Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

System emerytalny a ustawa o PPK

125
Podziel się:

Od kilku miesięcy trwa ożywiona dyskusja na temat stworzenia w Polsce programu oszczędzania na emeryturę pod nazwą Pracownicze Plany Kapitałowe. Rząd proceduje projekt ustawy tworzący kolejne czwarte już instytucje do oszczędzania w trzecim filarze.

Zbigniew Derdziuk, były prezes ZUS
Zbigniew Derdziuk, były prezes ZUS (EAST NEWS)

Od kilku miesięcy trwa ożywiona dyskusja na temat stworzenia w Polsce programu oszczędzania na emeryturę pod nazwą Pracownicze Plany Kapitałowe. Rząd proceduje projekt ustawy tworzący kolejne czwarte już instytucje do oszczędzania w trzecim filarze - pisze dla money.pl Zbigniew Derdziuk, członek Komitetu Dialogu Społecznego KIG i były prezes ZUS.

Jest to niezwykle ważne i potrzebne rozstrzygnięcie szczególnie w kontekście zmian systemu emerytalnego w Polsce, jakie dokonały się w okresie ostatnich 85 lat, kiedy uchwalono ustawę unifikującą systemy emerytalne trzech zaborców, jakie istniały na terytorium Polski po odzyskaniu niepodległości. Wokół funkcjonowania systemu powstało wiele mitów i skrajnych stanowisk od takich, którzy wierzą, że emerytury wypłacane przez państwo są niezagrożone i nie ma potrzeby oszczędzania.

Inna grupa uważa, że nie ma co płacić składek, bo i tak ich emerytura będzie niska albo jej nie będzie wcale. Jeszcze inni mówią: ja mam własne pieniądze, oszczędzam i nie liczę na państwo. Wiele osób nie przyswoiło sobie jeszcze zmiany, jaka dokonała się w roku 1999, kiedy przeszliśmy z systemu zdefiniowanego świadczenia na system zdefiniowanej składki. Mają wyobrażenie o emeryturach na podstawie świadczeń swoich rodziców lub dziadków, którzy niezależnie, czy zarabiali mniej lub więcej, to i tak otrzymują emerytury.

Złożony mechanizm

System emerytalny jest złożonym mechanizmem, którego skutki ujawniają się po latach. Tak jak średnie trwanie życia wynosi obecnie dla kobiet 81,9 lat, to pomijając okres dzieciństwa, dorosły człowiek ma do czynienia z systemem emerytalnym przez ponad 60 lat. Bowiem najpierw statystycznie około 40 lat płaci składki, a potem przez ponad 20 lat pobiera emeryturę.

To oznacza, że zmiany dokonywane w danym momencie oddziaływają na co najmniej trzy pokolenia. A w percepcji społecznej horyzont postrzegania systemu też jest rozciągnięty w czasie. Zmiany w systemie emerytalnym mają istotne znaczenie dla życia publicznego i ich wymiar jest wzmacniany przez wiele czynników otoczenia zewnętrznego. Takich jak struktura demograficzna, poziom rozwoju gospodarczego, rynek pracy czy też konkretne regulacje prawne. Czynniki historyczne mają tu swoje niebagatelne znaczenie i są determinantą lub wzorcem dla danego momentu wprowadzenia zmian.

Przeszłość ma tu znaczenie

Czy dzisiaj warto nawiązywać do historii, w tym do okresu dwudziestolecia? Można i warto, bowiem tamto doświadczenie uczyło jak budować spójne postrzeganie publicznego systemu zabezpieczenia na starość. Dlatego warto spojrzeć na system emerytalny w Polsce, który kształtował się po odzyskaniu niepodległości i jakie były jego wyzwania i ograniczenia. Przede wszystkim system emerytalny w Polsce po 1918 wykazywał ogromne zróżnicowanie wynikające z różnych modeli w poszczególnych zaborach.

Mieszkańcy poszczególnych zaborów mieli różne uprawnienia, przyzwyczajenia i postawy na okres starości wynikające z historycznych uwarunkowań. Niepodległe państwo polskie po okresie zaborów potrzebowało 15 lat, żeby uchwalić ustawę scaleniową, która to została uchwalona 85 lat temu, czyli w kwietniu 1933 r.

