W minionym roku liczba wykrytych przestępstw o charakterze korupcyjnym przekroczyła 32 tys. – to o 17,5 tys. więcej niż w tym samym okresie 2016 roku.
Jak argumentuje "Rzeczpospolita", liczba podejrzanych o korupcję w ostatnich dwóch latach była podobna. Jednak większa wnikliwość śledczych i mniejsze przyzwolenie społeczne na łapownictwo sprawiły, że do końca 2017 roku wykrytych zostało dwukrotnie więcej przestępstw.
- Po wykryciu jednego korupcyjnego zachowania urzędnika badane są też inne jego decyzje. I często okazuje się, że łapówki brał wielokrotnie, za każdą ma zarzut – mówi na łamach "Rz" Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Z kolei prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef Transparency International, poproszony przez dziennik o komentarz, zauważa, że równie istotnym elementem jest mniejsze społeczne przyzwolenie na załatwianie spraw dzięki łapówkom, a na urzędach mniej jest ludzi, którzy temu sprzyjają.
Więcej przestępstw popełnianych przez urzędników wykryła zarówno policja, jak i CBŚP zajmująca się ściganiem przestępców w "białych kołnierzykach". Również w tej ostatniej grupie ujawniło trzykrotnie więcej przestępstw korupcyjnych niż w 2016 roku.
Najwięcej - bo blisko 9,9 tys.- przestępstw o charakterze korupcyjnym wykryto na Śląsku. W dalszej kolejności w Małopolsce i na Mazowszu.