W zamian Rosjanie będą dostarczać gaz do państw, z którymi podpisała umowę Norwegia. Wśród tych państw jest między innymi Polska, do której miałby trafić zamiast norweskiego - rosyjski gaz.
Były prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Andrzej Lipko uważa, że realizacja przez rosyjski Gazprom polsko-norweskiej umowy na dostawy gazu byłaby dla naszego kraju bardzo groźna, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne. Lipko, który podpisywał w zeszłym roku umowy na dostawy tego surowca z Norwegii i Danii powiedział IAR, że swoista 'wymiana kontraktami' byłaby zaprzeczeniem zasady dostaw tego surowca z różnych źródeł, czyli dywersyfikacji.
Dodał jednak, że podobne umowy, nazywane 'swapowymi' nie są niczym nowym.
'Te koncepcje nie mają nic wspólnego ze zróżnicowaniem źródeł dostaw, bo mielibyśmy tylko jednego dostawcę w postaci Rosji' - powiedział Lipko.
Dodał, że gdyby doszło do realizacji tej koncepcji, w obecnej sytuacji bardzo trudno byłoby wymagać od Norwegów aby dopilnowali realizacji przez Gazprom dostaw gazu do Polski.
'Umowy zostały podpisane w zeszłym roku i od tego czasu polskie stanowisko dotyczące realizacji kontraktu norweskiego jest nieznane' - powiedział prezes Lipko.
Do tej pory nie ratyfikowano tych kontraktów. Według niego złożyła się na to skomplikowana sytuacja polityczno-gospodarcza. Andrzej Lipko zwrócił uwagę, że o dywersyfikacji dostaw gazu mówi się w Polsce od 12 lat, jednak do tej pory nie udało się tej zasady wcielić w życie.