W tamtym czasie system emerytalny był budowany niemal od początku. Wprowadzono dla pracowników i pracodawców nowe obowiązki płacenia składek na ubezpieczenie emerytalne. Określono uprawnienia wymagane do przejścia na emeryturę. W pierwszym okresie objęto ubezpieczeniem emerytalnym szeroką grupę pracowników w różnym wieku, którzy dopiero po przepracowaniu co najmniej 200 tygodni i opłacaniu składek nabywali uprawnienia emerytalne.

To oznaczało, że przez cztery lata większość osób, które wchodziły w system, nie otrzymywało świadczeń, a składki płacone przez nich były kumulowane, bo nie było uprawnionych do świadczeń. To pozwoliło stworzyć fundusz kapitałowy, którym zarządzał Zakład Ubezpieczeń Społecznych i który inwestował środki w rozwój Polski, między innymi budował Gdynię, czy nowe mieszkania w Warszawie. Fundusz, który zarabiał i tworzył fundusz rezerwowy na kolejne lata.

Dla pracodawców i pracowników było to po prostu zwiększenie bieżących obciążeń w celu zabezpieczenia przyszłości, zwiększenie kosztów pracy. Ale też wiele czynników sprzyjało wdrożeniu takiego systemu. Struktura demograficzna w tamtym okresie była bardzo korzystna. Dzietność była bardzo wysoka, nie tak jak dzisiaj. Według rocznika statystycznego GUS z 1939 roku, ludność Polski w latach 1921-931 zwiększyła się z 27,4 mln do 35,1 mln.

W latach 1923-25 rocznie rodziło się ponad milion dzieci, a w kolejnych latach do wojny, powyżej 950 tys., co po uwzględnieniu zgonów dawało przyrost ludności o ponad pół miliona osób rocznie. Na rynek pracy wchodziły coraz to liczniejsze roczniki, a czas życia był znacznie krótszy niż obecny. Przeciętne dalsze trwanie życia dla chłopca, który przeżył jeden rok, wynosiło 56,9 lat, a dla rocznej dziewczynki 58,7 lat. (Z powodu umieralności niemowląt ten wskaźnik dla noworodków wynosił odpowiednio 48,2 lat chłopcy i 51,4 lat dziewczynki). Współczynnik obciążenia między pracującymi i płacącymi składki a korzystającymi ze świadczeń był bardzo korzystny na rzecz pracujących.

Należy dodać, że ogromne grupy pracujących, w tym robotnicy rolni, nie były objęte ubezpieczeniem. Kolejne grupy wchodziły w system ubezpieczeń wraz z migracją ze wsi do miast.

Po wojnie demografia także sprzyjała, szczególnie wysoka była fala wyżu z lat pięćdziesiątych i kolejna w latach osiemdziesiątych. Dzietność w latach 50-tych wynosiła 3,8 a w okres transformacji w 1989 r. weszliśmy ze współczynnikiem dzietności 2,1. Mieliśmy bardzo młode społeczeństwo. Ponadto industrializacja i migracja ze wsi do miast zwiększały liczbę płacących składki na ubezpieczenia społeczne.

Do lat 90 tych XX wieku Fundusz Ubezpieczeń Społecznych jako system wyodrębniony z budżetu, miał nadwyżkę składek nad świadczeniami, którą socjalistyczne państwo przeznaczało na inne cele. Nie akumulując tych środków, jak dokonywano tego w krajach zachodnich.

Emerytury były wypłacane w oparciu o system tzw. zdefiniowanego świadczenia, to znaczy, że dla osoby posiadającej staż co najmniej 20 lat, ustalano świadczenie na poziomie 24 proc. średniego wynagrodzenia powiększone o 1,3 proc. procenta za okres ubezpieczenia kiedy płacono składki oraz 0,7 proc., gdy dana osoba była ubezpieczona, ale nie płaciła składek jak np. studia, urlop wychowawczy czy służba wojskowa. Do wyliczenia przyjmowano wynagrodzenie z wybranych najlepszych 10 lat, ale nie więcej niż 250 proc. rocznego średniego wynagrodzenia. Tak nadal dzisiaj jest wyliczany kapitał początkowy dla osób pracujących do 1999 roku.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ O WIELKIEJ REFORMIE

