Rząd wprowadzając ograniczenia w zatrudnianiu emerytów i rencistów chce by wolne miejsca zajęli bezrobotni, zwłaszcza ludzie młodzi.
Gazeta przypomina, że rząd Buzka już ponad dwa lata temu próbował wprowadzić całkowity zakaz dodatkowego zarabiania dla osób przechodzących na wcześniejsze emerytury. Wtedy się nie udało.
Uniemożliwienie dorobienia pracującym ponad 1,1 mln emerytów i rencistów budzi wątliwości. Na drugiej szali jest jednak - 3,2 miliona bezrobotnych, czyli niemal co piąty Polak zdolny do pracy - pisze komentatorka "Rzeczpospolitej" Ewa Kluczkowska. Wśród nich jest coraz więcej młodych. Ich kwalifikacje mogą być niekiedy niższe niż osób przechodzących na emeryturę. Ale jak ma zdobyć kwalifikacje młody człowiek bez pracy? - pyta "Rzeczpospolita".
Gazeta argumentuje, że dyskusję o ograniczaniu możliwości podejmowania dodatkowej pracy przez emerytów i rencistów bezwzględnie trzeba podjąć i szybko zakończyć rozstrzygnięciami, gdyż gospodarka jeszcze długo nie będzie generować zbyt wielu nowych miejsc pracy. Cytuje przy tym opinie ekspertów, którzy wyjątkowo zgodnie opowiadają się za propozycją przedstawioną przez Hausnera, choć akcentują różnorodne jej aspekty.
"Wydaje się, że rozwiązania rynkowe, a nie nakazowe będą skuteczniejsze i lepiej przyjęte"- konkluduje "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita"/Piotrowska/pul