Od ponad dwóch miesięcy nie było takiego poruszenia na rynku franka szwajcarskiego, jakie ma miejsce od początku tygodnia. Kurs EURCHF w ciągu dwóch dni zyskał prawie 90 punktów z poziomu 1,2050 do 1,2140. Powodem silnej przeceny franka jest poniedziałkowy komunikat banku Credit Suisse, drugiego największego banku w Szwajcarii, który od 10 grudnia będzie naliczał ujemne oprocentowanie (-0,75%) na depozyty w CHF powyżej 100 mln. Na podobny krok zdecydował się także nr 1 w kraju, UBS, obciążając opłatami depozyty innych banków. W rezultacie na rynku wzrosło oczekiwanie, iż część deponentów zrezygnuje z utrzymywania środków we franku, generując dodatkową podaż waluty na rynku. Inwestorzy spekulacyjni, chcą wyprzedzić ten ruch kursu franka, już zaczęli zajmować krótkie pozycje w szwajcarskiej walucie, co prowadzi do gwałtownego jej osłabienia.
Teraz, jeśli inne duże szwajcarskie banki także wprowadzą ujemne oprocentowanie na depozytach, albo Narodowy Bank Szwajcarii zdecyduje się na taki krok, ucieczka z franka może się nasilić i EURCHF na trwałe może się oddalić od ustalonego w 2011 r. przez bank centralny progu 1,20. Wszystko pod warunkiem, że sytuacja na rynkach finansowych będzie sprzyjać redukcji pozycji w bezpiecznych aktywach, do których zalicza się frank szwajcarski. A na to jeszcze się nie zanosi, biorąc pod uwagę problemy toczące główne gospodarki świata (m.in. kryzysy budżetowe USA i strefy euro). Niepewność rynkowa wprawdzie jest mniejsza niż np. w czerwcu, to jednak wciąż się utrzymuje i w takim otoczeniu koszt rzędu 0,75% w zamian za bezpieczeństwo wciąż wydaje się relatywnie niski. Wystarczy przypomnieć, jak jeszcze kilka miesięcy temu inwestorów nie zrażały ujemne dochodowości na niemieckich papierach skarbowych, które były traktowane jako zabezpieczenie na wypadek rozpadu strefy euro. Stąd bardzo prawdopodobne, że gdy za decyzją
Credit Suisse i UBS nie podąży odpływ kapitału z CHF, rozczarowanie spekulantów ponownie sprowadzi kurs EURCHF poniżej 1,21.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.