Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podatek dla najbogatszych. "Będziemy inwestować, ale nie w Polsce"

1047
Podziel się:

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział pomoc dla niepełnosprawnych. Pieniądze w budżecie mają znaleźć dzięki nowemu podatkowi, którym obciążeni będą najbogatsi. Nie godzą się na to przedstawiciele biznesu "To może mocno wystraszyć przedsiębiorców" - uważa milioner Jan Szynaka.

Przedsiębiorca Jan Szynaka nie chce przenosić produkcji z Polski, ale uważa, że może być do tego zmuszony
Przedsiębiorca Jan Szynaka nie chce przenosić produkcji z Polski, ale uważa, że może być do tego zmuszony (materiały prasowe EY)

- Może mocno wystraszyć przedsiębiorców - mówi money.pl milioner Jan Szynaka komentując pomysł podatku solidarnościowego. Premier Mateusz Morawiecki chce, by na niepełnosprawnych zrzucili się najbogatsi. I choć sama danina nie sprawi, że mocno zbiednieją, to milionerzy boją się precedensu.

Właściciel firmy Szynaka Meble, który zatrudnia ponad 3 tys. osób, w rozmowie z money.pl podkreśla, że jeżeli rząd nałoży podatek na najbogatszych, odbije się to na polskiej gospodarce.

- Będziemy inwestować poza granicami Polski. Ci, którzy poświęcają niemałe pieniądze na rozwój polskiej gospodarki i tak ponoszą potężne ryzyko - uważa przedsiębiorca i zaznacza, że zaproponowane zmiany "nie idą w dobrą stronę".

A chodzi o deklaracje premiera Mateusza Morawieckiego, który zapowiedział wprowadzenie daniny solidarnościowej. To pieniądze, które przeznaczone mają być na pomoc rodzinom niepełnosprawnych. Rząd szuka środków nie w budżecie, a w kieszeniach zamożnych Polaków. Nowym podatkiem obciąży 0,5 proc. najbogatszych.

Jak wyliczyliśmy w money.plnajbogatsi o zarobkach powyżej 20 tys. zł będą płacić po kilka tysięcy złotych rocznie. Wszystko będzie jednak zależeć od konstrukcji podatku. Z punktu widzenia multimilionera nie jest to dużo. Skąd więc oburzenie? Problemem jest sam pomysł i hasło: "niech zrzucą się najbogatsi".

Zobacz także: Zobacz: Polacy nie chcą płacić "daniny solidarnościowej". "Mi się ta propozycja bardzo nie podoba"

Szynaka sugeruje, że podatek solidarnościowy doprowadzi do nowych podziałów w Polsce. Bogatsi będą wtedy wzywani zawsze, gdy trzeba będzie zebrać na coś pieniądze.

- To jest ciężka i odpowiedzialna praca. Jeżeli się ją określa, patrząc tylko na wartości zarobkowe i obciążania, to jakie jest przekonanie, żeby robić to w Polsce? - pyta producent mebli i dodaje, że dobry przedsiębiorca potrafi wszędzie się odnaleźć.

- Z jednej strony promuję własny kraj, bo tak trzeba, ale z drugiej strony każdy z nas potrafi fabryki budować w różnych państwach - grozi milioner.

Właściciel Szynaka Meble uważa, że nowy podatek może wprowadzić nierówną konkurencję z zagranicznymi firmami i spowodować dominację zagranicznego kapitału.

- Zachodnie firmy owszem, inwestują w Polsce, ale one korzyści zbierają u siebie. Dają w Polsce miejsca pracy, jakiś obrót, natomiast nikt nie wchodzi w ich prywatny portfel. Okaże się, że polscy przedsiębiorcy mają dorównywać rozwojowi inwestorom zagranicznym, a to polskim przedsiębiorcom wchodzi się w kieszeń - zwraca uwagę Szynaka.

Biznesmen podkreśla, że podatek od najbogatszych jest do zaakceptowania, ale na przykład na stanowiskach w państwowych spółkach.

- Jeżeli ktoś jest na etacie, świetnie zarabia i jest uzależniony od sytuacji w Polsce, to tu bym jeszcze to rozważył. Opodatkowanie tych, którzy prowadzą biznesy w Polsce i są odpowiedzialni za zakłady pracy, za setki, czy tysiące ludzi, to niestety to jest pomyłka - przekonuje producent mebli.

Przedsiębiorca zaznacza, że dotychczas dawał zatrudnienie przede wszystkim w Polsce i nie chciałby być zmuszany do zmian.

- Działamy w różnych krajach, ale w zasadzie 100 proc. produkcji jest w Polsce i chciałbym żeby tak było. Zawsze jednak mogę rozważać inną możliwość - podsumowuje Szynaka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1047)
dski
4 lata temu
Niech wy...lają razem z prezesami skarbu państwa. Embargo na ich produkcję.
asde
6 lat temu
Prowadzę małą firmę 4 osobową, co prawda zarabiam około 1 mln złotych rocznie, ale na razie inwestujemy w rozwój, więc kokosów nie ma dla siebie, tylko wszystko idzie w maszyny. Ale pracuję po 12h dziennie, i będę się jeszcze składał, na pato500 ? Fajny kraj.
Piot84
6 lat temu
Jestem przeciwny praktykom jakie stosuje obecny Rząd, a raczej nieRząd, sami sobie bezpodstawnych premii nie przytną, ale brudne łapska do cudzej kieszeni wyciągać, to pierwsi. Ja na swoje lepsze życie musze ciężko pracować i choć nie prowadzę działalności i nie jestem milionerem, tp jednak na siebie i swoją rodzinę sam potrafię zarobić. Czytając większość komentarzy, to przeważają te przeciwne PiSowi, szkoda tylko, ze jak dojdzie do kolejnych wyborów, to znów większość zagłosuje na nich
kl
6 lat temu
głupi pomysł by matka która urodzi 4 dzieci miała emeryturę, taka siedzi w chałupie, nie pracuje, dostaje 500+ na dzieci , dostaje zasiłki z opieki, wychowuje przyszłych bezrobotnych bo jaki pan taki kram i jeszcze dodatkowo opodatkowuje się innych. to jest skandal. zbyt dużo rozdawnictwa. jedni mają zapieprzać po ileś godzin aby coś mieć a drudzy mają się byczyć bo im się należy. opieka nad niepełnosprawnymi to obowiązek państwa ale rozpuszczanie rodzin nadmiernym rozdawnictwem to głupota. niech wspierają ze spółek skarbu państwa jak chcą być tacy dobrzy.
Piotrek
6 lat temu
Jak dla mnie to powinno być zlikwidowane 500+ a jeszcze lepiej dostajesz gdy pracujesz, nawet niech to będzie 1/2 etatu. Mniej zatrudniania ludzi z Ukrainy, ja rozumiem że im praca też potrzebna ale najpierw Polacy. I po problemie, Darmozjady by się dokładały do podatków to i na niepełnosprawnych by było. A tym którzy tylko biorą bo x dzieci mają i siedzą na tyłku całe dnie mówi się trudno, zrobią się głodni to i do pracy pójdą. To będą oszczędności z 500+ i nawet dodatkowy dochód do budżetu bo nieroby będą pracować
...
Następna strona