Te natomiast odnotowują systematyczne spadki podnosząc zarazem nerwowość na rynkach finansowych. Dziś nad ranem cena baryłki ropy WTI spadła poniżej 45 dolarów, a ropy Brent poniżej 46 dolarów - ostatni raz takie wartości odnotowywane były na początku 2009 roku, czyli w trakcie światowego kryzysu finansowego. Z powodu powiększającej się nadpodaży surowca oraz wojny cenowej prowadzonej przez kraje OPEC, cena ropy w tym roku spadła już o ponad 15%. Silna przecena surowca znacznie przyczynia się do światowego spadku inflacji oraz niesie za sobą negatywne skutki dla gospodarek uzależnionych ropy, takich jak Kanada czy Norwegia. To z kolei zwiększa niepokoje i podnosi nerwowość na rynkach. Wczoraj podwyższoną zmienność widać było na rynkach giełdowych. W Europie główne indeksy sesję ostatecznie zakończyły nad kreską, w Stanach Zjednoczonych jednak zamknęły się na minusie. Na wartości traciła również większość walut naszego regionu, w tym polski złoty. Dziś za dolara i euro płacić musimy nieco ponad 1 grosz więcej
niż w piątek, odpowiednio 3.62 i 4.28. Złotemu nie pomogły nawet optymistyczne dane Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które podało, że co prawda w grudniu bezrobocie wzrosło o 0.1 pp wobec poprzedniego miesiąca, do 11.5%, jednak był to najniższy grudniowy wzrost wskaźnika bezrobocia od 2008 roku. Ministerstwo zwróciło również uwagę, że poprawa sytuacji gospodarczej wpłynęła na wzrost liczby ofert pracy. W tym tygodniu obok nastrojów na rynkach światowych na wartość złotego wpływ powinna mieć również jutrzejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych oraz czwartkowe dane o inflacji. Uważamy, że mimo lekkiego pogorszenia w danych makro oraz utrzymującej się deflacji, Rada nie zdecyduje się obniżyć stóp procentowych, co z kolei powinno lekko wesprzeć notowania złotego. Jeżeli jednak czwartkowe dane wskażą na pogłębienie się deflacji, złoty może tracić na wartości. W tej sytuacji nie wykluczone jest osłabienie polskiej waluty do 4.30 wobec euro i 3.65 w stosunku do dolara.
Dziś podobnie jak wczoraj nie czeka nas wiele ważnych wydarzeń. Z danych makro o godzinie 9:30 poznamy dynamikę inflacji w Szwecji za grudzień, a o 10:30 w Wielkiej Brytanii. W ślad za światowymi tendencjami dezinflacyjnymi oraz spadkami notowań ropy, konsensusy rynkowe zakładają spowolnienie tempa wzrostu cen z -0.2 do -0.6% r/r w Szwecji oraz z 1.0% do 0.7% r/r w Wielkiej Brytanii. Pogłębienie się deflacji w Szwecji nałoży dodatkową presję na Riksbank by dalej poluzował politykę pieniężną, a co za tym idzie powinno przełożyć się na osłabienie szwedzkiej korony. Podobnie, spadek inflacji w Wielkiej Brytanii powinien podtrzymać słabość brytyjskiego funta.
Kurs EURUSD obecnie porusza się w korekcie trendu spadkowego. Wzrost powyżej 1.1870 może otworzyć drogę do kolejnego oporu na 1.1950 - 1.1970. W dłuższym terminie jednak cały czas utrzymuje się presja na pogłębienie spadków.