Janusz Wojciechowski powiedział, że Unia powinna zgodzić się na ustępstwa, gdyż Polacy mogą nie przyjąć niekorzystnych warunków integracji. Dodał, że nastroje na wsi nie są najlepsze.
W wywiadzie dla Programu Trzeciego Polskiego Radia Janusz Wojciechowski uznał postulowane przez Unię 25-procentowe dopłaty bezpośrednie dla rolników za niemoralną propozycję. Takie dopłaty nie pozwolą, jego zdaniem, polskim rolnikom na konkurowanie z rolnikami państw unijnych. Jest to, w opinii Wojciechowskiego, sprzeczne z zasadami obowiązującymi we Wspólnocie, a być może także z prawem unijnym. Wojciechowski nie wykluczył dofinansowywania polskiego rolnictwa z budżetu. Musiałaby jednak być zgoda polityczna na takie rozwiązanie, trzeba byłoby też uzgodnić to w traktacie akcesyjnym. Wicemarszałek nie chciał odpowiedzieć na pytanie, co zrobi PSL, jeśli nie uda się spełnić jego postulatów w negocjachach. Powiedział jednak, że rolnicy sami ocenią wynik negocjacji i mogą głosować w referendum przeciwko wejściu do Unii.
Janusz Wojciechowski nie zgodził się z opinią przywódcy Samoobrony Andrzeja Leppera, według którego PSL zajmuje zbyt ustępliwe stanowisko w rozmowach z Unią. Nie można też, jak to czyni Lepper, zarzucać wicepremierowi i prezesowi PSL, Jarosławowi Kalinowskiemu, że nie dba o interesy Polski w negocjacjach.
Nawiązując do niewpuszczenia kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli do kombinatu KGHM - Polska Miedź Janusz Wojciechowski powiedział, że jako prezes NIK proponował wprowadzenie do ustawy o NIK zapisu, aby odmowa wpuszczenia inspektorów była przestępstwem. Ówczesna większość sejmowa odrzuciła jednak tę propozycję.