Reforma wprowadzona w roku 1999 r. roku opierała się na przekonaniu, że sytuacja demograficzna jest krytyczna, gdyż maleje przyrost naturalny oraz wydłuża się dalsze przeciętne trwanie życia. Życie potwierdziło te założenia, według danych GUS w 2016 roku mężczyźni żyli przeciętnie 73,9 lat, natomiast kobiety 81,9 lat. W porównaniu z 1990 r. żyjemy dłużej odpowiednio o 7,7 i 6,7 lat. Wskaźnik dzietności kształtuje się na poziomie 1,3. W pracach nad reformą w 1998 roku przewidywano także podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet, ale nie zdecydowano się na ten krok.

Przyjęto zasadę zabezpieczania się na przyszłość poprzez oszczędzanie środków na przewidywane pogorszenie sytuacji demograficznej oraz ich inwestowanie w rozwój gospodarczy. Z płaconej miesięcznie składki w wysokości 19,52 proc. od wynagrodzenia wydzielono 7,30 proc. i przeznaczono ją na drugi filar do zarządzania OFE przez wyspecjalizowane Powszechne Towarzystwa Emerytalne. Potem z powodu niedoboru środków w FUS procent składki na OFE zmniejszono do 2,96. Na nowe instytucje nałożono szczegółową regulacje i silny nadzór najpierw UNFE a po przekształceniu przejęty przez KNF. ZUS zaczął prowadzić indywidualne konta ubezpieczonych, na których zapisuje składki i je corocznie waloryzuje.

Na początku działania systemu dopuszczono do pobierania wysokich opłat za zarządzanie wynoszących do 10 proc. wpłacanej składki oraz określony procent od aktywów, dopiero później te opłaty ograniczono. Osobom urodzonym w latach 1949-1968 dano szansę zapisania się do OFE, z czego ponad 70 proc. skorzystało, a dla osób urodzonych od 1969 roku było to obowiązkowe.

Nowy system

Kluczowe znaczenie ma wprowadzony nowy sposób wyliczenia świadczenia. Tzw. system zdefiniowanej składki. Świadczenie w nowym systemie wylicza się przez podział zebranych i zwaloryzowanych składek przez przeciętne dalsze trwanie życia osoby przechodzącej na emeryturę. Tabele dalszego trwania życia wspólne dla obu płci publikuje corocznie GUS na podstawie danych historycznych.

O ile zmieniono mechanizm wypłaty świadczeń wypłacanych przez ZUS, to odłożono określenie reguł wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w OFE. Kiedy w 2009 roku przyszło do pierwszych wypłat dla kobiet przechodzących na emeryturę w nowym systemie, to złamano zasady przewidziane do funduszy kapitałowych i przyjęto uproszczoną regułę wypłaty przez ZUS oraz transfer środków z OFE do FUS. Kolejnym odstępstwem od zasad i pomieszaniem systemu redystrybucyjnego z kapitałowym było wprowadzenie subkonta w ZUS i dziedziczenia środków z OFE. Brak mechanizmu wypłat z systemu kapitałowego spowodował zaprzeczenie planowanej kapitałowej istoty II filara i skutkował przekazywaniem środków z OFE do ZUS w tzw. mechanizmie „suwaka”.

Inne zmiany jak przeniesienie środków z OFE do budżetu oraz spór o charakter prawny środków zarządzanych przez PTE wpłynął na spadek zaufania do systemu emerytalnego i pewności świadczeń z FUS.

Wprowadzono bodźce do oszczędzania w II filarze, poprzez tworzenie nowych form oszczędzania, takich jak Pracownicze Programy Emerytalne, Indywidualne Konta Emerytalne, Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego, które mimo zachęt podatkowych nie przyniosły masowego napływu chętnych do oszczędzania w ten sposób na emeryturę. Dzisiaj tylko około 10 procent uprawnionych korzysta z oszczędzania w tych instytucjach. Sposób tworzenia tych instytucji jest skomplikowany.

