Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Hubert : Orzechowski
|

Co znajduje się w naszej żywności. Czasem nie warto wiedzieć

164
Podziel się:

Odchody gryzoni, mięso napakowane wodą czy „śliwki kalifornijskie” wyprodukowane w Chile – to tylko niektóre nieprawidłowości, które wykazała kontrola w polskich sklepach.

Co piąta partia produktów mięsnych nie spełnia wymagań jakości
Co piąta partia produktów mięsnych nie spełnia wymagań jakości (Tomasz Kawka)

Odchody gryzoni, mięso napakowane wodą czy "śliwki kalifornijskie" wyprodukowane w Chile – to tylko niektóre nieprawidłowości, które wykazała kontrola w polskich sklepach.

Asortyment dostępny w placówkach handlowych wzięli pod lupę eksperci z Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów-Rolno Spożywczych. Sprawdzili oni, czy artykuły rolno-spożywcze spełniają wymagania. Te są jasno określone w przepisach o jakości handlowej. Oprócz tego pod uwagę wzięto także dodatkowe wymagania zadeklarowane przez producentów.

Kontrola objęła takie produkty jak: mięso, jaja, przyprawy, oleje, owoce, warzywa czy makarony. Wyniki nie są zachęcające. Generalnie jakość dostępnych towarów spada.

Dowody? W przypadku wyrobów mięsnych zakwestionowano jakość co piątej skontrolowanej partii. Najczęściej wykrywano obecność niezadeklarowanych i niedozwolonych składników. Kontrolerzy zwrócili uwagę na produkty drobiowe. Zdarzało się, że były one nadmiernie napakowane wodą. Ponadto zaniżano w nich faktyczną zawartość mięsa.

Zobacz także: Dłuższy skład, gorsza kiełbasa

Odchody i martwe owady

Ciekawie prezentują się też wnioski dotyczące przypraw ziołowych. Używający ich, powinni mieć na uwadze, że dodają nie tylko czysty ulepszacz smaku, ale także odchody gryzoni czy martwe szkodniki. Tym firmy się nie chwalą, ale czasem na opakowaniu przypraw można znaleźć informację, że nie zawierają one „glutaminianu sodu”. I bardzo dobrze – ponieważ dodawanie go do tego typu produktów jest w Polsce zwyczajnie zabronione.

To jednak nie wszystko, bo producenci kombinują także w przypadku opakowania marketingowego danego produktu. Próbują np. złapać Polaków na patriotyzm gospodarczy. W jaki sposób? Raport podaje przykład „miodu z Polski”, który zawierał pyłki roślinne, które nad Wisłą... nie występują. Albo w Polsce pojawił się nieznany wcześniej gatunek inwazyjny, albo producent zwyczajnie kłamał.

Podobny "zabieg" zaobserwowano w przypadku śliwek, które w nazwie miały przymiotnik "kalifornijskie". Myliłby się jednak ten, kto utożsamiałby go z rejonem pochodzenia owoców. Okazało się bowiem, że śliwki dojrzewały w równie słonecznej krainie, co amerykański stan a mianowicie w Chile. Przy takiej naciąganej geografii dodanie określenia „górski” wobec wyrobu pochodzącego z nizin to już naprawdę błahostka.

Kreatywność branży spożywczej w zachwalaniu własnego produktu zdaje się zresztą nie mieć granic. Świadczy o tym zanotowane przez inspekcję użycie na opakowaniach soków owocowych i pomidorowych zwrotu "bez konserwantów" i "bez dodatku wody, cukru i konserwantów". Wydawałoby się, że firma podkreśla swoją dbałość o zdrowie i samopoczucie konsumentów. Tymczasem to po prostu działanie zgodne z obowiązującym prawem. Do tych soków nie można dodawać wymienionych ulepszaczy. Podobnie należy traktować deklaracje producentów olejów tłoczonych na zimno, którzy chwalą się, że ich artykuły nie zawierają konserwantów. Jest to działanie porównywalne z kierowcą, który chwali się jazdą zgodną z przepisami i w zamian za to domaga się szczególnego uznania.

Jak możemy indywidualnie chronić się przed takimi oszustami? – Jeżeli podejrzewamy, że produkt nie spełnia wymogów, to zgodnie z prawem zawsze możemy go zareklamować albo zgłosić to odpowiednim organom inspekcyjnym – słyszymy w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. I to w zasadzie tyle. Nawet konsultanci UOKiK przyznają bowiem, że w polskich warunkach wytaczanie procesu nieuczciwym producentom jest mało efektywne i czasochłonne.

Pozostaje więc mieć nadzieję, że akurat w naszej bazylii czy oregano odchodów gryzoni nie będzie.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(164)
Piotruś -Pan
6 lat temu
W Kaliszu na osiedlu Dobrzec w sklepie mięsnym u Fiderkiewicza tak a jest nazwa sklepu,na ladzie w sklepie aż woda kapie z szynek.Nikt si etym nie interesuje .Więc płacimy za wodę a nie za drogą szynke w szynce.Na pytanie czemy z szynki kapie woda .ekspedientka się obraziła i kazała iśc do właściciela.A inspekcja z tym nic nie zrobi ,bo znajomości najważniejsze.
Andrzej
6 lat temu
Konkretnie. Proszę podać konkretne firmy, w których te nieprawidłowości znaleziono. Po co mi informacja, że są takie produkty w sklepach? Chce poznać nazwy marek, gdzie tak jest, żeby problem przestał mnie dotykać(czyt. żebym mógł przestać w nich kupować). Ta sucha informacja jest dla mnie totalnie bezwartościowa.
edek
6 lat temu
kalifornijskie to raczej opisuje jakąś tam odmianę a nie pochodzenie.. jakiś nieuk robi artykułem wielkie szoł!!
Arrin
6 lat temu
Jest prostszy sposób: podać nazwy producentów do opinii publicznej. nie będzie trzeba żadnych procesów sądowych. Sami pójdą z torbami gdy ludzie przestana kupować ich "cudowne" produkty.
cham
6 lat temu
za komuny nie do pomyślenia. jak facet narobił kaszany z mięchem to go powiesili i spokój.
...
Następna strona