"W 2007 roku (jeżeli przyjmiemy 2004 rok jako rozpoczynający, choć nie jest to jeszcze ustalone), to moglibyśmy wtedy odpisać od deficytu 0,7 proc. PKB, to jest właśnie te 40 proc. W przyjętym przez Polskę sposobie klasyfikacji OFE deficyt w 2007 roku wyniósłby 2,2 proc. (to co wpisane w programie konwergencji - PAP)" - powiedział PAP Gronicki.
Zasada wpisana w zreformowany w niedzielę Pakt pozwalałaby w 2007 roku odpisać 0,7 proc. PKB w związku z przeprowadzonymi kosztami reformy emerytalnej.
"Wtedy deficyt budżetowy w 2007 roku byłoby około 3,3 proc. PKB, czyli bylibyśmy blisko referencyjnej wartości" - podkreślił.
"Obecnie kosztów związanych z reformą systemu emerytalnego, według dotychczasowych zasad liczenia, nie pokazujemy w budżecie. Traktujemy to, do 2007 roku, jako przepływ sektora finansów publicznych. Do 2006 roku włącznie nie ma problemu" - dodał.
Podczas niedzielnych negocjacji w sprawie zmian w Pakcie Stabilności i Wzrostu, dyscyplinującego budżety krajów UE, Polsce i innym krajom, które reformowały systemy emerytalne, nie udało się doprowadzić do realizacji postulatu, by koszty reformy nie obciążały zupełnie deficytów.
W niedzielę unijni ministrowie finansów zgodzili się, by w ciągu pięciu lat, licząc od 2004 roku, kraje UE odpisywały w sposób regresywny koszty poniesione na reformę emerytalną. W 2004 roku kraje te mogą je w całości odpisać, w 2005 roku 80 proc. kosztów, rok później 60 proc., w 2007 roku 40 proc. a w 2008 już tylko 20 proc.
Minister finansów w rozmowie z PAP powiedział jednak, że sprawa tak naprawdę będzie rozstrzygnięta przez unijny szczyt szefów rządów. Nie jest także wykluczone, że termin, od którego koszty reformy będą ujmowane regresywnie przesunie się.