Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rogalski: Podsumowanie tygodnia. Złoty radzi sobie dobrze

0
Podziel się:

Wsparciem dla krajowej waluty stały się dobre dane makroekonomiczne, a także słowa wicepremiera Morawieckiego, że deficyt nie przekroczy w tym i przyszłym roku relacji 3 proc.

Rogalski: Podsumowanie tygodnia. Złoty radzi sobie dobrze

Złoty stracił tylko w relacji z funtem, który mocniej odbijał na globalnych rynkach (chociaż bez wyraźniejszego powodu). Wsparciem dla krajowej waluty stały się dobre dane makroekonomiczne, a także słowa wicepremiera Morawieckiego, że deficyt nie przekroczy w tym i przyszłym roku relacji 3 proc.

Złoty i waluty regionu: Radzimy sobie dobrze

*Rubel: *Wsparciem dla notowań rubla była w ostatnich dniach sytuacja na rynku ropy. Rynek pomału będzie się jednak skupiał na tym, co może wydarzyć się 18 marca (Bank Rosji podwyższy stopy procentowe?). Wypowiedź zastępcy szefa Banku Rosji nt. lekko spadających oczekiwaniach inflacyjnych może zmniejszać prawdopodobieństwo takiego ruchu, zwłaszcza że podwyżka nie byłaby dobrym wyjściem dla słabnącej gospodarki. To może ograniczać przestrzeń do wzrostów rubla

*Turecka lira: *Dane nt. inflacji za luty pokazały jej nieznaczny spadek w ujęciu rocznym z 9,6 proc. r/r do 8,78 proc. r/r, co teoretycznie nieco „ratuję skórę” Bankowi Turcji, który od jakiegoś czasu wstrzymuje się z podwyżkami stóp procentowych. W ostatnich dniach wpływ na notowania liry miały jednak głównie lepsze nastroje wokół rynków wschodzących związane z oczekiwaniami odnośnie chińskiego programu stymulacyjnego (na początku tygodnia wsparciem była też decyzja PBOC nt. cięcia stopy rezerw obowiązkowych dla chińskich banków). W przyszłym tygodniu warto będzie zerknąć na dane nt. produkcji przemysłowej za styczeń (wtorek), a także salda C/A za ten okres (czwartek)

*Polski złoty: *To był dobry okres dla złotego. Złoty stracił tylko w relacji z funtem, który mocniej odbijał na globalnych rynkach (chociaż bez wyraźniejszego powodu). Wsparciem dla krajowej waluty stały się dobre dane makroekonomiczne, a także słowa wicepremiera Morawieckiego, że deficyt nie przekroczy w tym i przyszłym roku relacji 3 proc.

W poniedziałek otrzymaliśmy odczyty PKB za czwarty kwartał, który wzrósł o 3,9 proc. r/r, a we wtorek mieliśmy zaskakujące odbicie indeksu PMI za luty do 52,8 pkt. z 50,9 pkt. w styczniu, co może sugerować niezły pierwszy kwartał dla gospodarki. W przyszłym tygodniu uwagę przykuje decyzja RPP, którą poznamy w piątek 11 marca - komunikat może definitywnie uciąć spekulacje nt. możliwego cięcia stóp w najbliższych miesiącach.

To teoretycznie może pomóc złotemu, o ile utrzymają się dobre nastroje na rynkach wschodzących (dalszy napływ kapitału spekulacyjnego szukających wyższych stóp zwrotu). A na to złożą się nie tylko informacje z Chin po kończących się w ten weekend obradach Partii, oraz kolejne ważne odczyty makro z tego kraju, ale i też decyzja Europejskiego Banku Centralnego z 10 marca, gdzie może dojść do dalszego poluzowania polityki. Rynek pomału będzie też nastawiał się na posiedzenie FED 16 marca, czy też decyzję Banku Japonii, jaką poznamy dzień wcześniej. Idealna kombinacja dla złotego to informacje nt. dalszych stymulantów w Chinach, oraz „gołębie” nastawienie głównych banków centralnych.

Euro: Czekamy na decyzję ECB

Bilans tygodnia wypadł słabo, chociaż już na wykresie koszyka BOSSA EUR sytuacja nie jest taka zła - w ujęciu tygodniowym mamy formację młota i co ciekawe odbicie nastąpiło od ograniczenia, jakim jest dawna linia spadkowa trendu oparta o szczyty z 2014 r. To po części wynik konstrukcji tego instrumentu, gdzie 50 proc. przypada na EURUSD, a ponad 20 proc. na EURJPY.

