Według najnowszego bilansu niedzielna fala tsunami w Azji Południowo-Wschodniej zabiła prawie 120 tysięcy osób.
Blisko 80 tysięcy zginęło w Indonezji, ponad 27 tysięcy na Sri Lance. W Indiach życie straciło blisko 11 tysięcy ludzi, a w Tajlandii - prawie 2,5 tysiąca. W Birmie zanotowano 90 ofiar śmiertelnych, na Malediwach 75, w Malezji 66, a w Bangladeszu - dwie. Zabici są także we wschodniej Afryce: 132 osoby w Somalii, 10 w Tanzanii i jedna w Kenii.
Ofiar jest z pewnością jest więcej, gdyż tysiące ludzi uważa się za zaginionych, głównie w Indonezji, Indiach i Tajlandii. Setki tysięcy osób zostało rannych.
Wśród zabitych są dziesiątki zachodnich turystów. Nie ma nowych informacji o ofiarach śmiertelnych wśród Polaków. Według polskiego MSZ z relacji świadków wynika, że w Tajlandii mogło zginąć pięciu naszych obywateli. Na razie są to informacje niepotwierdzone.
Wzrosła natomiast liczba zaginionych Polaków. W Tajlandii poszukiwanych jest 63 naszych rodaków, a na Sri Lance - 10.
Z polską ambasadą w Tajlandii nawiązało kontakt ponad 40 Polaków przebywających w regionie kataklizmu. Sześciu z nich jest w szpitalach.
Rano władze Indii wydały ostrzeżenie przed ponownym uderzeniem tsunami na wschodnie wybrzeże kraju. Rząd wezwał do opuszczenia nadmorskich terenów, co natychmiast wywołało panikę wśród miejscowej ludności. Tsunami jednak nie nadeszło.