Tak szybko, jak w drugim kwartale 2017 roku, gospodarka Stanów Zjednoczonych nie rozwijała się od dwóch i pół roku. Dobre dane zaskoczyły analityków. Choć wydatki instytucji państwowych spadają, to poprawiają się konsumpcja i wyniki handlu zagranicznego. Ruszyły też inwestycje. Donald Trump może odtrąbić sukces - wydaje się, że jego argumenty przekonały przedsiębiorców.
Amerykański PKB wzrósł w drugim kwartale aż o 3 proc. - podało w środę Biuro Analiz Ekonomicznych Departamentu Handlu na podstawie drugiego, zweryfikowanego odczytu wskaźnika. To najlepszy wynik od pierwszego kwartału 2015 r. i dużo lepszy od prognoz ekonomistów. Średnia ich szacunków wskazywała na wzrost 2,7-procentowy, pomyłka jest więc spora.
Przypomnijmy, że prawie czteroprocentowy wzrost polskiej gospodarki uznaje się za sukces w Unii Europejskiej, a USA to przecież zupełnie inna skala wielkości. Kraje-giganci rzadko kiedy osiągają tak wysokie tempo wzrostu.
Większość dynamiki gospodarka USA zawdzięcza wydatkom konsumentów - dodały one aż 2,28 pkt. proc. do 3-procentowego wzrostu PKB (w poprzednim kwartale tylko 1,32 pkt. proc.). Wyraźnie wzrosła sprzedaż dóbr rekreacyjnych, ubrań i obuwia, wzrosły też wydatki na cele mieszkaniowe. Uwagę zwracają jednak sprawy decydujące o fundamentach gospodarki, czyli inwestycje i handel zagraniczny.
Koncerny wracają do USA. Trump pokazał kij i marchewkę
Już w pierwszym kwartale tego roku, czyli od czasu, kiedy Trump faktycznie objął władzę, dane o inwestycjach zaczęły rosnąć. To po części efekt polityki prezydenta, w której metodą kija i marchewki zamierza skłonić do przeniesienia działalności koncernów z zagranicy z powrotem do kraju.
Na razie są to zabiegi retoryczne, ale skłoniły do decyzji już wiele firm. Wystarczyły wypowiedzi o planach renegocjacji, a nawet zawieszenia układów o wolnym handlu z Meksykiem czy Kanadą, by wielkie korporacje miały się czego obawiać. Co prawda umarła idea podatku importowego, ale jest też i marchewka. To planowane cięcie podatków.
Podatek dochodowy według Trumpa miałby spaść do 15 proc. z obecnych 35 proc. Senacka komisja finansowa twierdzi, że nawet 25 proc. będzie trudno osiągalne. Tak czy inaczej, zmotywowało to już do większych inwestycji.
Wyraźnie wzrosły - o 6,9 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem - inwestycje poza sektorem mieszkaniowym. To już zresztą drugi kwartał ich wzrostu na poziomie nieobserwowanym wcześniej od 2014 roku. Najbardziej rosły inwestycje w sprzęt (+8,8 proc. kwartał do kwartału), nieco spowolniły w porównaniu z początkiem roku wydatki na infrastrukturę (+6,2 proc.). Inwestycje dodały 0,6 pkt. proc. do wzrostu PKB.
Poprawiły się również nadal bardzo niekorzystne dla USA relacje obrotów w handlu zagranicznym. Eksport wzrósł o 19,8 mld dol. do 2,32 bln dol., a import o 11 mld dol. do 2,88 bln dol. Cały czas dziura jest więc gigantyczna - wynosiła w drugim kwartale 566,8 mld dol. w ujęciu rocznym.
Przewaga importu nad eksportem utrzymuje się już od 35 lat, a ostatnią nadwyżkę miał Ronald Reagan w 1982 r. Trump w wielu wypowiedziach głosił, że planuje z tym skończyć. Postępy nie są może wielkie, ale zauważalne.