Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Złoty najsłabszy od października. Koniec oddechu dla frankowiczów

43
Podziel się:

Słabsze dane o sprzedaży detalicznej i spowolnienie w Niemczech wystarczyły by z polskiej waluty zaczęto szybciej wycofywać kapitał. Niedawno liderem wzrostów, teraz złoty stanął na czele spadkowiczów.

Złoty traci z dnia na dzień
Złoty traci z dnia na dzień (LESZEK KOTARBA / EAST NEWS)

Słabsze dane o sprzedaży detalicznej i spowolnienie w Niemczech wystarczyły by z polskiej waluty zaczęto szybciej wycofywać kapitał. Złoty niedawno był liderem wzrostów, teraz stanął na czele spadkowiczów.

Polski złoty jest w środę jedną z najszybciej spadających walut świata. Szybciej do dolara tracą tylko waluty Brunei, Turcji i Komorów. Nie da się ukryć, że to kłopoty tureckiej liry zaważyły na notowaniach wszystkich walut regionu, czyli między innymi i naszej, ale polska ma swoją negatywną specyfikę.

Względem dolara złoty traci w środę 0,9 proc. a od początku roku 5,5 proc. i zbliżył się do poziomu 3,70 zł. W przypadku euro po spadku o 0,5 proc. w środę i 3 proc. od początku roku przekroczona została bariera 4,30 zł, niewidziana od października ub. roku.

Liczne grono polskich frankowiczów z pewnością interesuje, co się dzieje ze szwajcarską walutą i tu też nie ma dobrych wiadomości. Frank po wysokim jak na waluty spadku o 1,1 proc. w środę wyszedł ponad poziom 3,70 zł, też najwyższy od października.

Zobacz także: Zobacz też: Frankowicze mogą stracić przez Donalda Trumpa

Powody? Poza promieniującą na bliskie geograficznie kraje sprawą turecką - lira straciła w tym roku aż 20 proc. do dolara - wynikającą z nacisku premiera Erdogana na bank centralny w sprawie obniżenia stóp kredytów, mamy jeszcze bardziej bezpośrednio związane z naszą gospodarką problemy.

Podane w środę 23 maja informacje GUS wskazały na znaczne spowolnienie wzrostu sprzedaży detalicznej w kwietniu. Po części to z pewnością efekt zakazu handlu w niedziele, ale ucierpi na tym prawdopodobnie wskaźnik PKB. Jego wzrost oparty jest w większości na konsumpcji. Wskazania PKB są traktowane ze szczególną uwagą na rynku walutowym.

A to jeszcze nie wszystkie potencjalne problemy dla naszej waluty. Jesteśmy splątani gospodarczo silnymi więzami z Niemcami, a tam akurat da się zauważyć obecnie spowolnienie.

Wskaźnik koniunktury PMI, liczony przez międzynarodową firmę badawczą IHS Markit, wyniósł w maju 56,8 pkt. dla przemysłu, co jest najniższym wskazaniem od stycznia 2017 r. Nadal co prawda oznacza prawdopodobny wzrost przemysłu (wartości powyżej 50 pkt. mówią o wzroście), ale nastroje ewidentnie się pogorszyły. Zarówno zresztą w przemyśle, jak i w usługach.

W pierwszym kwartale bieżącego roku do Niemiec kierowaliśmy aż 27,8 proc. naszego eksportu i mieliśmy z naszym zachodnim sąsiadem nadwyżkę handlową aż 10,5 mld zł. Polskie zakłady są podwykonawcami dla niemieckich fabryk, więc jakiekolwiek kłopoty ich przemysłu odbiją się i na naszym.

Koniec radości frankowiczów?

Frankowicze znowu muszą zacząć liczyć straty. Jeszcze w styczniu b.r. kurs franka zbliżył się nawet do 3,50 zł, czyli najniższego poziomu od grudnia 2014. Straty wywołane krachem po decyzji Narodowego Banku Szwajcarii wydawały się nadrobione.

W środę kurs przekroczył już jednak 3,70 zł, więc wartości kredytów branych ponad dekadę temu i raty jak wcześniej długo spadały, tak teraz rosną. Czy będzie dalej rosło? Jeśli wziąć pod uwagę fundamentalną wartość obu walut - nie powinno.

Notowania franka

Narodowy Bank Szwajcarii wylicza, jakie powinny być relacje wielu walut do franka, jeśli weźmiemy pod uwagę rozmaite dane gospodarcze i w przypadku złotego na koniec kwietnia przy kursie 3,54 zł frank był przewartościowany o 1,1 proc.

Wszelkie obecne zmiany na rynku walutowym są więc bardziej projekcją inwestorów na osłabienie polskiej gospodarki, niż realną wyceną. Jeśli dane z GUS w kolejnych miesiącach nie potwierdzą osłabienia, kurs powinien zawrócić. Na razie grają emocje.

Przy obecnym kursie franka na poziomie 3,71 zł najbliższa rata kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat ze stycznia 2007 r. wyniesie 1582 zł - podaje w swoich wyliczeniach Expander. To o 70 zł więcej niż na początku roku.

- Gdy jednak porównamy obecny poziom z grudniem 2016 r., kiedy frank kosztował 4,17 zł, to obecny poziom raty nie wydaje się już taki wysoki. Wtedy była ona o 191 zł wyższa - wyliczył Jarosław Sadowski, analityk Expandera. - Zadłużenie naszego przykładowego kredytobiorcy przy obecnym kursie wyniesie 326 546 zł. Mimo ponad 11 lat spłaty wciąż jest ono wyższe niż wypłacona kwota kredytu - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

waluty
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(43)
Rafi
6 lat temu
I tak nadal opłaca się samemu wymieniać pieniądze na ratę przez e-kantory. Ja wymieniam na Pluskantor i dzięki temu miesięcznie oszczędzam około 300 zł - to jak na moje warunki bardzo dużo. A sama wymiana w kantorze internetowym jest banalnie prosta.
EURO
6 lat temu
o kurcze! chyba się skończyła waluta w NBP!!!! już nie walczą z kursem złotego
wp.de
6 lat temu
no jakie najgorsze ? od 1,5 roku moze tak, i tak złoty trzyma się dobrze...
dd4
6 lat temu
a banksterzy za wyłudzenia na kredytach walutowych wciąż nierozliczeni!
dfg
6 lat temu
brawo pis wasza gospodarka jest tak wielka ze złotowka w ciagu miesiaca straciła 25 groszy do dolara brawo jak to sprzedacie ciemnemu ludowi?
...
Następna strona