Osoby oszczędzające w tych instytucjach mogą wypłacić całą sumę zgromadzonych środków jednorazowo i zrobić z nim co chcą. Nie ma jednak na rynku wielu instrumentów wypłaty dożywotnich świadczeń emerytalnych ze środków zgromadzonych w funduszach emerytalnych. Próby uregulowania tego przy wypłacie środków z OFE rozbiły się o ogromne koszty ryzyka długowieczności, koszty gwarancji kapitału oraz ryzyka antyselekcji. Uchwalona w 2008 r. ustaw została zawetowana przez Prezydenta L. Kaczyńskiego, a innych nie uchwalono.

Zobacz także: Zobacz też: Najwyższe emerytury w Polsce

Wydłużenie wieku emerytalnego

W celu zapobieżenia skutkom wydłużania długości życia oraz niskich świadczeń, w 2012 roku uchwalono stopniowe zwiększanie wieku emerytalnego, które ustalało dla obu płci wiek 67 lat, z okresem przejściowym wynoszącym 28 lat dla kobiet i 8 dla mężczyzn. To wdrożenie dokonywane w sytuacji sporego bezrobocia, niewielkiego poziomu wzrostu PKB i dokonane w ostrym sporze politycznym, wywołało opór pracowników w szczególności związków zawodowych.

W rezultacie partia obiecująca odwrócenie tej regulacji zyskała większość w wyborach i przywróciła poprzedni wiek emerytalny. To jeszcze tylko zwiększa deficyt w systemie emerytalnym oraz spowoduje zmniejszenie przyszłych świadczeń dla osób korzystających z niższego wieku. W roku 2017 mimo akcji edukacyjnej, 80 proc. uprawnionych skorzystało z tej okazji i przeszło na emeryturę. Istotnie to wpływa na proporcje pracujących do pobierających emeryturę, wpływa też na sytuację na rynku pracy.

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych ma od wielu lat trwały strukturalny deficyt wynikający z niezbilansowania zebranych składek oraz wypłacanych świadczeń. W planie finansowym FUS na rok 2018 dotacja z budżetu wynosi 46,6 mld złotych. Obniżenie wieku dokonane przez obecny rząd ten deficyt powiększy. Prognozy długoterminowe pokazują rosnący deficyt FUS aż do końca lat dwudziestych, czyli do wyjścia z systemu roczników wyżu demograficznego lat 50.

Zwróćmy do tego uwagę, że obecnie wypłacane świadczenia są wyliczone w oparciu o korzystniejsze dla emerytów reguły. Osoby obecnie płacące składki będą miały inną, mniej korzystną regułę wyliczenia swoich świadczeń. W ich przypadku do wyliczenia emerytur brane są krótsze okresy stażu pracy, m.in. nie liczy się okresu studiów, (a absolwenci zaczynają prace w wieku powyżej 23 lat), nie wlicza się okresu bezrobocia w których nie płaci się składek (te były dość częste) oraz okresy pracy na umowach nie oskładkowanych. Te zasady wpłyną na niższe świadczenia obecnego pokolenia płacącego składki.

Wzmacnianie systemu

Jednak trzeba podkreślić, że system publicznych emerytur jest głównym dochodem osób w wieku poprodukcyjnym i zabezpiecza ponad 95 proc. przychodów emerytów. Mechanizm redystrybucji międzypokoleniowej jest najbardziej efektywnym i najtańszym sposobem zabezpieczenia emerytalnego. Dlatego konieczne jest jego wzmacnianie i budowanie zaufania do takiego systemu. W odróżnieniu od sytuacji przedwojennej gdy budowaliśmy nowy system emerytalny i nie było obciążeń z przeszłości, mamy obecnie ogromny bagaż uprawnień emerytalnych pokolenia naszych rodziców i dziadków, którzy pracując płacili składki i oczekują godnych świadczeń na starość. Prof. M. Żukowski określa system emerytalny jako sposób redystrybucji dochodu narodowego.

