo 17000 chlopa za co im sie placi
...
Następna strona