Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Wiaty, paleniska, tablice informacyjne, czyste ubikacje. Posłowie ponad podziałami chcą zmienić polską turystykę

32
Podziel się:

Darmowe ścieżki, czyste ubikacje, punkty widokowe, liczne śmietniki i wiaty do odpoczynku, paleniska, tablice informacyjne. A do tego tanie wycieczki dla najbiedniejszych. Brzmi jak rzeczywistość bogatszych państw Zachodu? Niestety tak. Polscy parlamentarzyści chcą to zmienić. Projekt już leży, teraz czas na batalie z Ministerstwem Sportu i Turystyki.

Polska jak Niemcy czy USA? Posłowie chcieliby zadbać o miejsca dla turystów
Polska jak Niemcy czy USA? Posłowie chcieliby zadbać o miejsca dla turystów (Karolina Misztal/REPORTER)

Darmowe ścieżki, czyste ubikacje, punkty widokowe, liczne śmietniki i wiaty do odpoczynku, paleniska, tablice informacyjne. Posłowie komisji ds. petycji złożyli właśnie odpowiedni projekt zmian w jednej z ustaw. Chcą, by darmowe miejsca turystyczne nie wyglądały jak jedno wielkie pobojowisko.

Wystarczy wyjechać z miasta, by zauważyć, jak ogromne braki Polska ma w infrastrukturze turystycznej. Piękne miejsca często nie są wyeksponowane, bo samorządom brakuje na to pieniędzy. I zamiast wypoczynku mamy poszukiwania parkingów, toalet dla dzieci lub brodzenie w śmieciach.

Posłowie chcą to zmienić, stąd projekt komisji ds. petycji. Co ciekawe, projekt nie ma jednych barw partyjnych, bo jest sygnowany przez całą komisję, w której działają przedstawiciele wielu partii.

Zobacz także: Praca na wakacje dla najmłodszych. Kiedy i gdzie mogą pracować nieletni?

O co chodzi?

Posłowie wskazali, że w ciągu roku z budżetu na turystykę wędruje zaledwie 50 mln zł. Z tego większość - bo 40 mln zł - trafia do Polskiej Organizacji Turystycznej i wędruje głównie na marketing i promocję. Z niewielkiej puli jedynie 2,5 mln zł trafia na dofinansowanie różnych zadań.

Ale i na te pieniądze warto spojrzeć głębiej. Na przykład na odnawianie szlaków turystycznych powędrowało 700 tys. zł. A warto dodać, że takie ścieżki mają w Polsce 70 tys. kilometrów. Potrzeby? Ogromne.

Intencja jest prosta - na tak zwaną turystykę społeczną powędrować mają pieniądze z hazardu. Głównie od ludzi grających w Lotto.

Wystarczy do tego zmiana jednego zdania w ustawie o grach hazardowych. W tej chwili Totalizator Sportowy, czyli organizator Lotto (a już niebawem właściciel salonów z grami i automatami), oddaje część pieniędzy do budżetu państwa. Totalizator Sportowy jest w 100 procentach spółką Skarbu Państwa i w związku z tym realizuje misję społeczną. Dlatego do ceny każdego zakupionego zakładu gier liczbowych doliczana jest dopłata w wysokości 25 proc. ceny zakładu. I ta dopłata wraca do budżetu. Z tego większość wędruje na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej. W 2018 roku zebrało się tam 932 mln zł.

Na co trafiają te pieniądze? Głównie na sport. Środkami dysponuje Ministerstwo Sportu i Turystyki. Na przebudowę obiektów sportowych wędruje pół miliarda złotych. Organizacje turystyczne i posłowie wpadli na pomysł, by część pieniędzy trafiła na darmową infrastrukturę turystyczną. Wiaty, śmietniki, punkty widokowe, renowację tras spacerowych.

"Aktywność fizyczna na świeżym powietrzu jest szalenie istotna dla zdrowia społeczeństwa. W przypadku setek tysięcy osób, które nie przejawiają jakiejkolwiek formy aktywności fizycznej, ruch podczas poznawania kraju to ważny element poprawy zdrowia a często także pierwszy krok do bardziej intensywnych form aktywności, typowo sportowych” - czytamy w projekcie ustawy.

Komisja przekonuje, że wypchnięcie Polaków z domu na wycieczki spowoduje, że spadnie liczba zawałów i zgonów w kilkadziesiąt tysięcy w ciągu roku.