Solidarność międzypokoleniowa wymaga odpowiedzialności za poprzednie generacje szczególnie w sytuacji zmian demograficznych wynikających między innymi ze zmiany stylu życia wpływających na wzrost długości życia i spadek dzietności. Pojawiające się pomysły na emeryturę obywatelską nie mogą zapominać o tym, że nie da się łatwo zmienić reguł wypłacania świadczeń osobom uprawnionym. Trzeba też budować klimat zaufania by osoby obecnie pracujące miały motywacje opłacania składek utrzymujących obecnych świadczeniobiorców wraz ze wzmacnianiem przekonania, że oni na starość dostaną świadczenie ze środków publicznych.

CO MAJĄ PRACOWNICY ZE WSCHODU DO POLSKICH EMERYTUR? O TYM NA KOLEJNEJ STRONIE

Jak wcześniej wskazałem, zmiany doraźne mają swoje długoterminowe skutki odłożone w kolejnych pokoleniach. Profesor Nicholas Barr z London School of Economic wskazuje na trzy kluczowe parametry wpływające na zbilansowanie systemu emerytalnego. Jest to 1) wiek przechodzenia na emeryturę, 2) wysokość świadczenia oraz 3) wysokość płaconych składek. Osobnym i pozytywnym sposobem jest poprawa zbilansowania systemu poprzez imigrację, który realizuje się po cichu, dzięki otwarciu na pracowników ze Wschodu. Jest to mechanizm z powodzeniem stosowany przez wiele krajów. Innym czynnikiem jest stymulowanie dzietności, co realizuje w części program świadczenie wychowawcze 500+.

Dwa pierwsze parametry nie wydają się być łatwo dostępne i praktycznie zostały już zamrożone. Wiek emerytalny w wymiarze formalnym został niedawno zmieniony i pewnie szybko nie będzie możliwości jego zmiany. Pozostaje tylko behawioralna edukacja i indywidualne decyzje o wyborze wieku przejścia na emeryturę po skalkulowaniu przyszłych świadczeń. Jest to jednak zależne od wielu czynników, w tym od rynku pracy, poziomu kwalifikacji i sytuacji zdrowotnej pracowników. Warto założyć, że osoby o niskich dochodach, niskich kwalifikacjach nie będą skłonne dokonywać takich kalkulacji i wybiorą niezwłoczne przejście na emeryturę po przekroczeniu wieku emerytalnego. Ponadto w obecnym mechanizmie z powodu proporcjonalnych ale niskich kwotowo składek ich świadczenie będzie niewielkie lub nawet skorzystają z dopłaty do emerytury minimalnej, a wiec dalsze zatrudnienie nie da im zwiększenia emerytury.

Drugi parametr to wysokość świadczenia. Tu też nie ma wielkiego pola manewru. Obecny sposób wyliczania świadczeń oraz częste sytuacje unikania opłacania składek spowoduje, że stopa zastąpienia, czyli emerytura w relacji do ostatniego wynagrodzenia, statystycznie zmniejszy się. Zakładając, że przy obecnej strukturze demograficznej i szybkim starzeniu się społeczeństwa emeryci będą stanowić ogromną ponad 30% grupę wyborców tonie jest zasadne zakładanie obniżenia jeszcze świadczeń, a raczej należy obawiać się presji na ich zwiększenie.

Pozostaje do wykorzystania trzeci parametr regulacyjny systemu emerytalnego, czyli poniesienie składki. Ze względu na globalizacje i konkurowanie kosztami pracy nie jest to parametr łatwo do zastosowania. Opór społeczny przed podnoszeniem danin jest też nie do pominięcia.

Chyba, że zrobi się to w przemyślany sposób. Takim sposobem jest m.in. wprowadzenie nowego mechanizmu oszczędzania w postaci Pracowniczych Planów Kapitałowych. Pomysł ten łączący w sobie wiele historycznych odniesień (stworzymy fundusze na rozwój, zbudujemy nową Gdynię - nowy przemysł 4.0) oraz dajmy ludziom własność jaka nie była im dana w OFE. Jest realnym i koniecznym sposobem zwiększenia składek i naprawy pochopnych decyzji związanych z obniżeniem wieku emerytalnego.

