Zgodnie z oczekiwaniami poniedziałkowy szczyt ministrów finansów strefy euro nie przyniósł przełomu. W Brukseli wydano oświadczenie, iż Hiszpania obecnie radzi sobie z finansowaniem zadłużenia i nie potrzebuje zewnętrznej po-mocy. Mimo iż nie stanowi to większego zaskoczenia, to jednak podtrzymuje okres niepewności na rynku i oddala w czasie moment, kiedy EBC zacznie aktywnie interweniować na rynku długu, a co de facto miało być powodem dla stabilizacji na rynkach finansowych od ponad dwóch miesięcy.
Szczyt przyniósł też rozpoczęcie dyskusji na temat wydłużenia o dwa lata okresu na przeprowadzenie przez Grecję reform budżetowych. Jak na razie sprzeciw wyrażają Niemcy, Holandia, Finlandia, z kolei przychylny pomysłowi jest uczestniczący w obradach MFW. Szefowa funduszu, Christine Lagarde, pochwaliła Ateny za wdrożone reformy, jednocześnie nawołując do ich kontynuacji. W nieco innym tonie wczoraj wypowiadał się inny przedstawiciel MFW, członek zarządu Menno Snel. W wywiadzie dla holenderskiej gazety stwierdził on, że opierając się na nowych prognozach funduszu kraje strefy euro będą musiały rozważyć restrukturyzację znajdującego się w ich posiadaniu greckiego długu, jeśli okaże się on niemożliwy do zrównoważenia.
Na rynkach finansowych odczuwalne jest coraz większe napięcie z powodu brak konkretnych działań na polu europejskiego kryzysu zadłużenia, choć rodzące się rozczarowanie nie przynosi gwałtownej ucieczki od ryzyka. W sprawie Grecji dla inwestorów najważniejsze jest, że krajowi nie grozi secesja ze strefy euro, a dzisiejsza wizyta kanclerz Merkel w Atenach uważana jest za potwierdzenie tych przypuszczeń. Tak samo oczekuje się, że Hiszpania ostatecznie przyjmie pomoc z EMS, toteż spekulacyjna przecena jej długu nie ma większego sensu, biorąc pod uwagę, że takie plany w każdym momencie może pokrzyżować interwencja EBC. Jednak bez nowych, pozytywnych impulsów rynkowy spokój staje coraz bardziej wrażliwy na zaburzenia, które w każdym momencie mogą przerodzić się w silniejszą realizację zysków. To wydaje się największym czynnikiem ryzyka na najbliższe dni.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.