Po kampanii wyborczej, oprócz kłótni niedoszłych koalicjantów, zostały już tylko billboardy i obdarte plakaty kandydatów na ulicach. Został też rachunek, który wszyscy płacimy z własnych kieszeni. A tegoroczna kampania nie tylko była najdłuższa, ale i najdroższa.
Wybór 460 posłów kosztował podatników "tylko" 92 mln złotych. Jest to o ponad 50 mln zł więcej niż cztery lata temu. Najwięcej zainkasowały komitety wyborcze PO i PiS - po 27 mln zł. Możemy się jednak cieszyć, że tylko tyle dostaną. Z wyliczeń PKW wynika bowiem, że PiS mógłby starać się o zwrot kosztów na poziomie 41 mln złotych, zaś PO 35 mln zł. O to, że otrzymają parę milionów mniej, mogą mieć tylko "pretensje" do siebie - oba komitety zadeklarowały wydatki na kampanie na poziomie 27 milionów złotych. Najmniej budżet państwa odda za kampanię PSL-owi. Ludowcy dostaną 5,5 miliona złotych za 25 posłów.
To dopiero początek wydatków. Utrzymanie 460 posłów kosztuje podatników około 120 milionów złotych rocznie. Każdy z może liczyć na miesięczne uposażenie w wysokości około 12 tysięcy złotych brutto ( czyli pięciokrotność średniego wynagrodzenia w gospodarce), do tego dochodzi około 10 tysięcy złotych na pracę biura poselskiego.
*Kogo wybraliśmy za 92 miliony złotych? *
Sejm V kadencji na pewno będzie młodszy. Debiutant w ławach poleskich i jednocześnie najmłodszy poseł Krzysztof Bosak z LPR w czerwcu skończył 23 lata. Mniej niż 30 lat ma 25 posłów. W porównaniu z poprzednią kadencją to o 12 więcej. 80 posłów ma pomiędzy 30 a 40 lat (cztery lata temu takich posłów było 61). Procentowo najwięcej - 41 proc. - wybrańców narodu poniżej 40 lat (14) jest klubie parlamentarnym Ligi Polskich Rodzin, który liczy 25 posłów. Najstarszym sejmowym klubem jest PSL - jedynie 2 z 25 posłów ma poniżej 40 lat. Podobnie jak poprzednio najliczniejszą grupę stanowią posłowie pomiędzy 40 a 60 rokiem życia. Takich posłów jest 328, czyli o 34 mniej niż cztery lata wcześniej. Najstarszą jednak posłanką jest Alina Gut z Samoobrony (o wieku kobiet się nie mówi i nie pisze, a zainteresowanych odsyłamy na strony internetowe Sejmu).
*Wyjadacze i debiutanci *
Wiek posła nie ma jednak wpływu na staż poselski (posłanka Gut jest debiutantką). Najdłuższym może pochwalić się 46-letni Jacek Piechota z SLD, dla którego jest to już siódma kolejna kadencja. Po raz szósty w ławach poselskich zasiądzie siedmiu posłów (Jan Rokita z PO, Waldemar Pawlak, Franciszek Stefaniuk, Józef Zych i Stanisław Żelichowski, wszyscy z PSL, oraz Jerzy Szmajdziński i Janusz Zemke z SLD). W obecnej kadencji Sejmu znajdzie się natomiast więcej niż cztery lata wcześniej debiutantów 268 (w 2001 roku 248). Najmniej doświadczonym klubem jest Klub Parlamentarny Prawa I Sprawiedliwości (73 proc. posłów zostało wybranych po raz pierwszy). Za najbardziej doświadczony należy uznać klub SLD - 80 proc. posłów ma już doświadczenie poselskie.
Należy także zauważyć, że polski Sejm nie jest zbytnio sfeminizowany. W obecnej kadencji Sejmu znalazły się 94 kobiety oraz 366 mężczyzn. Nie jest to jednak żadne novum. Poprzednio stosunek ten był bardzo zbliżony - w 2001 roku wybrano 93 posłanki i 367 panów posłów.
Poselska ławka trenerska
Kto będzie stanowił nowe prawo? Wśród nowo wybranych parlamentarzystów jest tylko 53 prawników i o jednego więcej ekonomistów. W ławach poselskich zasiądzie także m.in. 20 przedsiębiorców, 58 nauczycieli, 26 lekarzy, 20 politologów i 18 historyków. Są także rolnicy, elektryk, reżyser i dwóch trenerów.
Jak widać przeciętny polski poseł, to mężczyzna w średnim wieku, z wyższym niż średnie wykształceniem i niewielkim doświadczeniem parlamentarnym.