Negatywnie na euro zaważyły w minionym tygodniu wstępne dane nt. inflacji HICP, która spadła w lutym o -0,2 proc. r/r po wzroście o 0,3 proc. r/r w styczniu. Ostateczne odczyty danych PMI za luty wypadły jednak minimalnie lepiej - wskaźnik dla przemysłu spadł do 51,2 pkt. (pierwotnie 51 pkt.), a liczony dla usług do 53,3 pkt. (pierwotnie 53,0 pkt.). Lepiej wypadła styczniowa sprzedaż detaliczna, która wzrosła o 0,4 proc. m/m i 2,0 proc. r/r.

Niemniej w przemówieniu w Europarlamencie szef ECB dał wyraźnie do zrozumienia, że bank centralny musi reagować na potencjalne zagrożenia, jakie niesie zbyt niska inflacja. Problem jednak w tym, że Mario Draghiemu trudno jest przekonać rynek do tego, że bank centralny rzeczywiście zdecyduje się na „radykalne” decyzje podczas posiedzenia 10 marca. W piątek pojawiła się niepotwierdzona plotka, że w ECB może być trudno o konsensus nawet, co do cięcia stopy depozytowej o 10 p.b.

Kluczem przyszłego tygodnia będzie oczywiście wspomniana decyzja ECB w czwartek, której będzie towarzyszyć konferencja prasowa Mario Draghiego. Wydaje się, że Bank może jednak zaskoczyć rynki swoim nieco bardziej „gołębim” nastawieniem. Zwróćmy uwagę, że na styczniowej konferencji Draghi dał do zrozumienia, że członkowie ECB byli jednomyślni, co do konieczności podjęcia dalszych działań. Tym samym wcale nie jest powiedziane, że koszyk BOSSA EUR nie będzie testować w przyszłym tygodniu dołków z ostatnich dni.

Dolar: Na wstecznym biegu

Bilans tygodnia wypadł negatywnie. Ruchy były determinowane bardziej przez obawy związane z marcowym posiedzeniem FED, niż bieżące dane makro. Zaszkodziły wypowiedzi członków FED (Dudley, Bullard), którzy zwracali uwagę na spadające oczekiwania inflacyjne, co tym samym jeszcze bardziej akcentuje znaczenie posiedzenia FED 16 marca, a zmniejsza znaczenie bieżących danych makro (nawet, jeżeli są lepsze).

Dlaczego? Bo wiele będzie zależeć od tzw. wykresu oczekiwań członków FED odnośnie kształtowania się stóp procentowych, który może potwierdzać sporą część rynkowych obaw. Z drugiej strony oczekiwania związane z terminem kolejnej podwyżki stóp przesunęły się z 2017 r. na listopad 2016 r., głównie za sprawą właśnie lepszych danych makro.

Wcześniej mieliśmy lepsze odczyty nt. styczniowej inflacji CPI, a w minionym tygodniu odbicie indeksu ISM dla przemysłu w lutym do 49,5 pkt. (choć to dalej poniżej 50 pkt.), kosmetyczny spadek wskaźnika ISM dla usług (do 53,4 pkt.), a także niezłe dane Departamentu Pracy w piątek - stopa bezrobocia pozostała przy 4,9 proc., ale już w gospodarce stworzono w lutym aż 242 tys. nowych etatów w sektorze pozarolniczym i 230 tys. w prywatnym, a dane za poprzedni okres zrewidowano w górę.

Pewnym cieniem położyły się jednak dwie rzeczy - spadek dynamiki płacy godzinowej o 0,1 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc. m/m po zwyżce o 0,5 proc. m/m w styczniu), a także utrzymujący się relatywnie wysoko wskaźnik przyszłych zwolnień Challenger, jaki poznaliśmy w czwartek (61,6 tys.).

Najbliższe dni będą uboższe w dane makro z USA - uwagę skupi poniedziałkowe wystąpienie Stanley'a Fischer'a, który jest wiceprezesem FED. Jego ostatnie słowa wypadły nieco bardziej „jastrzębio” - pytanie, jak będzie teraz. Wydaje się jednak, że trudno będzie rozwiać obawy rynku o których pisaliśmy wyżej.

Niewykluczone, że w najbliższych dniach większe znaczenie będą mieć informacje wpływające na drugą parę w relacji z dolarem - w przypadku euro mamy decyzję ECB, która może warunkować też zachowanie się franka (reakcja SNB 17 marca?), na jena wpływać będą spekulacje związane z posiedzeniem BOJ 15 marca, a także informacje z Chin (te „ustawią” też waluty Antypodów, chociaż 9 marca mamy jeszcze decyzję RBNZ). Z kolei funt pozostanie pod presją sondaży nt. Brexitu, które mogą się zmieniać (na bardziej pozytywne?).

W efekcie mamy możliwy mix czynników, co w przełożeniu na zachowanie się koszyka BOSSA USD może jednak sprawić, że znajdziemy lokalne dno wokół wsparcia 81,70 pkt. (61,8 proc. zniesienia Fibo dla zwyżek z lutego).

