Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Frączyk
|

Sfinks chce być taki jak McDonald's. Za rok będzie 20 nowych restauracji

4
Podziel się:

Do McDonald's jeszcze Sfinksowi daleko, ale krok po kroku ma być coraz bliżej. Za rok ma mieć połowę liczby restauracji amerykańskiej sieci w Polsce.

Sieć restauracji Sfinks ma się rozrastać
Sieć restauracji Sfinks ma się rozrastać (Wlodzimierz Wasyluk)

Według ostrożnych szacunków Sfinks Polska planuje otworzyć co najmniej 20 restauracji do końca 2019 r., przy czym siedem z nich jest już w przygotowaniu - poinformowała spółka. Prezes Sylwester Cacek chce poszerzania portfolio spółki o kolejne marki w drodze przejęć.

- Nie wykluczamy, że będziemy chcieli poszerzyć nasze portfolio o kolejne marki w drodze akwizycji. Obok wzrostu organicznego jest to kolejny kierunek rozwoju naszej grupy. Plan ekspansji międzynarodowej jest również aktualny, wdrożenie systemu IT nowego umożliwi przygotowanie się do tej ekspansji - powiedział Cacek podczas konferencji prasowej.

Zobacz też: McDonald's startuje z nowym konceptem

Zarząd podtrzymał też określony w strategii plan zbudowania sieci liczącej ok. 400 lokali do 2022 r. Obecnie Sfinks Polska zarządza 176 lokalami gastronomicznymi na terenie Polski.

Dla porównania - obecnie McDonald's ma w Polsce 400 restauracji. Skalą działalności Sfinks chce więc dorównać gigantowi.

Trudno na razie powiedzieć, na czym spółka opiera swój optymizm. Od 2017 roku przeważnie kończy kwartały stratami. Na koncie na koniec czerwca 2018 r. spółka miała 8,5 mln zł środków pieniężnych, czyli o 1,9 mln zł mniej niż na koniec ubiegłego roku. W pierwszej połowie roku na inwestycje przeznaczyła 4,3 mln zł, a strata netto wyniosła 3 mln zł.

Realizację planów rozwoju mają zapewnić Sfinksowi środki, które zostaną zatrzymane w spółce dzięki aneksowi do umowy kredytowej z Bankiem Ochrony Środowiska (BOŚ)
, zmieniającemu harmonogram spłat, wpływy z planowanej emisji, a także przekształcania restauracji własnych we franczyzowe. Obecnie połowa sieci działa już w tym modelu, docelowo udział lokali franczyzowych ma stanowić ok. 70-90 proc. w strukturze sieci, podkreśliła też spółka.

- Umowa, którą podpisaliśmy z BOŚ, rozkładająca spłatę kredytu na 10 lat, ostatecznie rozwiązuje problem nadmiernego zadłużenia Sfinksa i pozwala nam się skupić na rozwoju. Dzięki zmianie harmonogramu spłat tylko w ciągu najbliższego roku 10 mln zł pozostanie w spółce i będziemy je mogli przeznaczyć na rozwój. Ponadto, wymagane przez bank dokapitalizowanie kwotą 5,5 mln zł, które mamy przeprowadzić do końca roku, zapewni nam dodatkowe środki na inwestycje - powiedział prezes.

Sfinks to nie tylko Sphinx

Prezes Cacek przypomniał na konferencji, że Sfinks nabył sieć ponad sześćdziesięciu Piwiarni od Grupy Żywiec, podpisał też umowę dotyczącą zakupu i rozwoju sieci Fabryka Pizzy, w ramach której otworzył już 7 restauracji.

- Kończymy prace nad własnym systemem IT, który ułatwi zarządzanie siecią - jeszcze w tym roku Agnus zostanie wdrożony w restauracjach Sphinx, Chłopskie Jadło i WOOK, a w 2019 r. - w pozostałych sieciach - zapowiedział.

W 2018 r. Sfinks Polska w ramach grupy uruchomiła 11 nowych lokali, w tym 4 restauracje Sphinx (w Gdańsku w Galerii Bałtyckiej, we Wrocławiu w Galerii Dominikańskiej, na rynku w Bydgoszczy oraz w Galerii Emma w Mińsku Mazowieckim), 5 restauracji Fabryka Pizzy (w Warszawie, Krakowie, Kołobrzegu, Piasecznie i Mińsku Mazowieckim), Chłopskie Jadło na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie oraz restaurację w ramach nowego konceptu Lepione & Pieczone przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi.

Jednocześnie w trakcie przygotowania jest restauracja Sphinx przy ul. Jana Pawła II w Warszawie, 4 Piwiarnie (w Krakowie, Siedlcach, Zgierzu i Bydgoszczy) oraz 2 restauracje pod szyldem Fabryka Pizzy - w Katowicach i Zgierzu.

"W ramach realizowanych działań akwizycyjnych do końca 2021 r. Sfinks ma przejąć spółkę, która stworzyła tę markę, wraz z zarządzanymi przez nią 10 restauracjami. Obecnie Sfinks rozwija tę sieć w ramach masterfanczyzy. Do końca tego roku zarząd zdecyduje też, czy skorzysta z umowy licencji i w ramach grupy będą rozwijane marki Meta, Meta Disco i Funky Jim" - podała spółka.

Wyniki gorsze? To chwilowe

Wiceprezes Jacek Kuś podkreślił, że na dziś parametry strategii pozostają aktualne, pomimo pogorszenia wyników.

- Na spadek przychodów w pierwszej połowie roku miały wpływ trzy czynniki: po pierwsze, ograniczenie handlu w niedziele; drugi czynniki to wysokie temperatury w czerwcu i lipcu; trzeci element to zmiany na nowy system operatorski - wyliczył Cacek.

Skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 85,86 mln zł w pierwszej połowie 2018 r. wobec 89,96 mln zł rok wcześniej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
tobiasz
5 lata temu
Od kilkunastu lat chodziłem tam na shoarmę, ale najwyraźniej sufit spadł im na łeb bo ceny stały się drakońskie, a ilość i jakość dań poszła mocno w dół.
Barbara
5 lata temu
Nie lubię sieciówek, tam idzie się na ilość a nie jakość. Jak chce sobie dobrze zjeść do idę do mojej ukochanej restauracji na Kazimierzu tj. Stara Zajezdnia
hgfh
6 lat temu
Z Opola uciekli - widocznie słabe to ich jedzenie.
Fujjj
6 lat temu
Szkoda tylko, ze ich jedzenie jest gorsze niz w MCu. Tak suchego hamburgera to w zyciu nie jadlem, a zaplacilem jak za dobrego steka.