Przed rozpoczęciem głosowania opozycja informowała o nieprawidłowościach - źle przygotowanych protokołach i nie dopuszczaniu do niektórych lokali przedstawicieli Juszczenki.
Eksperci przewidują, że jeśli głosowanie nie zostanie sfałszowane o wyniku wyborów zadecyduje frekwencja i sympatie lewicowego elektoratu. Sondaże wskazywały, że frekwencja będzie rekordowa i przekroczy 80 procent. Politolodzy uważają, że zapowiedź licznego udziału w głosowaniu jest korzystniejsza dla Janukowycza. W pierwszej turze na wschodzie i południu kraju - w rejonach, które poparły premiera - frekwencja była bowiem niższa niż na zachodzie i w centrum, które głosowały na Juszczenkę.
Lider opozycji może liczyć na mobilizację swoich zwolenników oraz poparcie części lewicowego elektoratu. Juszczenkę poparł między innymi lider socjalistów Ołeksanrd Moroz, który w pierwszej turze zajął trzecie miejsce. Komuniści, na których poparcie liczył Janukowycz, wezwali natomiast do głosowania przeciwko obu kandydatom.