W czwartkowym kalendarzu publikacji makroekonomicznych dominują raporty na temat dynamiki PKB w czwartym kwartale 2012 r. i jak na razie nie przynoszą pozytywnych niespodzianek. Japonia wbrew oczekiwaniom skurczyła się trzeci kwartał z rzędu i choć spadek nie był duży (-0,1% k/k, prog. 0,1%, poprz. -1%), to jednak jest wystarczającym argumentem dla premiera Shinzo Abe do prowadzenia odważnej polityki fiskalnej oraz naciskać na większą ekspansję monetarną ze strony banku centralnego. Mocniej od prognoz skurczyły się dwie największe gospodarki strefy euro. Spadek niemieckiego PKB sięgnął 0,6% k/k (prog. -0,5%), z kolei francuska gospodarka zmniejszyła się o 0,3% k/k (prog. -0,2%). W przypadku Niemiec jest to największy spadek od 2009 r. i wynikał z wyraźnego pogorszenia w handlu zagranicznym, natomiast Francja jest bliska wkroczenia w recesję, gdyż prognozy na pierwszy kwartał wskazują na dalsze kruczenie się PKB.
Dane, choć nie napawają optymizmem, są jednak tylko podsumowaniem, w jak słabej kondycji znajdowała się gospodarka globalna pod koniec 2012 r. Istotne w tym momencie natomiast jest, co przyniesie obecny rok, a tutaj perspektywy z niemal wszystkich stron rysują się w cieplejszych barwach. Silne osłabienie jena z ostatnich tygodni zacznie w końcu być odczuwalne w poprawie dynamiki krajowego eksportu, a wymiana handlowa dodatkowo ulegnie poprawie w związku z sygnałami przyspieszenia ożywienia w innych częściach globu. Strefa euro także najgorszy okres ma za sobą, zarówno z punktu widzenia zaufania do trwałości systemu monetarnego, jak i pod względem fundamentów, choć powrót gospodarki do wzrostu będzie procesem długotrwałym (przeszkodą pozostają wysokie bezrobocie i kontynuacja konsolidacji fiskalnej w państwach bloku). Pozytywne sygnały na początek 2013 r. dochodzą też z gospodarki USA i Chin, głównych motorów dla światowego wzrostu.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.