Na pokładzie było 10 osób.
Przedstawiciel Związku Rosyjskich Nurków Iwan Styszkin powiedział Polskiemu Radiu, że zatonięcie okrętu nie powinno stanowić zagrożenia.
"Nie ma mowy o katastrofie ekologicznej, ponieważ aktywnego paliwa jądrowego na K-159 już dawno nie było" - powiedział Iwan Styszkin.
Przedstawiciel rosyjskiej floty Igor Dygało powiedział, że operacja na miejscu katastrofy jest prowadzona siłami Floty Północnej. Zaginionych marynarzy szukają okręty, samoloty i śmigłowce. Według Igora Dygało przyczyną zatonięcia okrętu był silny sztorm, do którego jednostka nie była dostatecznie przygotowana. Atomowy reaktor został wcześniej wygaszony.
Okręt płynął w swój ostatni rejs - na utylizację do miasteczka Polarnyj. Zatonął na głębokości 170-ciu metrów, niedaleko wyspy Kildin. Jednostka miała 40 lat, od 13-tu nie wchodziła w skład rosyjskiej floty.