Projektowana ustawa stara się unikać złych doświadczeń z historii oraz szuka mechanizmów bodźcujących do wchodzenia w system. Jednym z nich są obowiązkowe zapisy i konieczność wypisania się co dwa lata, jeśli nie chce się brać udziału w systemie. To może skłonić biernych do pozostania w systemie. Podobnie było w przypadku przejścia do ZUS lub pozostania w OFE, aktywność wpisania się na nowo do OFE wykazało tylko 20 proc. uprawnionych. Innym mechanizmem jest karanie pracodawców nie oferujących takiego instrument swoim pracownikom. Przywołuje się doświadczenia z Wielkiej Brytanii, gdzie objęto ponad 75 proc. zatrudnionych.

Wprowadzono limity i ograniczone zostały opłaty za zarządzanie, chociaż w przypadku rozwiązania przymusowego funduszu prowadzonego przez wyznaczoną instytucję finansową utworzoną przez PFR, ta opłata wydaje się i tak za wysoka. Fundusze zarządzające II filarem w Szwecji mieszczą się w odpisie do 0,35 proc. od wartości zarządzanych aktywów, a agencja rządowa zarządzająca środkami osób, które nie wybrały żadnego funduszu mieści się w 0,15 proc. od wartości zarządzanych aktywów. W Wielkiej Brytanii jest to jeszcze mniej.

Sposób wypłaty świadczeń przewiduje zastosowanie wypłaty programowanej przez okres 10 lat. Jest to wyjście bezpieczne dla instytucji finansowych, ale nie w pełni realizujące cele zabezpieczenia na starość. Co będzie, kiedy emeryt wykorzysta zebrane środki i przeżyje więcej niż dziesięć lat na emeryturze? Czy rozwinie się rynek emerytur dożywotnich? Czy emeryt może przesunąć w czasie rozpoczęcie dziesięcioletniego okresu pobierania świadczeń.

Inny element w przypadku zebranych środków jak dziedziczenie, jest tu w pełni zasadne, gdyż są to środki w pełni prywatne, w odróżnieniu od środków w OFE, które zostały „wyjęte” ze składek płaconych powszechnie na system redystrybucyjny. Państwo w przypadku wyjścia z systemu przed terminem, przewiduje zwrot środków jakimi wsparło oszczędności pracownika, tj. kosztami niższej podstawy naliczenia składek do ZUS oraz składki powitalnej oraz dopłatami rocznymi.

Zniekształcenia systemowe

Przy okazji tych zmian warto uporządkować zniekształcenia systemowe w obecnie funkcjonującym systemie, a nie zwiększać ich jak to czyni mechanizm przekazania środków OFE na subkonto z dziedziczeniem. Bowiem dziedziczenie składek na subkoncie w systemie redystrybucyjnym jest nielogiczne oraz odbywa się kosztem solidarnie płacących składki i korzyścią dla wąskiej grupy uprawnionych do dziedziczenia. W sytuacji deficytu zwiększa się go niepotrzebnie o kilkaset milinów rocznie.

Ten projekt wbrew medialnym zapowiedziom nie dotyczy środków dzisiaj zgromadzonych w OFE. Może to i lepiej bo pomysły przekazania 25 proc. środków z OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej a pozostałych 75 proc. procent do nowych PPK, były mało przemyślane. Zaburzyłoby to istotnie sposób wyliczania świadczeń w systemie powszechnym. Bowiem różne roczniki - beneficjenci świadczeń wypłacanych przez ZUS mieli by różne podstawy do wyliczenia świadczeń emerytalnych, co wpływałoby między innymi na inne podstawy wyliczania dopłat do emerytury minimalnej. Jedni mieliby brane do podstawy całe 19,52 proc. składki a inni składkę pomniejszona o procent środków przekazanych via OFE do PPK.

Nowy system obejmie kolejne przedsiębiorstwa sukcesywnie wraz z mniejszym zatrudnieniem. Tak więc obciążenia dodatkowych kosztów obejmą duże firmy a potem kolejno mniejsze. Sfera sektora finansów publicznych ma wejść do systemu dopiero od lipca 2020 roku. Co jeszcze bardziej ją upośledza w relacji do innych grup podmiotów zatrudnianych przez państwo tj. służb mundurowych oraz sędziów i prokuratorów, które mają odrębny i bez-składkowy system emerytalny.