Jen: BOJ ogranicza oczekiwania na marcowe cięcie

W danych makro pozytywów zbytnio nie ma - poza lepszą produkcją przemysłową, która wzrosła w styczniu o 3,7 proc. m/m, oraz bezrobociem, które spadło do 3,2 proc. Gorzej wypadły dane nt. sprzedaż detalicznej, wydatków gospodarstw domowych, a także indeksu PMI za luty.

W efekcie rynek otwarcie spekuluje nt. możliwych stymulantów ze strony rządu, które mogą pojawić się jeszcze w tym miesiącu (przed nowym rokiem fiskalnym, jaki rozpoczyna się w kwietniu). Istotniejsze mogą okazać się jednak oczekiwania przed zaplanowanym na 15 marca posiedzeniem Banku Japonii. Wprawdzie przedstawiciele BOJ nie zaprzeczają, że dalsze luzowanie może być konieczne, ale już jeżeli chodzi o konkrety to widać, że nie są zbyt skłonni do pośpiechu (Nakaso i Kuroda), zwracając uwagę, że poza cięciem stóp, bank centralny ma jeszcze inne narzędzia.

Bilans tygodnia wypadł generalnie na minus, ze względu na niską awersję do ryzyka w kontekście informacji z Chin (obecnych i oczekiwanych). To jednak może zacząć się zmieniać w przyszłym tygodniu. W kalendarzu publikacji warto zwrócić uwagę na wtorkowe dane nt. PKB za IV kwartał (będzie to odczyt finalny, ale mogą być niespodzianki).

Frank: ECB da sygnały dla SNB

Dane makro były w ostatnich dniach pozytywne. Indeks KOF skoczył w lutym do 102,4 pkt., przemysłowy PMI odbił do 51,6 pkt., sprzedaż detaliczna nieoczekiwanie wzrosła w styczniu o 0,2 proc. r/r, a PKB w IV kwartale wzrósł o 0,4 proc. k/k i 0,4 proc. r/r. Frank jednak stracił na szerokim rynku, a zyskał nieznacznie tylko wobec dolara i jena. Warto jednak pamiętać, że wcześniej CHF mocno zyskiwał po tym, jak rynek nabrał wątpliwości na ile SNB będzie skłonny odpowiedzieć na bardziej „gołębie” sygnały z ECB (gdyby się takie pojawiły). Teraz oczekiwania obawy związane z decyzją ECB zmalały. Nie oznacza to jednak, że przyszły tydzień nie będzie zaskakujący. Lokalne dane makro (we wtorek mamy inflację CPI i bezrobocie za luty) mogą być w cieniu

Funt: Rynek liczy na lepsze sondaże ws. Brexitu

Dane PMI były słabe – wskaźnik dla przemysłu spadł w lutym do 50,8 pkt. z 52,9 pkt., a usługowy obniżył się do 52,7 pkt. z 55,6 pkt. Tymczasem funt ma niezły tydzień za sobą – zyskał wyraźnie względem większości walut. Skąd ten ruch? Wcześniejsza przecena funta będąca wynikiem obaw związanych z możliwością negatywnego wyniku w czerwcowym referendum była w krótkim okresie zbyt duża. W ostatnich wpisach zwracaliśmy uwagę na to, że wciąż duży jest odsetek niezdecydowanych i to oni mogą przechylić szalę na którąś ze stron. Teraz rynek próbuje dyskontować scenariusz w którym ruszająca zmasowana rządowa kampania zacznie odwracać negatywne tendencje. Nie oznacza to jednak wcale, że można już odetchnąć z ulgą, skoro podziały można znaleźć nawet w rządzącej Partii Konserwatywnej.

Na wykresie koszyka handlowego funta sporządzanego przez Bank Anglii mamy jednak oczekiwane odbicie od wsparcia przy 84,70 pkt., jakie stanowią dawne szczyty z wakacji 2012 r.

W najbliższych dniach uwagę przyciągnie wtorkowe wystąpienie szefa BOE w Parlamencie nt. Brexitu, a także styczniowa dynamika produkcji przemysłowej (środa), oraz dane nt. handlu zagranicznego w styczniu i oczekiwania inflacyjne konsumentów w I kwartale (piątek). Fundamentalnie kluczowa może okazać się ta ostatnia publikacja, na bazie której rynek będzie budował oczekiwania, co do terminu pierwszej podwyżki stóp przez BOE. Jeżeli sygnały z ECB w czwartek będą mocno „gołębie”, a piątkowe perspektywy inflacyjne niskie, to może to dać pretekst do powrotu przeceny funta. Zwłaszcza, że poniższy wykres pokazuje, że na razie mamy do czynienia jedynie z korektą po silnych spadkach. Mocny opór to już rejon 86,50 pkt...