Ministerstwo kręci nosem

Pomysł nie podoba się Ministerstwu Sportu i Turystyki. Dlaczego? Bo resort wolałby po prostu więcej środków na te cele, a nie wykrajanie z już okrojonego tortu kolejnych kawałków.

- Jeśli mamy rozszerzać zakres takich działań, to w ślad za tym musi iść większe finansowanie. (...) W ubiegłym roku przychody Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej zostały pomniejszone o 2 proc. Przyjmujemy nowe zadania, choćby z zakresu zdrowia publicznego. Teraz przyjmiemy nowe zadania, a gdzie to finansowanie? - argumentowała Monika Jakóbczyk, dyrektor Departamentu Ekonomiczno-Finansowego Ministerstwa podczas debaty nad projektem. Resort wolałby, żeby na takie wydatki solidarnie zrzucały się różne ministerstwa z własnych budżetów - część miałoby dokładać Ministerstwo Zdrowia, część Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Resort sportu argumentuje, że co roku dostaje zgłoszenia na ponad 2 mld zł dotacji, a może przyznać ich około 25 proc. Co oznacza, że zaledwie co czwarty wniosek jest rozpatrywany pozytywnie, bo brakuje środków. I dlatego resort kręci nosem na dzielenie się pieniędzmi z innymi rejonami - w tym mniej związanymi ze sportem.

Uwag do projektu nie składało Ministerstwo Finansów. Dla resortu nie jest to żaden dodatkowy wydatek, a jedynie inny rozkład już przydzielonych pieniędzy. Więc i zbyt wielu protestów nie było.

"Problem tkwi w czymś innym. Lobby sportowe trzyma się mocno. Jesteśmy za, a nawet przeciw. Nie damy nawet złotówki z tych 900 mln, które wpłyną z gier hazardowych w tym roku, które już są rozdzielone" - ripostował podczas posiedzeń komisji Benedykt Wojcieszak z zarządu Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.

Projekt czeka na pierwsze czytanie w Komisji Finansów Publicznych. To ona dalej będzie go procedować i zastanowi się, czy zostanie włączony do budżetu od 1 stycznia 2019 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

turystyka
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(32)
L3chU
6 lat temu
"Totalizator Sportowy realizuje misję społeczną. Dlatego do ceny każdego zakupionego zakładu gier liczbowych doliczana jest dopłata w wysokości 25 proc. ceny zakładu. I ta dopłata wraca do budżetu." Może ktoś zechce mnie oświecić jaka to misja społeczna i dlaczego do każdego zakładu dolicza się podatek w wysokości 25% ceny zakładu? Czy Totalizator za słabo drenuje kieszenie grających? I dlaczego od wygranych potrąca się podatek? To są pieniądze tego, kto zagrał. Najczęściej już po opodatkowaniu. Pamiętam takie hasło z czasów dzieciństwa: "Totalizator Sportowy buduje obiekty sportowe". Ale może mi się tylko wydawało?
Real
6 lat temu
Dajcie ZŁODZIEJE WYGRAĆ ludziom ich pieniądze , PZPR budowała stadiony ! gdyby faktycznie budowali to ziemniaki trzeba by było sądzić na stadionach po tylu latach budowy a jest tak ze Włodarczyk trenuje na jakimś zarośnietym placu !. Kiedyś można było czasem coś trafić , teraz w dobie komputerów raz w miesiącu jakaś trójczynę tak się okrada naiwnych .ZŁODZIEJE ZLODZIEJE ZLODZIEJE
mmm
6 lat temu
moja propozycja jest taka: niech nasza narodowa kadra piłki nożnej za każdy przegrany mecz oddaje swoje honorarium na promowanie turystyki itp. Bo póki co celebryci biorą kasę za wejście na boisko, na którym nie potrafią się zachować. Drugą propozycją jest obniżenie pensji poselskich do najniższej krajowej i wtedy kasa też się znajdzie na promowanie turystyki.
Hank
6 lat temu
Podniescie ceny, to juz nikt nie bedzie gral. I tak wygrywaja swoi
Al
6 lat temu
Panowie poslowie . Poniewaz i tak juz sporo zabieracie polakom to proponuje aby wygrane polakow przechodzily na skarb panstwa bo wam sie te pieniadze należą.
...
Następna strona