W sferze finansów publicznych poza jedną specyficzną instytucją nie powstawały Pracownicze Programy Emerytalne, co ma charakter elementu budowania lojalności z instytucją. Obawiam się, że wydatki jakie trzeba by ponieść na zwiększenie budżetów tych instytucji zostają odsunięte na kolejne kadencje, co może z dużym prawdopodobieństwem skończyć się uchyleniem od ich tworzenia w jednostkach sektora finansów publicznych, w przypadku braku środków.

Rolnicy w innym systemie

System zasadnie nie obejmuje rolników, którzy mają inny system emerytalny. W tym przypadku jest to jednak zostawienie tej grupy na poziomie dość niskich świadczeń, jakie oferuje system prowadzony przez KRUS.

Nie ma uzasadnienia jeszcze wyższego dopłacania do tego systemu, kiedy i tak 95 proc. wydatków pokrywane jest z dotacji budżetowej. Może warto rozważyć dobrowolne zapisywanie się do PPK prowadzonego przez wyznaczoną instytucję finansową przez grupy, które chcą oszczędzać a nie mają na dzisiaj takiej możliwości. Powstaje pytanie, jakim instrumentem miałyby być one wspierane.

Źródłem finansowania wsparcia dla systemu ma być Fundusz Pracy. Jest to rozwiązanie najprostsze, gdyż ten Fundusz w sytuacji spadku bezrobocia ma wolne środki, które przez kolejne ekipy rządowe wykorzystywane są na zadania luźno związane z jego podstawowym celem powołania. Finansuje się z tego fundusz min. staże lekarskie, czy program wydatków wnikający z ustawy "Za życiem".

Wyzwania

Kolejnym ambitnym wyzwaniem jest przewidziane w ustawie stworzenie Portalu PPK, który ma służyć do komunikacji z instytucjami finansowymi prowadzącymi PPK. Jest to zadanie jakie ma realizować PFR i umożliwiać odpłatny dostęp podmiotom spełniającym warunki określone w ustawie. Innym system jest stworzenie system do Ewidencji Pracowniczych Planów Kapitałowych.

Jest to ogromne wyzwanie, by przygotować na początek roku 2019 system do ewidencji wpłat przez pracodawców oraz monitorowania obowiązków odprowadzania przez nich składek. Jak również rozliczania i egzekwowania opłaty powitalnej i dopłaty rocznej. Jak to będzie kosztowne można wywnioskować, na podstawie limitu opłat za dostęp instytucji finansowych do Portalu PPK, która w jednostkowym przypadku nie może być wyższa niż 1 milion złotych za wpis lub 0,1 proc. wartości aktywów rocznie. Czy istnieje już w państwie jakiś system, który na zasadzie synergii mógłby obsłużyć to zadanie?

Ponadto powstaje pytanie, czy Portal pozwoli osobom oszczędzającym w sposób elektroniczny kontaktować się z funduszem. Jest w ustawie odwołanie się do wykorzystania trwałego nośnika jako sposobu komunikacji z użytkownikami. Należy ufać, że dotychczas wypracowane przez sektor bankowy mechanizmy identyfikacji użytkowników i federacyjny model tożsamości zostaną wykorzystane.

Powstaje pytanie, czy PFR i wyznaczona instytucja finansowa może skorzystać z Profilu Zaufanego ePUAP (eGO) zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne? Dzięki temu można w łatwy i bezpieczny sposób się logować, tak jak do portalu podatkowego, KRK, KRS, ZUS, mObywatel czy innych instytucji publicznych.

Innym nie bagatelnym aspektem jest bezpieczeństwo zgromadzonych oszczędności. Przewidziano wprawdzie różne profile funduszy inwestycyjnych odpowiednich dla danych grup wiekowych, ale nie gwarantuje to pełnego bezpieczeństwa środków. Nie przewidziano też, jak to jest w Wielkiej Brytanii systemu ubezpieczenia środków.