Waluty surowcowe: Rekordzista AUD

*Dolar australijski: *To zdecydowanie najmocniejsza waluta ostatnich dni, co jest zasługą świetnych informacji makro z Australii, ale i też oczekiwań związanych ze stymulacją chińskiej gospodarki przez tamtejsze władze.

Zaczęło się od poniedziałkowej decyzji Ludowego Banku Chin, który niespodziewanie obniżył stopę rezerw obowiązkowych dla banków o 50 p.b. Potem przyszła seria lokalnych danych makro - indeks PMI odbił w lutym do 53,5 pkt., Bank Australii w komunikacie po zakończonym posiedzeniu dał do zrozumienia, że maleje przestrzeń do ewentualnego cięcia stóp, gdyż perspektywy dla gospodarki ulegają poprawie. Sporym, pozytywnym zaskoczeniem były dane nt. PKB za IV kwartał, które wskazały na wzrost o 0,6 proc. k/k i 3,0 proc. r/r.

Później mieliśmy jeszcze mniejszy od spodziewanego deficyt w handlu zagranicznym za styczeń (-2,94 mld AUD), oraz relatywnie przyzwoitą sprzedaż detaliczną za ten sam okres (0,3 proc. m/m). Efekt jest taki, że koszyk handlowy AUD dotarł w piątek do mocnego oporu przy 62,90 pkt., jaki stanowią szczyty z grudnia ub.r. Do jego złamania będzie już potrzebne dodatkowe paliwo - głównie z Chin. Jeżeli ustalenia podjęte w weekend przez Komunistyczną Partię Chin nie sprostają oczekiwaniom rynku, to będzie z tym trudno.

*Dolar nowozelandzki: *Kluczowa decyzja RBNZ już w przyszłym tygodniu (9 marca). Rynek wycenia prawdopodobieństwo cięcia stóp na mniej niż 30 proc., ale nie wyklucza możliwości takich posunięć w tym roku (co teoretycznie może zapewniać „gołębi” komunikat). Tym samym rynek może obawiać się sygnałów z RBNZ, co może negatywnie wpływać na notowania NZD, które w ostatnich dniach próbowały piąć się w górę (głównie na fali oczekiwań, co do Chin, które poprawiały też sytuację na rynku surowców)

*Dolar kanadyjski: *Po wyraźnym umocnieniu z ostatnich tygodni, ostatnie dni przyniosły wyhamowanie tej tendencji (diagram stóp zwrotu rozłożył się względnie po równo pomiędzy wzrosty, a spadki). Lepsze dane za IV kwartał, które wskazały na wzrost o 0,2 proc. k/k i 0,5 proc. r/r nie stały się już wsparciem. W przyszłym tygodniu ważna będzie decyzja Banku Kanady ws. stóp w środę, a konkretnie towarzyszący jej komunikat i wystąpienia prezesa Stephena Poloza. Mocne ucięcie spekulacji nt. możliwego cięcia stóp w najbliższych miesiącach nie będzie dużym zaskoczeniem, ale może nieco pomóc notowaniom CAD. Niemniej na bilans tygodnia kluczowy wpływ będą mieć piątkowe dane z rynku pracy - lepsze dane będą dowodem, że gospodarka zaczyna się uniezależniać od wpływu sytuacji na rynku surowców.

Waluty skandynawskie: NOK zyskał dzięki ropie

*Korona szwedzka: *Dane makro wypadły nieźle. PKB wzrósł w IV kwartale o 1,3 proc. k/k i 4,5 proc. r/r, co wyraźnie przewyższyło oczekiwania. Z kolei produkcja przemysłowa w styczniu też była lepsza - wzrost o 4,6 proc. r/r przy mocnej rewizji danych za grudzień do 2,0 proc. r./r z 0,3 proc. r/r - co może dawać lepsze perspektywy na I kwartał. Niemniej rynek ostrożnie podchodzi do kwestii aprecjacji SEK, co może mieć związek z obawami, co do działań Riksbanku (chociaż ewentualne interwencje były możliwe raczej przy znacznie innych poziomach SEK)

*Korona norweska: *Bilans tygodnia w końcu wypada lepiej dla korony. Można odnieść wrażenie, że inwestorzy nie mogli dłużej ignorować faktu stabilizowania się cen ropy. W tle nadal pozostają jednak obawy związane z możliwym cieciem stóp przez Norges Bank na posiedzeniu 17 marca.

Głos zabrał w ostatnich dniach minister finansów, którego zdaniem perspektywy dla gospodarki uległy pogorszeniu w ostatnich miesiącach, a rząd będzie gotowy podjąć stosowne działania, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Żadnych szczegółów jednak nie podał. Zwrócił jednak uwagę, że to polityka monetarna pozostaje pierwszą linią obrony w sytuacji konieczności stabilizowania gospodarki. W tym kontekście ważne mogą okazać się czwartkowe dane nt. inflacji CPI za luty

komentarze walutowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)