Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Minister do spraw trudnych ma walczyć z absurdami w skarbówce. Problem w tym, że sam fiskus ustali, co jest do naprawy

14
Podziel się:

Polski system podatkowy jest na tyle zagmatwany, że w MF i KAS zdecydowano się powołać specjalną grupę, która ma próbować go na bieżąco ratować. W ocenie ekspertów może to być jednak kolejna fasadowa instytucja. Brakuje bowiem przejrzystości w ustalaniu tego co i dla kogo jest trudne.

Zespół ds. trudnych przy MF ma zmienić jakość relacji między podatnikiem a skarbówką.
Zespół ds. trudnych przy MF ma zmienić jakość relacji między podatnikiem a skarbówką. (ARKADIUSZ ZIOLEK/ EASTNEWS)

Polski system podatkowy jest na tyle zagmatwany, że w Ministerstwie Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej zdecydowano się powołać specjalną grupę, która ma próbować go na bieżąco ratować. W ocenie ekspertów może to być jednak kolejna fasadowa instytucja. Brakuje bowiem przejrzystości w ustalaniu tego, co i dla kogo jest istotnym problemem.

W środę Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie zajmie się sprawą blisko 70-letniego lublinianina, który przez jedną decyzję może trafić na ulicę. Jak już pisaliśmy w money.pl emeryt jest kolejną ofiarą tzw. ulgi meldunkowej.

Mieszkaniec Lublina w swoim starym mieszkaniu przeżył ponad 34 lata. Niestety przez chorobę nóg nie mógł tam dalej zostać. Dlatego sprzedał je i od razu - dokładnie w tym samym miesiącu - kupił inne na parterze. Był święcie przekonany o tym, że od takiej transakcji nie musi płacić podatku.

Zobacz także: Ofiary ulgi meldunkowej mówią, jak wpadły w pułapkę

Skarbówka jednak zdecydowała inaczej i tuż przed 5-letnim okresem przedawnienia naliczyła podatek w wysokości blisko 50 tys. zł. Z odsetkami za te kilka lat dało to ponad 70 tys. zł. Wszystko za sprawą jednej kartki papieru. Chodzi o oświadczenie, że był na stałe zameldowany w sprzedanym mieszkaniu dłużej niż ustawowe 12 miesięcy.

Outsourcing i drobne błędy

Brak było jednak wzoru takiego dokumentu, przepisy były kilkukrotnie zmienianie, a podatnicy uzyskiwali sprzeczne odpowiedzi od fiskusa na pytania, jak powinni postąpić. W podobnej sytuacji są tysiące ludzi w całej Polsce, ale nie tym zajmować się będzie specgrupa w MF.

Na czele tego zespołu stoi Paweł Cybulski, wiceminister finansów, ale też zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Organ został powołany do życia na mocy zarządzenia ministra z 27 grudnia 2017 r. Do zespołu wchodzą też przedstawiciele ministerstw pracy i gospodarki, ZUS, rzecznik praw przedsiębiorców i czterej przedstawiciele biznesu.

W zarządzeniu napisano, że zespół został powołany w celu wypracowania rozwiązań w zakresie wsparcia przedsiębiorców, w tym poszkodowanych w outsourcingu pracowniczym. Ma jednak też monitorować negatywne zjawiska w relacjach przedsiębiorców z KAS. Ma być również platformą do dialogu między administracją, partnerami społecznymi i organizacjami pozarządowymi w sferze prawa podatkowego.

Przewodniczący zespołu na stronie MF przekonuje, że outsourcing będzie pierwszą sprawą, która się zajmie, a potem przyjdzie czas na inne sprawy ważne dla podatników. Między innymi na warsztat mają trafić przypadki drobnych błędów w deklaracji podatkowej, które często skutkują poważnymi konsekwencjami.