Powstaje pytanie, dla kogo będą te bodźce atrakcyjne i kogo przyciągną. Na kim nam zależy, by zwiększali swoje oszczędności i tworzyli zabezpieczenie na przyszłość. Ciekawą opinię wyraził dr Paweł Wojciechowski w artykule w Rzeczpospolitej z dnia 21 marca br. wskazując, że system jest bardziej atrakcyjny dla bogatych niż dla biednych, którzy mają mniejszą skłonność ograniczać bieżącą konsumpcje, by oszczędzać na starość.

Przy tej okazji warto wrócić do tego, jakie nasz system emerytalny ma wbudowane mechanizmy unikania składek oraz zagadnienia klina podatkowego. Postulowana przez ekspertów reforma systemu emerytalnego i podatkowego i którą na początku rządu Premier Szydło promował Przewodniczący Komitetu Stałego minister Henryk Kowalczyk, dawała szanse by ten instrument mógł być zastosowany do większej grupy osób. Niestety została zaniechana i nie ma przesłuchów o jej podjęciu. Bowiem dzisiaj poza systemem bodźców do korzystania z PPK, pozostają osoby prowadzące działalność gospodarczą. Wszak to właśnie ta grupa optymalizując teraźniejszość i płacąc tylko składki w wysokości minimalnej wymaganej przez ustawę, będzie miała bardzo niskie emerytury, a zasadne jest zachęcenie ich do oszczędzania. Podobnie osoby pracujące na umowy o dzieło nie mają perspektyw na zaprzestanie twórczości, gdyż nie płacąc składek nie mogą oczekiwać emerytury. Nie przewiduje się także dla nich miejsca w systemie PPK.

Tak więc niezbędne jest patrzenie na system emerytalny w całościowej oraz długoterminowej perspektywie. Przywoływanie historii z początków Rzeczypospolitej nie jest tylko historyczną ciekawostką, ale ważną lekcją. Błędy raz popełnione i zniekształcenia systemowe tylko się wyolbrzymiają w kolejnych latach i generują bolesne skutki dla kolejnych pokoleń. Doraźność rozwiązań, kosztuje znacznie więcej niżeli tylko koszty finansów publicznych. To są także wysokie koszty braku zaufania oraz tworzenia przesłanek do kształtowania aspołecznych postaw, zaniku spójności i solidarności między pokoleniowej. Demografia jest także w pewnym stopniu sprzężona z pewnością otrzymania świadczeń na starość.

Naprawianie systemu przez substytucje złych decyzji wymaga wiedzy, dialogu i determinacji.

Zbigniew Derdziuk, Członek Komitetu Dialogu Społecznego KIG

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

emerytury
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(125)
JA
6 lat temu
Życie się wydłuża tylko w ZUS i to wiosną jak dostają z góry ile w tym roku wydłużyć wiek emerytalny anie podadzą statystyk ilu ludzi odeszło przed samą emeryturą
Piotrek
6 lat temu
Będą emerytury po 40 latach pracy składkowej nie mając 65 lat obiecane
Polak
6 lat temu
Zeby miec dobra emeryture musisz duzo zarabiac a nie dlugo pracowac!!!!!!!!!!!!
Polak
6 lat temu
Oczywiscie jak bylo duzo pieniedzy w zus -ie to sie fajnie kradlo ale teraz sie okazalo ze tyle okradziono ze braklo, niestety w dzisiejszych czasach wszystko duzo kosztuje w zyciu ,zbyt duzo i musze sie liczyc z kazdym groszem i nie mam pieniedzy na wasze wzniosle projekty -wiec szukajcie sobie jeleni gdzie indziej bo nie zamierzam byc frajerem budujacym system dla kolejnych kast zlodzieji !!!
Bogdan
6 lat temu
Aby emerytura zadziałała, musi mieć odpowiednie przepisy i czas. Jeśli co roku wyskakuje się z nowymi pomysłami to jak można oczekiwać na pogodną starość. OFE był szansą że coś się zmienia na lepsze i co? Rząd jak zwykle namieszał, bo trzeba było ZUS zasilić jakąś kasą, która już od strzału została przejedzona. Jak praca taka płaca, politycy powinni dostawać średnią krajową i ani grosza więcej, wtedy uwierzę że jest jeszcze szansa dla Polaków.
...
Następna strona