Nadzieja... jest

Dochodzi nawet do tego, że kara finansowa może zostać nałożona, kiedy podatek został właściwie opłacony, ale błąd dotyczy zapisu w deklaracji albo innej drobnej formalności. Słowem budżet nic nie traci, oszustwa nie ma, ale w papierach coś się nie zgadza i kara jest egzekwowana.

Pytanie: jak wiele będzie mógł rzeczywiście zmienić ów zespół w relacjach urząd - podatnik?

- Nadzieję mam zawsze, ale jak słyszę, że sprawą trudną jest drobny błąd w deklaracji, to ona słabnie. Przecież do 5 tys. zł organ sam może błąd skorygować, więc o czym my mówimy? Kaliber sprawy trudnej ma z kolei zadziwiająco łatwe podważanie interpretacji indywidualnej, którą otrzymuje od skarbówki podatnik - mówi money.pl Alicja Sarna, członkini Rady Podatkowej Konfederacja Lewiatan.

Jak przekonuje ekspert, zbyt duża jest skala tego problemu, by go nie dostrzegać. Przedsiębiorca wyposażony w interpretację indywidualną odnośnie rozliczenia swojej działalności nie może być potem zaskakiwany podważeniem tej interpretacji przez kontrolę skarbową.

- Jeden urzędnik wydaje interpretacje, a drugi przychodzi z kontrolą i stwierdza, że ona nie dotyczy stanu faktycznego. Takie wytrychy nie powinny być stosowane. To oczywiste złamanie obietnicy, którą wcześniej usłyszał podatnik. To niedopuszczalne - dodaje Sarna.

Próbowaliśmy dowiedzieć się, jakimi problemami zajmować się będzie zespół ds. trudnych oprócz wspomnianego outsourcingu i drobnych błędów. Niestety do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Zespół na telefon?

- To mogła być bardzo cenna inicjatywa. Bo spraw trudnych w podatkach jest ogrom. Jednak, zwłaszcza w dobie dobrej zmiany, winno być to działanie przejrzyste, transparentne. A czy takie jest? Zdaniem Fundacji Praw Podatnika - nie - mówi Marek Isański, prezes FPP.

Jak przekonuje, oczywiste jest, że jak się powołuje jakikolwiek zespół, a zwłaszcza do spraw trudnych, to trzeba się zastanowić: które sprawy tak można zakwalifikować, w jakiej kolejności je rozwiązywać oraz co kto dzięki temu osiągnie.

- Oczywiście problem outsourcingu pracowniczego jest ważny, podobnie jak kwestia zachowania skarbówki odnośnie drobnych błędów w zeznaniach podatkowych. Pytanie tylko, jak się decyduje o tym, co jest ważne. Tu potrzebna jest transparentność, przejrzystość, żeby nie podejmowano tych spraw w czyimś partykularnym interesie, a nie interesie społecznym - dodaje Isański.

W jego ocenie można mieć podejrzenia, że zespół może rozwiązywać problem znajomych, bo ktoś do kogoś zadzwonił. Tymczasem opinia publiczna musi wiedzieć, czym się zajmuje, kto będzie beneficjentem efektów jego pracy.

Przedawnienia nie ma

Dla Isańskiego, który sądził się ze skarbówką 20 lat i wygrał, kwestią najbardziej bulwersującą jest bezzasadne wszczynanie postępowań karnych skarbowych. Zwłaszcza że ze statystyk wynika, że są one wszczynane intencjonalnie, żeby tylko przerwać bieg przedawnienia, bez żadnych podstaw prawnych.

- Takich postępowań jest wszczynanych ponad 100 tys. każdego roku. Oczywiście z przestępcami podatkowymi należy skutecznie walczyć i surowo ich karać, ale masowo wszczynane postępowania to ewidentny skandal. I aby go ukrócić, nie trzeba zmian ustawowych. Wystarczą zmiany organizacyjne w resorcie - przekonuje Marek Isański.

Jak twierdzi prezes FPP, fiskus robi to tylko po to, żeby ukryć swoją opieszałość i kupić czas na prowadzenie postępowania podatkowego w nieskończoność. Dlatego to właśnie powinno zdecydowanie znaleźć się na liście pierwszych tematów, którymi trzeba by się zająć. Tyle że powinno się to odbyć z udziałem strony społecznej, bo FPP ma tu dużą wiedzę na ten temat i gotowe analizy.

Również ekspert Lewiatana sprawę wszczynania postępowań karno-skarbowych wymienia zaraz na początku naszej rozmowy. - To niezwykle bulwersujące działania. Tak naprawdę organ podatkowy nie ma nawet podstaw prawnych do ustalenia zasadności wszczynania takiego postępowania. Działają trochę na zasadzie szatniarza z filmu „Miś”, który mówi: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi” - mówi Sarna.

W ocenie prezesa FPP zespół ds. trudnych powinien też zająć się „antyobywatelskim stosowaniem przepisów związanych z opodatkowaniem sprzedaży mieszkań”.

- Tu wszystko jest postawione na głowie. To już jest nie tyle sprawa trudna, co żenująca. W tym zakresie mamy liczne przykłady na dramatycznie złe stosowanie nie najlepszego prawa. Sprawy ofiar ulgi meldunkowej są tu jedynie wierzchołkiem góry lodowej - mówi Marek Isański, który jednak nie został zaproszony do prac tego zespołu.

Hodowanie odsetek za zwłokę

Choć właśnie on tak dotkliwie przekonał się, jak urzędnicy mogą zniszczyć dorobek całego życia. Te doświadczenia zdecydował się wykorzystać - nie tylko do swojej walki o odszkodowanie od Skarbu Państwa - ale i w interesie innych podatników powołując FPP.

Musi zatem dziwić, że minister Cybulski, który był autorem odpowiedzi na list Fundacji Praw Podatnika do premiera Morawieckiego, o którym pisaliśmy w money.pl, w sposób naturalny nie zwrócił się do FPP z propozycją współpracy.

W liście aż roi się od tematów, nad którymi warto byłoby popracować. Poza bezzasadnie wszczynanymi postępowaniami karnymi skarbowymi, Isański pisał też o bezpodstawnie „hodowanych” odsetkach za zwłokę czy wręcz o wymyślaniu nieistniejących podatków i zastawianiu przez aparat skarbowy pułapek na podatników.

- Bardzo ciekawa inicjatywa, tak jak inne pomysły Morawieckiego z konstytucją biznesu na czele, szkoda tylko, że znów realizacja jest tak daleka od ideału. To, że się wie, że jest źle, to niewiele. Klasyk miał rację, mówiąc, że o wszystkim decydują kadry - konkluduje polski rekordzista w walce ze skarbówką.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(14)
Wojt
6 lat temu
Jest TYLKO jeden sposób żeby naprawić polski system fiskalny. ZLIKWIDOWAĆ WSZYSTKIE USTAWY I PRZEPISY i przyjąć model z UK, Niemiec czy Austrii. Albo z Czech.
Sovietolog
6 lat temu
Przypomina mi się sowiecki dowcip... tu napiszę fonetycznie: "Samozwańcow u nas niet. Kamandirom budu ja".
ABC
6 lat temu
Wniosek jest taki,czekać na wojnę i zneutralizować wszystkich urzędników w Polsce nawet 10 milionów.
antybankster
6 lat temu
Polacy w ministerstwach to od lat mistrzowie kopiowania od innych. Niestety głupot, a konkretnie tych rozwiązań które gdzie indziej nie wypaliły. Trochę od Finlandii, trochę od USA a trochę od Szwecji. A potem jest ustawa, samozachwyt i nagrody.
Leon Z
6 lat temu
A nie prościej skopiować system z kraju w którym on działa dobrze? Np. z Anglii? Po co wyważać otwarte drzwi, skoro gotowe rozwiązania leżą na wyciągnięcie ręki. Co więcej, bardzo wielu Polaków zna już system angielski...